ll. 28.

487 50 1
                                    

Każdy dzień Twojego pobytu w szpitalu wygląda tam samo. Leżysz, patrzysz w okno i milczysz. Zamknęłaś się w sobie po stracie naszego dziecka i nie możesz nawet przeżywać swojej żałoby w spokoju. Co chwila lekarze przychodzą sprawdzając Twój stan, Twoja mama, moi rodzice. I nikogo nie obchodzą moje prośby, aby zostawić nas samych... Tylko wieczorami jest spokój, ale i on mi przeszkadza. Denerwuje mnie ta cisza, która kiedyś była moją oazą. Pragnę Twego słowa, chociażby delikatnego uśmiechu, spojrzenia. Wróć do mnie, chociażby na chwilę. Walcz, Lane. Walcz z tym cholerstwem, dla siebie, dla mnie, dla Kiliana. Błagam.

– Przyniosłem ci kilka gazet i kompot, twoja mama mówiła, że jest... Lane? – Kobieta nie reagowała wpatrując się tylko w ścianę przed sobą. – Słyszałem, że nie chciałaś rozmawiać z psychologiem, uważam, że powinnaś.

– Bez sensu.

– Musisz się pozbierać. Musisz walczyć, a wtedy znowu będzie dobrze. – Dotknął jej ręki, głaszcząc palcem bladą fakturę skóry. – Jeszcze będziemy mieli gromadkę dzieci.

– Będzie dobrze? Łatwo ci mówić.

– Uwierz, walcz.

– Pamiętasz o swojej obietnicy?

– A konkretniej?

– Cokolwiek się stanie, nie poddasz się – wyrzuciła z siebie kilka słów, powoli oddychając – Kilian cię potrzebuje.

– Nie, Lane, on potrzebuje nas.

Powoli przekręciła głowę w jego stronę, spoglądając w jego czekoladowe oczy. Były pełne nadziei, ale też i smutku, przeczuwając ciężką drogę, jaka przed nimi była. Thylane była świadoma wszystkiego, sama czuła każde słabnięcie, ale nie miała siły się przeciwstawić.

~*~

a/n: zostały dwa rozdziały i epilog. Nie wiem jeszcze, co dalej, jednak zapewne zabiorę się za któreś z opowiadań, które mam rozpoczęte tutaj. Planuję, w nie tak dalekiej przyszłości, pożegnać się również z Give me your life i skupić się na Love me harder. Ale o wszystkim postaram się informować na bieżąco x

Spowiedź // Zayn Malik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz