-Myślisz że przyniesie to jakiś efekt?
Spytał się Jisung biorąc łyk napoju
-Nie wiem, trudno powiedzieć
Odparł Minho, zabierając z rąk chłopaka puszkę ,samemu biorąc kolejny łyk
-Oby, nudno mi już bez niego
-Dzięki, za docenienie mojego towarzystwa
Nadąsał się sztucznie starszy,na co Jisung szturchnął go z ramienia
-Nie obrażaj się,twoje towarzystwo też było nie najgorsze
-No przyznaj się z nikim tak dobrze Ci się nie spędzało czasu,co?
-A jak tego nie zrobię
Jisung postanowił dalej droczyć się z Minho.Który to zastanawiał się teraz jaka kara spotka chłopaka po odmowie
-Jeśli tego nie zrobisz to wtedy...zrobię to!
I rzucił się na chłopaka,atakując go łaskotkami.Cisza na dachu szkolnym została zapełniłona głośnym śmiechem Jisunga i jego błaganiami
-Nie przestanę póki tego nie przyznasz
-Haha..no dobra...hahaha...super mi się z tobą spędzało czas
-Jak?Bo chyba nie dosłyszałem
-Hahaha...najlepiej...hahaha
-No i to rozumiem
Usatysfakcjonowany Minho ,zakończył swój zamach na Jisunga.Wracając na swoje poprzednie miejsce
-Ale mnie teraz brzuch boli od tego śmiania
-Jak to mówią ,śmiech to zdrowie
Jisung pomachał z niedowierzania głową ,po czym położył się na dachu ,ukradkiem popatrzył jeszcze na starszego chłopaka,po czym jego wzrok powędrował w strone nieba.
Mimo delikatnego wymuszenia tych słów przez Minho,to Jisung nie kłamał.Przez ten czas kiedy Changbin odwrócił się od niego,dwójka chłopców dosyć mocno zbliżyła się do siebie.Co dziwniejsze to Jisung pierwszy podszedł do starszego,chcąc prosić go o pomoc .Wiedząc że sam nie da rady rozwiązać tego problemu,a jako że poza nim i Felixem nie znał nikogo więcej,sprawa była oczywista...
Minho był jego jedynym dobrym wyjściem
Samo szczęście Lee chętnie zgodził się mu pomóc,a w miarę upływu czasu i wspólnie spędzonych godzin nie uniknionym było ,że oboje zaczęli coraz więcej dowiadywać się o sobie .No i co ciekawego się okazało,mieli ze sobą wiele wspólnego.Pewnie przez to w pewnym momencie ich wspólnie spędzone popołudnie ,nie polegały już tylko nad rozmyślaniem jak rozwiązać konflikt między Chanem a Changbinem, tak naprawdę z każdym kolejnym dniem coraz więcej czasu po prostu poświęcali nad oglądaniem jakiegoś filmu czy graniem w jakąś gre.
"Czy to możliwe że w tak krótkim czasie..."
Jisung zerknął na Minho
"Nie,niemożliwe"
Niebieskowłosy szybko odepchnął tą myśl zanim jeszcze zdążyła się w pełni ukształtować
-Ej Minho...
-No?
-Dzięki
Starszy popatrzył pytająco na chłopaka,nie wiedząc za co ten mu dziękuje.Już chciał go o to spytać ,kiedy to między nimi rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości
-To Changbin
Powiedział Jisung ,a kiedy do Minho doszły te słowa.Ten od razu znalazł się przy boku niższego chłopca
CZYTASZ
Hear Me | Stray Kids
Fanfiction****Au Liceum**** Chan, przewodniczący szkoły... Changbin, szkolny postrach... Jisung, nowy uczeń... Wbrew pozorom nie łączyło ich nic, jednak pozory mylą. Czyli... O uczniach których połączyła muzyka.