Rozdział 18

1.9K 156 29
                                    

Hayashi przeciągnęła się i potrząsnęła głową, jakby chciała wyrzucić z pamięci wspomnienie o tym teście. Bakugou od razu uśmiechnął się szyderczo:

- Nie poszło? - zapytał.

- Poszło mi bardzo dobrze. - uśmiechnęła się spokojnie Kimiko. - Nie martw się, nie obleję.

- Hayashi! Bakugou! - Kirishima podszedł do nich z szerokim uśmiechem na twarzy. - Dzięki wam chyba zdam teorię!

- Jakie „chyba"?! - wrzasnął od razu Bakugou. - Jak nie zdasz to cię zabiję, rozumiesz?!

- Wszyscy zdamy, bez obaw. - wtrąciła się Hayashi. - Bardziej mnie martwi egzamin praktyczny.

- Przecież ci z 1B mówili o robotach z egzaminu wstępnego. - Kirishima machnął ręką. - To będzie pestka.

- Nie powiedziałabym tego. - skrzywiła się lekko. - Czy to nie dziwne, że po tylu walkach i treningach dają nam roboty treningowe? Czy to nie... trochę za łatwe?

- Pieprzysz od rzeczy. - prychnął Bakugou. - A może boisz się, że nie zdasz?

- Mów za siebie. - uśmiechnęła się delikatnie. - Jeśli skupisz się tylko na pokonaniu Midoriyi, inni mogą to wykorzystać.

- Zamknij się. - warknął. - Pokonam was wszystkich, co do jednego.

Dziewczyna westchnęła i z uśmiechem pokręciła głową. Zauważyła, że gdy porusza temat Deku, Bakugou stara się jak najszybciej uciąć rozmowę. Aizawa stanął na środku klasy. Spojrzał na swoich uczniów znudzonym wzrokiem i oznajmił:

- Przebierzcie się w swoje stroje. Za chwilę egzamin praktyczny. Hayashi, zostań na chwilę. - spojrzał na nią.

Kimiko uniosła zaskoczona brwi, ale kiwnęła głową. Poczekała, aż wszyscy wyjdą z klasy. Bakugou, wychodząc, rzucił jej jeszcze spojrzenie przez ramię. Jakby się wahał. Szybko jednak się odwrócił i ruszył za resztą klasy.
Po chwili milczenia Aizawa się odezwał:

- Nie będzie robotów.

Kimiko pokiwała głową.

- Tak przypuszczałam. - powiedziała. - Więc co będzie?

- Będą nauczyciele. - Aizawa założył ręce na piersi. - Ale jeśli ty wpadniesz w Furię, to może się zrobić niebezpiecznie. Dlatego ty zdasz ten egzamin w trochę inny sposób.

- Rozumiem. - Kimiko spuściła wzrok na swoje dłonie. - A... Czy nie mogę go absolutnie zdać tak jak inni? - zapytała niepewnie.

Aizawa umilkł. Rozumiał. Wiedział, że Kimiko nie chce odstawać od reszty tylko dlatego, że jest niebezpieczna. To prawda, że nauczyła się kontrolować swoją postać potwora przez jakiś czas, ale to nie zmieniało faktu, że... wypadki się zdarzają...

- Nie chodzi tylko o twój Dar. - powiedział w końcu. - Uczniowie będą zdawali parami. Do ciebie nie potrafiliśmy nikogo dopasować. Nie wątpię, że jesteś skora do współpracy, o czym wspominała mi już Miss Magician. Ale chciałbym, żebyś zaprezentowała swoje możliwości samotnie. Bo obydwoje wiemy, że nie lubisz działać sama, a wiedz, że czasem będziesz musiała.

- Och... - Kimiko pokiwała głową. - Rozumiem. Więc jak będzie wyglądał mój test?

Aizawa mentalnie odetchnął z ulgą. Cieszył się, że Kimiko jest tak mądra, by zrozumieć sytuację. Będzie naprawdę dobrą bohaterką. Na pewno znacznie obniży poziom przestępczości.

- Więc słuchaj. - powiedział. - Twój test odbędzie się na polu Gamma.

~*~

Bakugou otworzył oczy i... szarpnął się do przodu, by usiąść. Niestety, przy okazji nie wziął pod uwagę nachylającej się głowy Kimiko i boleśnie zderzyli się czołami.

- Aj! - Hayashi krzyknęła krótko i złapała się za głowę.

- Co jest z tobą nie tak?! - wrzasnął Bakugou, masując swoje czoło. - Po co się tak nachylasz, głupia?!

Zaśmiała się nerwowo. Czoło zaczęło parować, co tylko świadczyło o sile uderzenia.

- Tylko patrzyłam jak śpisz. - wzruszyła ramionami. - To może cię wkurzyć, ale wyglądasz ładniej gdy śpisz. Tak spokojniej.

- Co ty gadasz?! Zabiję cię! - wrzasnął rozwścieczony.

- O tym mówię. - westchnęła. - Gdy śpisz, to przynajmniej wydajesz się spokojny. Ledwo wstałaś, a już mnie wyzywasz.

Bakugou opadł na łóżko, mamrocząc coś o bolącym czole. Hayashi usiadła na krześle obok.

- Nieźle oberwaliście. - powiedziała ze spokojnym uśmiechem. - Można się tego było spodziewać.

- Wszystko wina Deku. - burknął. - Mógł się pospieszyć do tego wyjścia...

- A wiesz, że on zabrał cię tam ze sobą? - zapytała.

Spojrzenie, które posłał jej Bakugou powiedziało jej, że nie miał o tym pojęcia. Nie dziwiła się. Był nieprzytomny.

- Odepchnął od ciebie All Might'a i wziął cię pod pachę. To było...

- Niesamowite? Imponujące? - Bakugou wręcz wypluł te słowa. - Jak masz zamiar tak gadać, to idź gdzieś indziej. Może nawet pochwal osobiście tego zawalonego nerda.

Kimiko otworzyła usta, a potem je zamknęła i uniosła zaskoczona brwi. Co to za reakcja?

- Ty... jesteś zły? - zapytała.

- Nie, jestem cały w skowronkach, nie widzisz?! - krzyknął.

- Ale... Ja nie rozumiem. - zmarszczyła brwi. - Midoriya chciał, żebyście razem przekroczyli linię mety...

- Zamknij się już i wywalaj!

- Ale, Bakugou! - dziewczyna aż wstała. - Dlaczego ty tak o nim mówisz? Midoriya jest taki miły i uczynny, a ty go tak traktujesz...

- Nic ci do tego, głupia! - wrzasnął i usiadł na łóżku.

- Bakugou! - teraz ona również podniosła głos. - Przestań się zachowywać jak dzieciak! Midoriya nic ci nie zrobił!

- Ten dureń nie potrafi się po prostu odpieprzyć! Drażni mnie sama jego obecność!

- Przecież on chciał ci pomóc!

- W dupę niech se wsadzi tę jego pomoc! Miał tylko iść do mety!

- Dobrze wiesz, że to nie w jego stylu!

- To niech zacznie być jego stylem!

- Bakugou, o czym ty, do diabła, mówisz?! - Kimiko nie wiedziała, czy była teraz wściekła na niego, czy na siebie. - Nie możesz tak po prostu kazać się komuś zmienić! Człowiek jest takim jakim się czuje! Nie możesz tak po prostu kazać mu żyć inaczej!

- Zamknij się już, co?! - wrzasnął rozwścieczony do granic możliwości. - Idź do tego Deku i z nim sobie pogadaj, skoro jest taki cholernie dobry!

W Kimiko aż się zagotowało. Dlaczego on tak go nienawidził? Jak można nie lubić Midoriyi? To przecież najbardziej wytrwała i silna osoba, jaką Kimiko kiedykolwiek spotkała!

- A wiesz co?! - teraz to ona wrzasnęła. - Jak tylko zdam ten mój egzamin, to pójdę! I mam gdzieś co sobie pomyślisz! Ty chamski, egoistyczny durniu, który jedynie potrafi wrzeszczeć i grozić śmiercią!

- To idź! - Bakugou wskazał na drzwi. - Mam w dupie ciebie i twoje zdanie! W życiu nikogo tak nienawidziłem jak ciebie! Nawet Deku to przy tobie pikuś!

Kimiko jedynie zacisnęła dłonie w pięści, wrzasnęła ze złości i wyszła od pielęgniarki, trzaskając głośno drzwiami. Bakugou jeszcze dyszał z wściekłości. Głupia baba. Jak tak lubi tego Deku, to czemu od początku z nim się nie trzymała? Po co się przyczepiła jego? Opadł wyczerpany na poduszkę.
Podeszła do niego Recovery Girl, która rzucała jeszcze ukradkowe spojrzenia w stronę drzwi. Potem pokręciła głową i usiadła przy Bakugou.

- Jeszcze oboje będziecie tego żałować. - powiedziała.

Bakugou nie zdążył jej odpyskować, bo Recovery Girl sprzedała mu soczystego całusa.

Furia - Bakugou Katsuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz