l. 11.

612 61 2
                                    

Nigdy bym nie przypuszczał, że kiedykolwiek moje bariery przestaną mieć znaczenie. Nadal wprawdzie są chwile, kiedy wolę się odsunąć, bądź nie potrafię się opanować, tak  jak w zeszłą środę, kiedy niepotrzebnie się na ciebie zdenerwowałem. Albo wtedy, kiedy znalazłaś mnie w pokoju Kiliana i po prostu przytuliłaś. Jednak znacznie częściej dostrzegam momenty, kiedy mam ochotę coś powiedzieć i po prostu mówię, kiedy okazuję jakieś gesty, emocje, chociaż nadal ich nie rozpoznaję. To dzięki Tobie i Twojej sile. Nocami, kiedy nie mogę spać i widzę, że Ty również przewracasz się z boku na bok, rozmowa klei się bardziej. A może to po prostu dzięki temu, że to czytasz? Może ułatwia to wiele spraw. Sam nie wiem, jednak cieszę się, że przynajmniej to nie jest już takim wielkim ciężarem w tym wszystkim. 

– Pojedziesz po tort? Muszę jeszcze zastawić stół i poprzynosić dekoracje z góry.

– Spokojnie, załatwię wszystko i nawet mi się nie waż przesuwać mebli.

– Zayn – Lane spojrzała na niego błagalnie, ale ten tylko pokręcił głową. – Dobrze, przejdę się za ten czas z Kilianem do parku, ale jak wrócisz to zadzwoń.

Mężczyzna kiwnął głową i zabrał kluczyki do samochodu, wcześniej pocałowawszy żonę w policzek. Thylane bardzo zależało, aby trzecie urodziny ich synka były wyjątkowe, nie wiedziała czy los pozwoli jej doczekać następnych. 

~*~

a/n: zostały trzy rozdziały pierwszej części. Dalej zastanawiam się czy pisać dalej, a może zabrać się za inne pomysły. Jeszcze muszę się nad tym zastanowić :)

Spowiedź // Zayn Malik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz