Jisung sam nie mógł w siebie uwierzyć,kiedy odkrył że zgubił swoją najceniejszą rzecz.Wczorajszego wieczora znów przeszukał całe mieszkanie w jej poszukiwaniu ,ale tak jak wcześniej bez żadnych rezultatów.Nawet zdobył się na to by spytać Chana czy nikt może go nie znalazł ,ale też nic.Był świecie przekonany,że będzie on w szatni,ale guzik tam też go nie było.
"Wszystko przez tego piegusa"
Pomyślał kiedy wchodził do klasy,gdzie siedziała już cała zgraja wyżej wymienionego.
-Hej Jisung!
Pomachał do niego jego "ukochany" kolega z klasy,na co odpowiedział mu "miłym" warknięciem.
-Milutki jak zawsze
Szepnął do reszty Hyunjin by na pewno Han nie usłyszał,wolał uniknąć równie miłego powitania.
-Teraz to ja się mu nie dziwie biorąc pod uwage sytuacje z przed tygodnia
Popatrzył na Felixa,który bacznie przyglądał się Hanowi czekając aż zauważy coś co mu zostawił przed lekcją.
-Zobaczycie moja przepiękna laurka wszystko naprawi
Był pewny swojego planu Lix
-Nie to że coś,ale moja 4 letnia kuzynka lepiej by to namalowała
-Liczą się chęci,wczoraj 4 h ją robiłem,ręcę nadal mi się kleją a brokat to mi na twarzy zostanie na zawsze
-Pomińmy fakt że z 4 godzin aż 3 poświęciłeś na znalezienie niebieskiej kredki
Już Lee chciał na to odpowiedzieć,jednak zobaczył że właśnie Jisung znalazł jego prezent
-Cichaj teraz,ma ją
Wszyscy chłopcy w tym momencie odwrócili się w strone nowego,ciekawi co zrobi .Cóż Hyunjin i Seungmin byli pewni że wyrzuci ją do kosza albo rzuci nią w Felixa,ale sytuacja obrała nieoczekiwanego zwrotu.
-Nie musiałeś nawet na rysunku uwieczniać tej plamy
Odparł Han do Felixa,uśmiechając się do niego lekko.Po czym schował laurke w zeszycie od koreańskiego .A nastepnie wyszedł z sali.
-On...umie się uśmiechać?
W tej chwili cała czwórka doznawała ciężkiego szoku,nawet Felix .
-Wiedziałem że myliliście się co do niego
-Nie zapędzaj się,to że jednak ma jakieś gesty ludzkie,o niczym nie świadczy
Jednak Felix już dawno go nie słuchał,bo w głowie mu grało "kilku kumpli i patyk albo dwa.."
-On będzie moim Prosiaczkiem
-Pff...
-Cichaj Kłapouchy
Tymczasem w łazience....
Chłopak jeszcze raz opłukał twarz wodą i spojrzał na swoje odbicie.
-No i po co to zrobiłeś?
Pytał sam siebie,nie mogąc pojąć swojego zachowania.
Spojrzał na swoje ręcę które mimo wielokrotnego wymycia nadal były w brokacie
-Ile on tego sypnął?On chyba nie zna znaczenia słowa "Stop"
Chłopak nadal patrzył na swoje ręcę i ponownie tego dnia się uśmiechnął,przypominając sobie jej słowa.
"W biżuterie czy w słodycze możesz dać pieniądze,ale to w laurke dajesz serce"
"Rzeczy w które włożyłeś serce są ceniejsze od liczby zer na końcu,a teraz sypaj więcej tego brokatu i pokaż jak bardzo mnie kochasz"
-Filozof wielki się znalazł
Umył jeszcze raz ręcę i szybko ruszył do klasy ,aby zdążyć przed dzwonkiem
Skip time...
Plan był prosty.Miał po prostu nastepnego dnia czatować w szatni,licząc że właściciel wróci,no i cóż wrócił.Problem jednak w tym że Changbin był zbyt wielkim tchórzem by podejść do niego,jakby może nie jego większe plany co do chłopaka to i może byłoby to łatwiejsze,ale podejście do niego w stylu
"Hej,to twoje ?no to super,wiesz ja wiem że nie powinienem ale przeczytałem pare stron i wiesz jestem tak samo zły na świat jak ty, chcesz pisać ze mną muzyke?"
Nie było nawet takiej opcji,właśnie dlatego skończył obserwując go z ukrycia .Robił to już od ponad tygodnia!Co prawda dzięki temu był w stanie dowiedzieć się o nim paru podstawowych informacji takich jak jego imię i nazwisko,klase do której chodzi,jak i to że jakiś dzieciak z jego klasy ma obsesje na jego punkcie.Changbin wiedział że to ten sam co mu wtedy bułeczki wykupił,więc nie żywił do niego sympatii.Wracając jednak do poprzedniego tematu,dzisiaj postanowił to zrobić.Podczas przerwy obiadowej miał zamiar w końcu to zrobić.
Jednak kiedy dzwonek zadzwonił ogłaszając przerwe.Coś stanęło Changbinowi na drodze.
A dokładniej Lee Minho.
-Musimy porozmawiać
-Podziękuje
Odpowiedział i już miał go wyminąć kiedy to Lee złapał go za ramie.
-5 minut,więcej Ci nie zajme
Seo wiedział że Minho tak łatwo nie odpuści,więc zgodził się na to.
"Jisung będzie musiał jeszcze chwile poczekać"
-To czego chcesz?
Spytał się oschłym tonem,kiedy to już znaleźli się w cichym miejscu
-Oboje wiemy ,że mamy tylko siebie.Ty masz mnie ja mam ciebie.A więc zapomnijmy o wszystkim
Minho może i umiał podrywać,ale w okazywaniu uczuć był beznadziejny
-Mhm,nie dzięki.Nie potrzebuje być przyjacielem tylko z korzyści
-Oj tam weź już się uspokój ,to wcale nie tak
-Dobrze,wiesz jak zaczęła się nasza "przyjaźń" więc dokładnie tak jest.A teraz mam coś do zrobienia,nara
-A co, idziesz znów stalkować tego chłopaka?To twój jakiś nowy sposób szukania sobie przyjaciół
Kpił se Minho z Bina,wkurzony tym że po pierwsze rozmowa nie przebiegła tak jak chciał a po drugie że naprawde nie lubił tej myśli że Changbin szuka sobie nowego kumpla
-Śledzisz mnie?!
-A co ty możesz a ja już nie?!
Changbin już miał dalej się wykłócać z Minho,ale wiedział że to nic mu nie da.
Popatrzył więc tylko na niego,po czym
-5 minut minęło, Minho
Odszedł.Tak jak ostatnio zostwiając Minho samego.
"Co za beznadziejny dzień"
Pomyślał i już chciał wrócić do budynku szkoły,gdy nagle obok drzewa mignęła mu niebieska czupryna.
"No może chociaż to mi się uda"
I ruszł w jej strone.A wraz za nim ktoś jeszcze...
*************
Miałam lecieć dalej z rodziałem ,ale wsm 783 słowa to całkiem dużo,więc rozdziele to na części.
CZYTASZ
Hear Me | Stray Kids
Fanfiction****Au Liceum**** Chan, przewodniczący szkoły... Changbin, szkolny postrach... Jisung, nowy uczeń... Wbrew pozorom nie łączyło ich nic, jednak pozory mylą. Czyli... O uczniach których połączyła muzyka.