Kimiko z niejaką zazdrością patrzyła, jak wszyscy siedzący w autokarze ubrani są w swoje stroje bohaterów. Tylko ona i Midoriya było zdani na strój szkolny. Zerknęła na Bakugou, który siedział obok niej.
- Nie marszcz się tak. - poklepała go po plecach. - Bądźmy szczery, nie byłbyś dobrym przewodniczącym...
- Hę?! - gwałtownie się do niej odwrócił. - Co ty pieprzysz, mutancie?! Byłbym lepszy niż ty!
- Ale ja się nie zgłaszałam. - uniosła ręce w obronnym geście.
Bakugou warknął coś w odpowiedzi, ale nie mógł dalej się kłócić, ponieważ odezwał się Kirishima, który wcześniej rozmawiał z Izuku:
- No właśnie, skoro już mówimy o imponujących mocach, to mamy tutaj kilku takich. - spojrzał znacząco na Todorokiego, Hayashi i Bakugou.
- Jestem pełna podziwu dla Hayashi-chan. - odezwała się Tsuyu. - Bądźmy szczerzy, humory Bakugou są ciężkie do zniesienia.
- Co?! - blondyn poderwał się z miejsca. - Odszczekaj to!
- Kiedy w tym jest sporo racji, Bakugou. - Kimiko poklepała go po ramieniu.
Prawdą było, że Hayashi wybrała sobie możliwie najtrudniejszy materiał na kolegę. Ale czuła, że Bakugou wcale nią nie gardzi, tylko za wszelką cenę nie chce się zbliżyć. A ona wciąż twierdziła w duchu, że Bakugou jest wartościową osobą. Wiedziała to, od kiedy po jej przemianie, wcale nie okazał strachu. I do teraz go nie okazywał.
- Hayashi-chan, jak udaje ci się nie wściekać na niego i wtedy nie przemieniać? - zapytała Tsuyu.
- Nie wściekać się? - Kimiko uniosła brwi i uśmiechnęła się. - Nie w tym problem. Mój Dar działa... Dość skomplikowanie. Wściekłość wcale mi nie przeszkadza w panowaniu nad nim.
- Naprawdę? - Kirishima uniósł zaskoczony brwi. - A wtedy na treningu?
- To było zupełnie coś innego. - zaczęła tłumaczyć Hayashi. - Mój Dar uaktywnia się, gdy czuję się zagrożona i mam świadomość niebezpieczeństwa. Więc, gdy na przykład zdenerwuję się podczas kłótni, nie uaktywnia się, a jak już, to jedynie wysuwają mi się pazury. Więc, tak długo jak nie ma wokół zagrożenia lub potrzeby walki, mój Dar jest całkowicie bezpieczny.
- To ciekawe! - Midoriya spojrzał na nią zaciekawiony. - A gdybyś krwawiła, ale nie była zagrożona? Na przykład, gdybyś się przecięła nożem?
- Kiedy krwawię, mój organizm od razu staje się ostrożny, więc z reguły wysuwają mi się pazury i kły, czasem wyrastają rogi. Ale szybko udaje mi się to opanować. - uśmiechnęła się Kimiko.
- Niesamowite, Hayashi-chan. - Tsuyu spojrzała na nią z podziwem. - Musiałaś naprawdę ciężko pracować nad swoim Darem.
Kimiko skinęła głową. Rozmowa jakoś sama zeszła na Bakugou i jego charakter, który przeszkadzał w byciu bohaterem. Hayashi nie mogła temu zaprzeczyć. O ile ona potrafiła zachować spokój i chciałaby móc pomagać innym, to Bakugou bardziej by odstraszał niż pomagał.
Pan Aizawa uciszył ich, gdy zbliżali się do miejsca, gdzie mieli ćwiczyć ratowanie ludzi. Kimiko posłała Bakugou spokojny uśmiech. Blondyn prychał i warczał, wręcz kipiał z wściekłości, ale nic nie powiedział. Kimiko zachciało się śmiać, gdy wyobraziła go sobie z jej Darem. Przecież to by była totalna apokalipsa...~*~
Trzynastka przedstawiła im wszystkie miejsca, z których będzie im dane trenować ratowanie ludzi. Hayashi nie była jednak co do tego przekonana.
- Wyglądasz, jakbyś za chwilę miała się posikać. - burknął Bakugou.
- Hej, to niemiłe... - Kimiko spojrzała na niego.
CZYTASZ
Furia - Bakugou Katsuki x OC
FanfictionStrach. Niepokój. Stres. Presja. To wszystko potrafiła opanować. Ale gdy pojawiała się Furia, zupełnie traciła kontrolę. Spotkała jednak kogoś, kto kilkoma słowami potrafił ją z niej wytrącić. Cóż za dziwny przypadek...