W świecie magii huczało. Chociaż to słowo nie opisywało popłochu, jaki wywołał artykuł Proroka Codziennego. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przypuszczał, że Ministerstwo może wprowadzić takie prawo. Edykt odgórnie regulujący więzi międzyludzkie. Prawo o łagodnej, przyjemnej nazwie niosące za sobą zamach na wolność osobistą, ograniczające podstawowy aspekt życia – możliwość wyboru i podejmowania własnych decyzji. Ustawa, która chce i będzie budować na fundamentach przymusu.
§5 Uregulowanie istniejących więzi bez nakazu prawa może mieć miejsce jedynie do dnia wejścia edyktu w życie. Forma uregulowania to stosowny kontrakt deklarujący chęć obu stron do zawarcia małżeństwa w ciągu roku od dnia zawarcia umowy. Wymaga się na nim podpisu osoby upoważnionej przez Ministerstwo Magii. Kontrakt niezatwierdzony nie spełnia wymagań formy. Osoby, które dobrowolnie nie dopełnią warunku kontraktu, uważane są za osoby podlegające pełnej procedurze.
§6 Kontrakt ma charakter zobowiązujący. Jego niewykonanie w przeciągu roku od dnia zawarcia umowy jest podstawą do wymierzenia odpowiedniej kary, zgodnej z paragrafem dziesiątym niniejszej ustawy.
__________________________________________________________________________
Poranek w Norze okazał się burzliwy. Zanim gazeta dotarła na stół w kuchni, Molly myślała, że przygotowała się psychicznie na ten moment. Rozgrywała w myślach różne możliwe scenariusze, ale jak zwykle życie pokazało swoje oblicze.
- Myślałam, że to żart. Nie wierzę, że Kingsley nam to zrobił! – Krzyk Hermiony brzmiał niczym ryk rannego zwierzęcia i zaskoczył każdą osobę stojącą w pomieszczeniu. Nikt nie spodziewał się aż takiej reakcji ze strony Gryfonki.
- Kochaniutka... – zaczęła pani Weasley, ale mąż ją uciszył. To nie był dobry moment na racjonalne argumenty.
- O co chodzi? – Zaspany Ron nie do końca orientował się w zaistniałej sytuacji, ale Ginny szybko mu ją wyjaśniła. Po jakiejś minucie kolor jego twarzy przypominał barwę włosów i zdecydowanie skłaniał się ku opcji, aby nie wierzyć siostrze. Jednak nie wyglądało to na kolejny żart bliźniaków. Podszedł i bezceremonialnie wyrwał Proroka Codziennego z rąk Hermiony. Zaczął głośno czytać, słychać go było w każdym zakątku niewielkiej kuchni.
- Czy to prawda, mamo? – Zapytała się cicho Ginny, gdy jej brat skończył. Przytłoczona Molly tylko skinęła głową.
- Wiedzieliście o tym? – Tym razem pytanie padło z ust Rona, a w jego głosie słychać było wyrzut i pewnego rodzaju niedowierzanie. Pani Weasley przełknęła ślinę, ale Hermiona uprzedziła ich: - Wiedzieli. – brzmiała spokojnie, jednak niewiele brakowało jej do wybuchu. – Niedawno zasiedziałam się do późna i pojawił się Bill. Napomknął o jakimś prawie. – Przerwała na chwilę, po czym dodała: - Zatem wiedzieli.
- To prawda. – Do kuchni niespodziewanie wszedł Kingsley Shacklebolt. Atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta, wszyscy domagali się wyjaśnień. I mężczyzna miał zamiar ich udzielić.
Odpowiadał na zadane pytania, nie pomijając ani jednego. Racjonalnie tłumaczył każdą zaistniałą niejasność, dopóki Hermiona nie zabrała głosu.
- Czy jest pan dumny z tego prawa? – Rzuciła ostro, patrząc na niego wrogo i praktycznie od razu pożałowała swoich słów. Na twarzy Kingsleya w ułamku sekundy pojawił się ból oraz nieumiejętnie maskowany wstyd, jakiego nie widziała od dawna. Po chwili Shacklebolt odzyskał rezon i odpowiedział cicho:
- Jak mogę być dumny z czegoś, co wprowadzono wbrew mojej woli? Jak mogę być dumny z czegoś, co okaże się być kontynuacją terroru zaczętego przez Voldemorta? Jak mogę być dumny z prawa, które pokazało słabość i nieudolność Wizengamotu? Uwierz mi Hermiono, że codziennie prowadzę walkę ze sobą. Gdy patrzę w lustro czuję wściekłość, że okazałem się tak beznadziejny. Moim zadaniem było pomóc światu magicznemu podnieść się po wojnie, wrócić do normalności. Zamiast tego zostałem katem wolności. – Uśmiechnął się smutno, a Hermiona poczuła się fatalnie.
CZYTASZ
Nakazani
FanficKanoniczne, bez epilogu, powojenne. / Ministerstwo zamiast pomagać wprowadza prawo małżeńskie. Hermiona ma nadzieję na ustabilizowany związek z Ronem, ale splot wielu wydarzeń sprawia, że zostaje żoną Billa. Dlaczego zostali sobie nakazani i jak ich...