Prolog

1.4K 49 14
                                    

Miłość to wielka siła, która potrafi przezwyciężyć nawet śmierć. Sabrina Spellman, pół wiedźma pół człowiek, przekonała się o tym najdobitniej.

Dobre miejsce było uosobieniem spokoju. Od razu, gdy dziewczyna tu trafiła poczuła jak wszystkie troski zostają za nią, w starym, bezużytecznym już ciele i starym życiu. Pogodziła się ze swoim losem. No... Prawie. Czasem żałowała, że nie jest już na ziemi choć wiedziała o konieczności swojego czynu. Musiała poświęcić swoje życie w walce z otchłanią zamieszkującą jej ciało, aby uratować tych, których kochała. Jej ofiara wydawała się marna w porównaniu z liczbą żyć, które uratowała przed pewną zagładą.

A jednak nie mogła się z tym do końca pogodzić...

I wtedy przeszedł on - ciemnowłosy i niezwykle przystojny - jej chłopak, Nick. Kiedyś powiedział jej, że są sobie przeznaczeni i chyba miał rację. Ale Spellman i tak uważała, że go wykorzystała. Choć o nic nie prosiła.

- Nick... wiesz, że nie powinieneś tego robić. Poświęcać się dla mnie, znowu... - chłopak już raz ją ocalił. Podczas, gdy jej ojciec, sam Lucyfer Gwiazda Zaranna, chciał opanować ziemię uwięził go we własnym ciele. Do tej pory nie mogła sobie wybaczyć, że na to pozwoliła zwłaszcza, że niemal siebie stracili - Miałeś przed sobą całe stulecia! Na pewno znalazłbyś kogoś, kto załatałby... - chłopak zamknął skutecznie jej usta pełnym czułości pocałunkiem

- Nie, Sabrino. Ty jesteś tą jedyną. Pamiętasz co mówiłem? Jesteśmy dla siebie przeznaczeni - odparł muskając palcami jej miękkie, blond włosy przepasane białą opaską. Nie żałował niczego i nie chciał, aby czuła się winna. Powinien raczej jej podziękować za uczucie, które zmieniło jego życie na lepsze.

- Ale... - zaczęła niepewnie, lecz nie wiedząc co powiedzieć zamilkła.

- Nie ma żadnych "ale". Kocham cię Sabrino, szaleję za tobą i nikt mi tego nie odbierze. Nawet ty!

Na tym skończyła się ich rozmowa na ten temat. Nieco ją to uspokoiło, ale dalej nie wyzbyła się wątpliwości.

★'°*~→★

Mijał czas i żyli tak razem nie czując upływu czasu, trosk i bólu. Jednak pewnego dnia (jeśli cokolwiek tu można było zmierzyć w dniach) stało się coś, czego się nie spodziewała, ale w głębi duszy pragnęła. Powrotu do życia. Bo choć dobre miejsce było piękne, to dla niej zbyt monotonne i powtarzalne. Ona potrzebowała przygody...

O tak. Sabrina Spellman wraca do gry.

Chilling Adventures of Sabrina [Część 5] - 𝓐𝓷𝓲𝓮𝓵𝓼𝓴𝓲𝓮  𝓓𝔃𝓲𝓮𝓬𝓴𝓸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz