Rozdział 36: Nadmorski zachód słońca

185 10 30
                                    

A kto powiedział, że jesteś moim przyjacielem? — spytała Sabrina, spoglądając na chłopaka z uśmiechem. Nie mogła nie zauważyć dobrze wyrzeźbionych mięśni, kształtnego nosa i wydatnych kości policzkowych. Trzeba przyznać, że był przystojny, no a ona była wolna... "To nie może się udać..." pomyślała.

Ja — zaśmiał się — ale jeśli to stwierdzenie panią uraziło to proszę przyjąć moje najszczersze kondolencje.

Z jakiego powodu?

Utraconej godności — powiedział, a dziewczyna parsknęła śmiechem.

Czyli mam mówić do ciebie Ashton?

Tego nie powiedziałem! Ale co ty na to Sabrino, żebyśmy wybrali się na lody?

Czemu nie? Ale ty stawiasz, Ash.

Skinął głową i wyszli z wody, przemierzając sypki, gorący piasek. Mimo, że często przystojni chłopacy byli równie głupi, to ten sprawiał wrażenie zabawnego i inteligentnego. Co chwilę śmiali się lub uśmiechali, rozbawieni toczącą się rozmową. W końcu dotarli do niewielkiej budki z lodami.

Jaki smak dostanie szansę? — spytał Ash, wyciągając 5 dolarów.

Czekolada — odpowiedziała, a widząc co ten robi szybko dodała — tak w ogóle skąd wziąłeś pieniądze? Masz na sobie same kąpielówki!

Trzeba być przygotowanym na takie sytuacje — odparł, posyłając jej jedno z "szarmanckich" spojrzeń. Zmrużyła lekko oczy i skinęła głową. — No dobra, a ty jakie chcesz?

Guma balonowa.

Nie wyglądasz na osobę, która bierze gumę balonową.

Doprawdy? 

Tak.

Wzruszył tylko ramionami i kupił dwie porcje - czekoladę i gumę balonową. Liznęła chłodnego loda, którego smak przyjemnie rozpływał się na języku. Westchnęła z rozkoszą, przypominając sobie jak czekolada, śmietanka i lodówka mogą sprawić cuda. Gdy skończyła on zatrzymał się, przyglądając się jej twarzy.

Jesteś tu brudna — mruknął, ścierając czekoladę z jej kącika ust. Podniosła wzrok i przez chwilę wymieniali spojrzenia, aż on cofnął się i odwrócił wzrok, zawstydzony.

Czas płynął wyjątkowo szybko, aż pomarańczowe smugi rozświetliły niebo sygnalizując, że niedługo zapadnie wzrok.

Chciałbym ci coś pokazać — mruknął i przyspieszył kroku, jakby bał się, że nie zdąży na coś bardzo ważnego. Zaskoczona podbiegła do niego i rzuciła pytające spojrzenie. — Zobaczysz —odparł tylko i pierwszy raz od ich spotkania nikt nic nie mówił.

Zamknij oczy — mruknął Ash, zbywając jej zaskoczoną minę.

Skąd mam wiedzieć, że mnie nie porwiesz? — spytała, trochę żartem, a trochę serio. Oczywiście żadna mafia nie mogła się z nią równać, ale ostatnie wydarzenia zostawiły po sobie traumę.

Musisz mi zaufać — odpowiedział — Poza tym, wyglądam na typ porywacza?

Nie... — westchnęła, zamykając posłusznie oczy. Chwilę potem poczuła ciepłe dłonie dotykające jej powiek.

Muszę wiedzieć, że nie podglądasz — szepnął wprost do jej ucha tak, że mogła poczuć ciepły oddech na swojej twarzy. I gumę balonową. Skinęła delikatnie głową i zaczęła powoli iść, czując się bezpiecznie w jego ramionach. Po chwili piasek zamienił się w miękką trawę, a w powietrzu czuć było zapach lasu. Przełknęła strach i dała się prowadzić w górę, aż w końcu dłonie oddaliły się od jej twarzy, a ona zaskoczona stwierdziła, że jej ich brak. Powoli otworzyła oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi.

Chilling Adventures of Sabrina [Część 5] - 𝓐𝓷𝓲𝓮𝓵𝓼𝓴𝓲𝓮  𝓓𝔃𝓲𝓮𝓬𝓴𝓸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz