ll. 23.

487 49 0
                                    

I stało się to, czego bałem się najbardziej. Czemu mnie nie słuchałaś? Czemu próbowałaś tym razem się przeciwstawić? Lane, cholera, jak mogłaś?! Wiem, że chciałaś dobrze, ale... gdyby to skończyło się gorzej, nie wybaczyłbym ani Tobie, ani przede wszystkim sobie. Podobno nic wielkiego się nie stało, z dzieckiem wszystko dobrze, Twoje wyniki też są prawidłowe, ale nie wystarcza mi to. Musze mieć pewność, że kolejne pół roku, a najlepiej kolejne lata będą dla nas spokojne, że będziesz przy mnie. Nawet gdybym miał Cię zamknąć w klatce, nie wypuszczając nigdzie, przystałbym na to. Bo widzisz, zwykły pobyt na placu zabaw... Kilian płakał pół wieczora, zastanawiając się, czemu jesteś w szpitalu. Nie chcę znowu przez to przechodzić.

 

– Przesadzasz – mruknęła Lane, kiedy rano Zayn przyjechał odebrać ją ze szpitala – trochę tylko zakręciło mi się w głowie i wielka afera. W ciąży to chyba normalne, prawda doktorze?

– Tak – potwierdził mężczyzna, unikając wzroku pacjentki. To, o co kobieta poprosiła go wczesnym rankiem, nie zdziwiło go aż tak jak powinno. Rozumiał ją, chociaż było mu szkoda całej rodziny. – W takim razie do zobaczenia na kontroli.

– Już się tak nie patrz, wracajmy do domu, jestem głodna – odchrząknęła wstając z łóżka i wyszła, ignorując spojrzenie męża.

~*~

a/n: tak, zapomniałam wczoraj o rozdziale, ale nawet nie miałam siły włączyć laptopa, więc i tak nie było jak. Cóż, przedłużyłam tym życiem tego ff, bo wraz z epilogiem zostało 8 części... 

Druga sprawa, mam chwilowy zanik czegokolwiek, w tym pisania, ale myślę, że niedługo się odblokuję (na jakiś czas, ale zawsze coś), więc jak coś napiszę na inne opowiadania to wstawię.

auf Wiederschreiben x

Spowiedź // Zayn Malik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz