Nie wiem w jaki sposób i dlaczego wpadłam na tak debilny pomysł, jak podjęcie próby wyciągnięcia Nnoita z izolatki (chęć zaimponowania jego młodszemu bratu? Z racji tego, że jestem atencyjną kurwą, takie wyjaśnienie miałoby sens), ale wtedy, po kilku integracyjnych drinkach wraz z moimi Fracción, wydawał się on całkiem niegłupi. Jednak już niedługo miałam przekonać się, jak bardzo się myliłam.
- Ok... - zaczął Luna wyraźnie nieprzekonany co do słuszności oraz sensowności mojego pomysłu - Ale jak to zrobimy? Nie możemy ot tak sobie po prostu z buta wjechać do izolatki.
- Dokładnie. - zgodziłam się - Co więcej, drugi poziom piwnic, które pełni rolę przechowalni na lasnochesowskich kryminalistów i psycholi jest strzeżony. I to nie przez byle kogo, bo przez Jorge (czyt. Horhe), a z Jorge i jego oddziałem się nie zadziera.
- Pesadilla-sama, ja nie jestem do końca przekonany, że to dobry pomysł... - zaczął nieśmiało Dulce
- Ja też. Będąc w 100% trzeźwa, nie wpadłabym na niego. - wzruszyłam ramionami
Żeby nie zbłaźnić się przed moimi nowymi Fracción, postanowiłam zasięgnąć rady u człowieka, w którym zawsze pokładałam nadzieje, jeśli chodziło o intelektualne rozwiązania problemów. Tak, tego zboczonego do granic możliwości Szayela. Odszukałam go na liście kontaktów i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- O, witam Pesa-chan, jak tam? - Ósmy zawsze ma telefon przy dupie, więc odebrał niemal od razu - czemu zawdzięczam przyjemność usłyszenia twojego nieco przepitego głosiku? Chcesz rozładować napięcie seksualne? Bo jak tak, to jestem zwarty i gotowy. I twardy.
- Nie dzisiaj, stary. - cmoknęłam. Nie od dziś wiadomo, że na seksualne zaczepki Szayela najlepiej po prostu nie reagować. To zupełnie jak w przypadku zaczepek ławkowych koneserów damskiej urody lub kierowców prestiżowych BWM, którzy siedząc z kumplami raczącymi się wysokogatunkowymi rapsami, krzyczą "masz fajne cycki" albo "wsiadaj i jedź z nami".
- A więc jak zwykle masz interes.
- Owszem. Tym razem musisz mi pomóc, ale tak tylko trochę, bo wpadłam na taki jeden pomysł. - zrobiłam pauzę, żeby było bardziej dramatycznie i żeby się zapytał, co to za pomysł, ale tego nie zrobił. Pewnie w duchu tylko westchnął ciężko. - No bo Nnoit jest w izolatce, a ja sobie pomyślałam, że mogę spróbować go stamtąd wyciągnąć, Bo jego brat to mój Fracción, no i chyba tak wypada, nie?
Nadal milczał, pewnie bezsustannie ciężko wzdychając.
- I co dalej? - zapytał - W czym ci pomóc, moja droga?
- No bo ja nie wiem do końca jak to zrobić. - ściszyłam głos, żeby moi Fracción nie usłyszeli za dużo i nie wzięli mnie za jakąś ciotę czy coś. To by dopiero było. Próby zyskania szacunku spełzłyby na niczym. Już i tak nikt mnie nie lubi.
- Dobra, to wpadaj. Jak zostało ci trochę trunku, to możesz wziąć ze sobą.
Sukces.
Wraz ze swymi Fracción oraz smutną resztką alkoholu udałam się do naszej nieoficjalnej Kwatery Głównej (czyli pokoju Szayela).
- Jestem. - powiedziałam wchodząc chamsko do pokoju
- Witam, Pesa-chan w moich skromnych progach, Cieszę się, że tak szybko przyszłaś. Na twoje szczęście zaświtał mi w głowie błyskotliwy pomysł, jak rozwiązać kwestię Nnoitry. Przy dobrych wiatrach uda się go wyciągnąć z tego pierdolnika. Ale będzie to wymagało od ciebie determinacji i skupienia. Widzę, że o trzeźwości nie ma już mowy, ale poradzimy sobie bez niej.
CZYTASZ
Espada Parody || Tom I
FanfictionPerypetie Pesadilli Creciente i Teamu of Espada. Las Noches od strony, jakiej nie znacie...jakiej nie chcieliście znać... Odrzućcie logikę i wszelkie ograniczenia. usiądźcie wygodnie z kielichem ulubionego trunku i pozwólcie porwać się wirowi wydar...