Kwarantanna Dzień 54 🌸

83 10 3
                                    

Marzenia czasem się spełniają

Rano obudziłem się na dywanie. Był twardy, ale lepsze to niż podłoga. Na szczęście nie wpadłem w nocy przez dziurę na niższe piętro.

Wstałem i zobaczyłem, że te śpiochy z ruchu oporu jeszcze śpią. Poe na kanapie, a Rey w moim łóżku.

Chciałbym spać z nią, lecz powstrzymałem się. Wpadłem na pomysł! Jako, że Hux nie przydzieli im żadnego porządnego pokoju, oczywiście osobno, więc sam się tym zajmę.

Ten pokój szturmowca pode mną powinien być pusty, więc może tam ulokuję Rey? A Poe się gdzieś tam ściśnie w schowku na miotły wraz z Huxem!

Wstałem, wziąłem Poe z mojej kanapy i wrzuciłem przez dziurę w podłodze do innego pokoju.

Poe obudził się z krzykiem jak uderzył o podłogę, zaśmiałem się, było to zabawne, w końcu Poe był najlepszym pilotem. Jestem pewny, że chociaż latać potrafi w tym krótkim locie między parterami.

Położyłem się na łóżku obok mojego gościa, tak za nią tęskniłem! Wskoczyłem pod kołdrę i wtuliłem się w nią.

Rey popatrzyła się na mnie, a ja się tylko niewinnie uśmiechnąłem i poszedłem dalej spać.

Miałem bardzo miły sen, że ona została tu już ze mną na zawsze i też że wywaliłem Huxa w próżnię. Bardzo miły sen!

Co Ben Solo robi na kwarantannieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz