*kilka lat później*
- Co ty pieprzysz?! - wrzasnął Katsuki.
- Nic nie pieprzę. - westchnęła Kimiko. - Tylko powiadam, iż to twoja wina.
- Skończ mówić tak oficjalnie! - darł się blondyn. - Wkurza mnie to!
- Co innego mówiłeś, gdy mi się oświadczałeś. - kobieta nadęła policzki i pomachała mu dłonią z pierścionkiem przed twarzą. - Może ci przypomnieć?
- A spróbuj tylko, a cię wysadzę tu i teraz! - w jego dłoniach pojawiły się złowieszcze wybuchy.
Kirishima przykucnął przy małej jasnowłosej dziewczynce o ciemnoniebieskich oczach, która patrzyła na małżeństwo, lekko przechylając głowę.
- Mitsuki-chan, może pobawisz się na zjeżdżalni? - zaproponował.
- A czemu? - dziewczynka spojrzała na niego.
- No... Bo twoi rodzice chyba chcą sobie pogadać.
- Ale ja wiem przecież, o czym oni rozmawiają. - powiedziała pięciolatka. - Bo nazwałam takiego jednego chłopaka f... fa... Nie, to nie tak było... - dziewczynka zmarszczyła brwi, usiłując sobie przypomnieć to słowo. - Fragasem! - powiedziała nagle.
Kirishima zdębiał. Fragas? Czyli zapewne Katsukowskie „fagas" zostało nieco zmienione przez jego córkę i spowodowało sprzeczkę między małżeństwem.
Eijiro parsknął śmiechem i pokręcił głową. A mógł napisać tę pracę doktorską na ich temat, o której myślał...- Ale wiesz, że tak się nie mówi? - zwrócił się do Mitsuki.
- A czemu? - dziewczynka spojrzała na niego zaskoczona. - Tata zawsze tak mówi do panów, którzy tak nieładnie patrzą się na mamę.
- Ale to co innego, mała. - pokręcił głową Eijiro. - To bardzo brzydkie słowo. A dzieci nie powinny używać słów, których nie rozumieją. Czaisz?
- A czemu?
- Bo kiedyś powiesz komuś coś bardzo, bardzo przykrego, a wcale nie będziesz tego chciała. I ten ktoś się na ciebie obrazi.
- Och... - to dało Mitsuki do myślenia. - A dlaczego mama i tata są tacy różni, wujku?
- No widzisz, tacy są różni, a jaką mają wspaniałą córeczkę. - zmierzwił jej blond włosy, na co dziewczynka się uśmiechnęła.
- A kiedy oni przestaną się kłócić? - wskazała na rodziców. - Mieliśmy iść potem na pizzę.
- To może pójdziesz ze mną, co? - zaproponował Eijiro. - Poczekamy na twoich rodziców w pizzerii.
Mitsuki nie protestowała, gdy Kirishima wziął ją na ręce. Mężczyzna już się obrócił, żeby odejść i nagle...
BACH!
Katsuki i Kimiko pięknym wślizgiem podcięli nogi Kirishimie i złapali Mitsuki. Zrobili to tak synchronicznie, że sami byli pod niemałym wrażeniem. Jednak to się teraz nie liczyło. Kimiko prędko wzięła córeczkę na ręce, a Katsuki szarpnął Kirishimą za frak.- Co ty odwalasz, gównowłosy? - warknął.
Kimiko zasłoniła Mitsuki uszy i posłała mężowi spojrzenie pełne dezaprobaty. No żeby tak przy dziecku?!
- Nie potrzebujemy takiego piątego koła u wozu jak ty. - kontynuował Katsuki. - Sami idziemy na tę pizzę, a ty masz spadać, a kysz!
Kirishima parsknął śmiechem. Sama Kimiko też zachichotała.
Troskliwy, agresywny Katsuki właśnie się aktywował. Blondyn puścił przyjaciela i zaczął prychać, po czym odwrócił się do swojej żony i córki.- To do zobaczenia! - zawołał za nimi Kirishima.
Kimiko mu pomachała, a Mitsuki posłała całusa.
- Dzięki, wujku! - zawołała.
Cała trójka ruszyła w kierunku pizzerii. Katsuki wciąż prychał pod nosem i mówił, jak to Kirishima powinien sobie znaleźć kobietę, a Kimiko w tym czasie wypytywała Mitsuki o jej wybór pizzy, przy okazji wypominając mężowi wygląd człowieka pierwotnego.
- Hę?! - warknął. - Wcale nie!
- Tak, tak właśnie wyglądasz. - uśmiechnęła się Kimiko. - Prawda, Mitsuki? Jak robią jaskiniowcy?
- O tak. - dziewczynka zmarszczyła brwi i nos, a potem wysunęła dolną szczękę do przodu. - I tak się garbią. Zupełnie jak tata.
Kimiko posłała Katsukiemu triumfalne spojrzenie i posadziła córkę na swoich ramionach. Wykształciła rogi, by mała mogła się łatwiej i bezpieczniej utrzymać.
Jakiś mężczyzna przechodzący obok nich zawiesił na niej długie spojrzenie. Gdy przeszedł obok, rodzina usłyszała znaczące gwizdnięcie.
Katsuki natychmiast się obrócił, a w jego dłoniach pojawiły się wybuchy.- Ty fagasie, to moja żona! - wrzasnął. - Zaraz cię zabiję, czaisz?! Zdychaj!
- Katsuki, nie przy ludziach! - Kimiko położyła mu dłoń na ramieniu.
Mężczyzna jeszcze prychnął kilka razy, widząc jak przerażony delikwent ucieka gdzie pieprz rośnie. Potem jeszcze objął Kimiko w talii, jakby się bał, że zaraz ktoś mu ją ukradnie.
- Tak nigdy nie mów, Mitsuki. - powiedziała Kimiko do córki.
- A jak zajdzie taka potrzeba to co? - zapytał jej mąż.
Kimiko westchnęła i zatrzymała się na chwilę. Katsuki spojrzał na nią nieprzekonany. Kobieta położyła mu dłoń na policzku i pogładziła go kciukiem.
- Wtedy zezwolę na mały trening. - uśmiechnęła się spokojnie. - Ale to później. Na razie niech nie uczy się takich słów.
Katsuki prychnął, ale Kimiko wiedziała, że się zgodził. Stanęła na palcach i dała mu całusa w policzek. Mitsuki wychyliła się zza poroża mamy.
- A dlaczego ty go całujesz, mamo? - zapytała. - Przecież przed chwilą się kłóciliście.
- A co mama robi, jak ty coś przeskrobiesz? - zapytała Kimiko. - Najpierw upomni i powie, że tak nie wolno. A potem?
- Całuje w czółko. - Mitsuki wskazała na swoje. - O tu.
- Tak. - Kimiko się uśmiechnęła. - A tatusia w policzek. Bo zazdrośników całuje się w policzki.
- A w usta całuje się kogo? - Katsuki uśmiechnął się chytrze.
- Piękne, zgrabne i powabne żony. - odparła Kimiko posyłając mu nieco złośliwe spojrzenie.
- Ach tak? - mężczyzna nachylił się. - To jedna tu taka jest.
Cmoknął ją w usta. Ruszyli dalej.
- To jaka ta pizza? - zapytał Katsuki.
- Z salami! - krzyknęła od razu Mitsuki.
- A papryczki?
- Jeszcze czego! - oburzyła się Kimiko. - Chcesz jej wypalić kubki smakowe?!
- Nic jej nie wypalę!
I znów zaczęła się sprzeczka. Tym razem o papryczki na pizzy. Mitsuki jednak nie narzekała. W końcu bez takich potyczek ich życie byłoby nudne. I Mitsuki była pewna, że lepsza rodzina by jej się nie mogła przytrafić.
****
To już jest koniec! Nie ma już nic! Jesteście wolni! Możecie iść!
Ale przed tym jeszcze kilka słów :>
Serdecznie chciałam podziękować Wam za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Jesteście wspaniali i bardzo mi miło, bo to znak, że opowiadanie przypadło Wam do gustu.
A więc, tym akcentem kończymy tę książkę. Bakugou i Hayashi mają swój Happy End, więc teraz możemy ich zostawić.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca. Jesteście wspaniali! 💖Kłaniam się nisko
Troszke_wybuchowa
CZYTASZ
Furia - Bakugou Katsuki x OC
FanfictionStrach. Niepokój. Stres. Presja. To wszystko potrafiła opanować. Ale gdy pojawiała się Furia, zupełnie traciła kontrolę. Spotkała jednak kogoś, kto kilkoma słowami potrafił ją z niej wytrącić. Cóż za dziwny przypadek...