Bakugou poczuł, że jego przepaska z punktami się ześlizguje. Ktoś... Ktoś śmiał zabrać jego punkty! Gwałtownie spojrzał na swojego nowego lidera wśród wrogów.
- Ale w tej waszej klasie półgłówki... - powiedział Monoma, trzymając jego przepaskę.
- Co żeś powiedział?! - wrzasnął Bakugou. - Wracaj tu!
Zaraz zamilkł, bo jego spojrzenie skrzyżowali się... ze wzrokiem ciemnoniebieskich oczu Kimiko. Dziewczyna posłała Monomie spokojny uśmiech, ale uniosła brew w geście niejakiej urazy.
- Wiesz, że ja też do należę do klasy A, prawda? - powiedziała.
- Bez urazy, Hayashi. - uniósł ręce w obronnym geście. - Ty miałaś na tyle oleju w głowie, by pomóc mojej drużynie.
- To komplement? - pokręciła głową. - Mam nadzieję, że to komplement.
- Ach, właśnie. - Monoma znów zwrócił się do Katsukiego. - Ty jesteś już całkiem sławny, co? Po tym całym incydencie z tym śluzowatym złoczyńcą... Musisz mi o tym kiedyś opowiedzieć.
Kimiko uśmiechnęła się lekko. Monoma świetnie radził sobie z prowokacją przeciwnika. Ale sama miała wątpliwości, czy im to nie zaszkodzi, skoro to Bakugou był prowokowany. To się mogło źle skończyć...
- Kirishima... - odezwał się w końcu wściekły do granic możliwości Bakugou. - Zmiana planu...
Nagle spojrzał Kimiko w oczy. Dziewczynę aż przeszedł dreszcz. Wyostrzyła pazury na stopach i spięła mięśnie, wiedząc, że zaraz ich najlepszym wyborem będzie ucieczka.
- Nie pamiętasz, co ci kiedyś powiedziałem, mutancie? - warknął Bakugou. - Jeszcze raz zabierzesz mi punkty albo wejdziesz mi w drogę, a rozsadzę cię na miejscu!
Kimiko oblizała wargi i uśmiechnęła się. Och, dobrze to pamiętała. I wiedziała, na co się pisze, stając przeciwko niemu w tej konkurencji. Drużyna Bakugou zerwała się do biegu w ich stronę.
- Bez obaw, Hayashi. - odezwał się Monoma. - Stoimy.
Dziewczyna posłusznie stała w miejscu, jedynie cofnęła się trochę, by Kirishima w nią nie uderzył. Z ręki Bakugou buchnęła eksplozja. Monoma jedynie się odchylił i dotknął jego ramienia. A potem... Sam użył eksplozji Katsukiego przeciwko niemu samemu.
- Wow! - uniósł nieco brwi. - Teraz już rozumiem, dlaczego tak lubisz się nim posługiwać.
Dotknął włosów Kirishimy. Hayashi pomyślała, że Monoma jest całkiem sprytny. Kopiowanie cudzych Darów to bardzo użyteczna moc.
- Szlag by to! - wrzasnął Katsuki i znów użył eksplozji.
Tym razem Monoma utwardził swoje ciało, jak Kirishima. Kimiko posłała Bakugou spokojny uśmiech. Wiedziała, że blondyn w środku aż się gotuje. Znów miał zamiar zaatakować, ale odgrodziła go jakaś kleista substancja, która wystrzelił inny uczeń.
- No to zbieramy się stąd. - Monoma uśmiechnął się pod nosem.
- Szczerze, nie myślałam, że nam się uda. - Hayashi poprowadziła ich naprzód.
- A ja wcale się nie dziwię. - wzruszył ramionami chłopak. - Całkiem dobrze się sprawdzasz jako koń.
- Potraktuję to jako komplement... - odparła nieprzekonana.
Zerknęła kątem oka na Bakugou. Musiał być wściekły. Z jej Darem na pewno zmieniłby się w potwora. Monoma jeszcze się obrócił do unieruchomionej drużyny Bakugou.
- No co za szkoda. - powiedział. - A, i co ty tam deklarowałeś...? Och, no racja... Że będziesz numerem jeden, czyż nie?
- Dosyć, Monoma. - Kimiko uśmiechnęła się spokojnie. - Bakugou staje się niebezpieczny, gdy jest prowokowany. Myślę, że już mu wystarczy. Jeśli się za nas weźmie, już nie odpuści.
CZYTASZ
Furia - Bakugou Katsuki x OC
FanfictionStrach. Niepokój. Stres. Presja. To wszystko potrafiła opanować. Ale gdy pojawiała się Furia, zupełnie traciła kontrolę. Spotkała jednak kogoś, kto kilkoma słowami potrafił ją z niej wytrącić. Cóż za dziwny przypadek...