23

16 2 0
                                    

Kiedy dojechaliśmy na miejsce myśleliśmy, że to będzie taka jak zawsze akcja, a jednak o bardzo dużo się pomyliliśmy. Nigdy nie myśleliśmy, że to może tak się skończyć, ale dodam tylko tyle, że to był dopiero początek tego co nas czekało.

Li – Gotowa Alex?

J – Tak.

Kiedy weszliśmy do domu tego typka wszystko wydawało się być normalne. Postanowiliśmy iść najpierw do salonu, a później do jego sypialni. Niestety, ale w salonie go nie było i dopiero w pokoju go znaleźliśmy, ale jednak nie był sam. Jak mam być szczera to nigdy nie spodziewałam się w tamtym pomieszczeniu tej osoby, a dokładniej osoby, która odwróciła moje życie do góry nogami. Chodzi mi o tego typka co mnie wtedy, kiedy wracałam z tamtej imprezy zgwałcił, a ja pomimo tego wszystkiego postanowiłam wychować Jake. Jeszcze było dwóch mężczyzn, których bardzo dobrze znałam, a dokładniej to osoby, które wciągały mnie w narkotyki i nielegalne interesy. Właśnie tamtego dnia kiedy przyszłam do Liama pogadać to wtedy mu o tym powiedziałam. Mogę się założyć, że mój ukochany zauważył, że coś jest nie tak ze mną i to była prawda, a to dlatego że w tamtym momencie wróciły wszystkie najgorsze moje wspomnienia o których chciałam zapomnieć na zawsze oraz nigdy do nich nie wracać do póki żyję.

N – Dobrze cię znowu widzieć Alex.

J – Nie do ciebie przyszłam, że to ty jesteś kolesiem który wisi mi pieniądze.

N – Ja nim jestem.

Li – To na co czekasz dawaj je i po sprawie.

N – No właśnie jest taka sprawa, że nie mam pieniędzy.

J – Czyli wolisz kulkę w łeb tak mam to rozumieć?

N – Nie kochaniutka Alex albo dasz mu spokój albo porozmawiamy inaczej.

N – Zrozumiano?

J – Jasne, ale wiedz, że tak szybko się nie poddam.

N – Wiadomo Alex.

Li – Alex idziemy nie mamy czego tu szukać póki tamci go chronią.

Wyszliśmy z tego domu, ale nawet nie miałam ochoty prowadzić samochodu w drodze powrotnej. Na całe szczęście Liam nie poruszył tego tematu. Kiedy dotarliśmy do domu od razu na dzień dobry zostaliśmy osypani pytaniami czy nam się udało odzyskać pieniądze czy nie, a ja nie chcąc wypowiadać się na ten temat porozumiałam się wzrokowo z Liamem i poszłam z Jakem bawić się zabawkami. Bardzo się cieszę, że Liam wziął na siebie resztę gangu, bo ja nie byłam w stanie rozmawiać na ten temat.

Teraz przyszedł czas, abym pojechała na wyścig, a później na walkę dojechać. Umówiłam się z gangiem, że z częścią z nich spotkam się na walce, a kilku ze mną pojadą. Kiedy dotarliśmy na wyścig Andre poszedł mnie zapisać na wyścig, a ja w tym samym czasie sprawdzałam czy wszystko w motorze jest sprawne.

A – Alex zaraz zacznie...

Andre nie zdążył dokończyć zdania, bo z głośników było słychać: ,,proszę uczestników wyścigu na linię startu". Było po nim widać, że jest wściekły i dlatego postanowiłam się udać na wcześniej wymienione miejsce.

Wyścig zakończył się tak, jak myślałam i było do przewidzenia, czyli że nie pokonana queen toru znowu wygrała i to bez żadnego wysiłku. Billy udał się po wygraną, a ja z Andre zbieraliśmy nasze rzeczy, czyli dokładniej zapakowaliśmy na pakę samochodu moją niezawodną maszynę dzięki, której wygrałam każdy wyścig i to się ceni oraz dlatego ma ten tytuł, że jestem nie pokonana. Kiedy mieliśmy już odjeżdżać podeszli do nas...

TomboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz