ll. 25.

531 53 2
                                    

I znowu spokój, który napawa mnie optymizmem. Twój widok, kiedy ucinasz sobie popołudniowe drzemki w salonie, daje mi poczucie bezpieczeństwa. Dzięki Tobie jestem teraz tym, kim jestem i nawet jeżeli przede mną jeszcze daleka droga, jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem. Cofnąłbym wprawdzie kilka momentów w naszym życiu, ale kim bylibyśmy bez nich? A tak nasza rodzina z dnia na dzień jest coraz bardziej szczęśliwa, a za kilka miesięcy będzie w komplecie. Nie wyobrażam sobie jeszcze tego, jednak cieszę się. Niesamowicie cieszę się z tego i dziękuję Ci za wszystko. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham.

 

– Wychodzisz?

– Tak, na spacer. – Uśmiechnęła się delikatnie, sprawdzając zawartość torebki.

– Coraz częściej zdarzają ci się spacery, może pójdziemy razem, ubiorę tylko Kiliana?

– Zayn, potrzebuję też czasem trochę wolności i odetchnięcia od was. – Podeszła do niego, całując ukochane usta. – Wrócę za godzinę, może dwie.

Zeszła ze schodów i zakładając ciemne okulary, wyszła z domu. Kolejna kontrola, kolejne badania, których wyniki za każdym razem ją przerażały. Musiała być silna, nie chciała martwić bliskich, a w szczególności Zayna, który od samego początku coś przeczuwał. Chciała walczyć nie tylko o siebie, ale i o maluszka, którego pokochała niewyobrażalnie mocno.

Mimo codziennych zawrotów głowy, stopniowego osłabienia – sił, które słabły, nie mogła się poddać. Za daleko zaszła, aby wszystko stracić. Przeczuwała jednak, że ciemne chmury ponownie zbierają się nad jej życiem, nie była pewna tylko tego, co zwiastują, mając nadzieję, że jest to tylko przelotny deszcz.

Spowiedź // Zayn Malik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz