OvO To fanfiction ma już tysiąc wyświetleń?! Wow, dziękuję! Jesteście wspaniali! 💖
****
Hayashi przecięła pazurami kolejne ostrza i skoczyła w kierunku Moonfish'a. Kopnęła go w brzuch, przez co odleciał kilka metrów. Warknęła ostrzegawczo. Czerwone ślepia uważnie obserwowały wroga zza wilczej czaszki. Była w Furii, ale jeszcze nas nią panowała. Moonfish, poobijany, z niektórymi połamanymi ostrzami, jednak wciąż atakował.
- Pokaż mi swoje wnętrzności! - krzyknął, podnosząc się na swoich ostrzach.
Kimiko ryknęła przeraźliwie i przegryzła pędzące w jej stronę, wydłużone ostrza. Skoczyła w stronę złoczyńcy i odepchnęła go porożem. Nie mogła pozwolić, by kogoś skrzywdził. Przecież w przyszłości będzie zwalczała przestępczość. Więc to będzie dobry początek.
Jedno z ostrzy przebiło jej brzuch. Kimiko wypluła krew, po czym złamała broń i wyjęła ją ze swojego ciała. Rana zaczęła parować. Nie trafił w jej słaby punkt. Tak naprawdę, trafienie go było bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać.- Po kogo żeście przyszli? - wychrypiała zdeformowanym głosem.
- Krew... - mamrotał dalej złoczyńca.
Kimiko skoczyła w jego stronę. Kolejne ostrze przebiło jej ramię, a potem gardło. Ale to wciąż nie te punkty. Hayashi uderzyła Moonfish'a pięścią w twarz, a potem zamachnęła się pazurami. Złoczyńca uniknął i po raz kolejny zranił ją w bok. Wymieniali się atakami, żadne nie dawało drugiemu odetchnąć. Kimiko już niemal cała parowała, posiniaczona i podrapana. Dyszała coraz ciężej, czuła, że nie może już długo utrzymać tej formy.
Zdecydowanym ciosem ponownie odepchnęła swojego wroga, a sama oberwała w nogę. Odskoczyła na chwilę i oparła się o jedno z drzew. Musiała odsapnąć. Nie miała już siły na utrzymanie kontroli. Jeśli zaraz nie pozbędzie się Furii...
Ostrza Moonfish'a przebiły jej nogi na wylot. Ale Hayashi nie upadła. Wręcz nic nie poczuła, z adrenaliny.- Kogo... szukacie... - wychrypiała.
Parowała. Regeneracja znacznie zwolniła od leczenia ciągle otrzymywanych obrażeń. Moonfish podniósł się na swoich zębach. Hayashi spojrzała na niego.
- Szukamy... - powiedział złoczyńca. - Nowego rekruta.... Będzie jednym... z nas... A jego imię... To...
Hayashi wpatrywała się ze strachem w ostrza, które unosił przeciw niej Moonfish. Nie była w stanie się ruszyć. Jakby nogi przymarzły jej do gruntu, bo musiała usłyszeć imię tego, kogo szukali. Bo modliła się, by to nie był...
- Bakugou... Katsuki... - dokończył Moonfish.
Kimiko nie była w stanie się ruszyć. Bezradnie patrzyła, jak ostrza szykują się do ataku. Nie drgnęła.
Bakugou, myślała. O Boże...
Zauważyła jedynie szybki ruch ostrzami. Nie cofnęła się. Nie zdążyła. Rozległ się charakterystyczny dźwięk przeciętego drewna... i ciała.Kimiko straciła głowę.
Reszta jej ciała opadła bezwiednie, oparta o złamany pień drzewa, a wilcza czaszka spadła obok.
Ciało parowało. Oczy jeszcze coś widziały.
I ostatnim, co zobaczyły, to Moonfish, oddalający się w stronę trasy, gdzie znajdowali się uczniowie.
A potem była już tylko ciemność.~*~
Bakugou po raz pierwszy w swoim życiu czuł się bezsilny. No bo kto to widział, by zostać zamkniętym w jakieś malutkiej kulce?! On! Przyszły bohater numer jeden! Niedopuszczalne!
Ciekawe, czy Hayashi jest dalej na terenie obozu, czy... czy...
Bakugou wstrzymał oddech. A co, jeśli pobiegła za nim? Na pewno usłyszała wiadomość, za kim gonią złoczyńcy. Znając ją...
O nie, o nie! krzyczał w myślach.
Jeszcze tego brakowało, żeby ona się wtrącała! Nie chciał tego! Nie chciał, być powodem jej krzywdy. Jeśli zacznie ich gonić, na pewno skończy ciężko ranna albo straci panowanie nad Furią!
Cholera... myślał.
CZYTASZ
Furia - Bakugou Katsuki x OC
FanfictionStrach. Niepokój. Stres. Presja. To wszystko potrafiła opanować. Ale gdy pojawiała się Furia, zupełnie traciła kontrolę. Spotkała jednak kogoś, kto kilkoma słowami potrafił ją z niej wytrącić. Cóż za dziwny przypadek...