l. 07.

672 68 1
                                    

Tupot małych stóp rozbrzmiał w sypialni. Thylane słyszała szept męża, który instruował ich synka. Dałaby wiele, aby spędzić z nimi jak najwięcej czasu, który był jednak ograniczony. Bardziej niż o czas, martwiła się o Zayna i to jak poradzi sobie z małym Kilianem. Sama rozumiała męża be problemu, znała go na pamięć, ale chłopiec? On będzie potrzebował słów, uczuć, wyjaśnień...

– Mamusiu! – Brzdąc pojawił się nagle na poduszce obok Lane, która od dłuższego czasu już nie spała. – Jesteśmy głodni!

– Tatuś nie dał ci jeść? – zaczęła łaskotać synka, który stanowczo zaprzeczał wyszczerzając ząbki.

– Wcale że nie. – Zayn położył się obok nich, targając dłonią ciemne włoski Kiliana. – A kulki czekoladowe?

– Ciii... – malec przyłożył mu palec do ust.

Thylane roześmiała się, dając maluchowi buziaka w czoło. Ciemnowłosy chłopczyk zmarszczył nos i przez kolejne sekundy patrzył się raz po raz na każdego z rodziców. Na tatę, z którym lubił się bawić, chociaż ten nie był aż taki wesoły jak mama, która zawsze miała dla niego czas.

– To na co masz ochotę? – spytała Lane, podnosząc się do pozycji siedzącej.

– Frytki!

– Na śniadanie? – roześmiała się kobieta, widząc równie rozbawioną twarz męża. – Może naleśniki?

– Frytki, prooooszę!

Oboje jeszcze raz wybuchli śmiechem, podczas gdy mały Kilian wystawił w ich stronę język. Urażony wstał z łóżka i wyszedł z sypialni Zayna i Lane.

– Chyba będziesz musiał jechać do sklepu po te frytki. – Thylane jeszcze raz opadła na poduszkę, uśmiechając się przy tym.

Zayn pokiwał głową, podnosząc się z materaca. Kobieta obserwowała go jak wychodził z pokoju, słyszała jeszcze jak mówił coś do ich synka, a później zbiegł po schodach, udając się do samochodu.

~*~

a/n: tym razem taki pozytywny nieco, tak dla odmiany.

Spowiedź // Zayn Malik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz