Tupot małych stóp rozbrzmiał w sypialni. Thylane słyszała szept męża, który instruował ich synka. Dałaby wiele, aby spędzić z nimi jak najwięcej czasu, który był jednak ograniczony. Bardziej niż o czas, martwiła się o Zayna i to jak poradzi sobie z małym Kilianem. Sama rozumiała męża be problemu, znała go na pamięć, ale chłopiec? On będzie potrzebował słów, uczuć, wyjaśnień...
– Mamusiu! – Brzdąc pojawił się nagle na poduszce obok Lane, która od dłuższego czasu już nie spała. – Jesteśmy głodni!
– Tatuś nie dał ci jeść? – zaczęła łaskotać synka, który stanowczo zaprzeczał wyszczerzając ząbki.
– Wcale że nie. – Zayn położył się obok nich, targając dłonią ciemne włoski Kiliana. – A kulki czekoladowe?
– Ciii... – malec przyłożył mu palec do ust.
Thylane roześmiała się, dając maluchowi buziaka w czoło. Ciemnowłosy chłopczyk zmarszczył nos i przez kolejne sekundy patrzył się raz po raz na każdego z rodziców. Na tatę, z którym lubił się bawić, chociaż ten nie był aż taki wesoły jak mama, która zawsze miała dla niego czas.
– To na co masz ochotę? – spytała Lane, podnosząc się do pozycji siedzącej.
– Frytki!
– Na śniadanie? – roześmiała się kobieta, widząc równie rozbawioną twarz męża. – Może naleśniki?
– Frytki, prooooszę!
Oboje jeszcze raz wybuchli śmiechem, podczas gdy mały Kilian wystawił w ich stronę język. Urażony wstał z łóżka i wyszedł z sypialni Zayna i Lane.
– Chyba będziesz musiał jechać do sklepu po te frytki. – Thylane jeszcze raz opadła na poduszkę, uśmiechając się przy tym.
Zayn pokiwał głową, podnosząc się z materaca. Kobieta obserwowała go jak wychodził z pokoju, słyszała jeszcze jak mówił coś do ich synka, a później zbiegł po schodach, udając się do samochodu.
~*~
a/n: tym razem taki pozytywny nieco, tak dla odmiany.
CZYTASZ
Spowiedź // Zayn Malik ✓
FanfictionOn pisał to, co kłębiło się w sercu, a czego usta nie zdołały wypowiedzieć. Ona wieczorami, w sekrecie, czytała i płakała, albowiem kochała go miłością bezwarunkową, która wszystko potrafiła wybaczyć. © moonne, 2015