-A ta księzniczka umie sie obronic stwierdziłam pewna siebie poczym pocałowałam delikatnie usta chłopaka
-Póki tu jestem to ja za ciebie odpowiadam stwierdził unoszac kacik ust do góry na co ja delikatnie sie usmiechnełam.
-A teraz chodz na lekcje księżniczko ,czy może jednak poniesc księzniczke zasugerował Draco unoszac zartowliwie brwi na co ja rzucilam sie na jego szyje.
Draco oparł moja szyje o jego ręce a moje nogi spoczeły na jego dłoni poczym chłopak zaczał prowadzic mnie do sali od eliksirów.
Byłam tak szczesliwa że nie mogłam opisac tego słowami dlatego po prostu dawałam sie poniesc emocji.-Możemy spotkac sie dzisiaj na wierzy astronomicznej?
poniewaz chce bys zawsze już byla moja dlatego prosze przyjdz tam o 20 mruknał Draco stawiajac mnie na ziemi a ja kiwnełam twierdzaca głowa.Rozeszlismy sie w swoje strony poniewaz ruszyłam pogadac z Astoria z która przez Noah straciłam kontakt i bardzo chciałam na nowo sie z nia zaprzyjaznic.
Usiadłam obok dziewczyny na ziemii i zaczełam z nia rozmawiac o wszystkim co tak naprawde sie teraz dzieje a ona sama nie mogła w to wszystko uwierzyc lecz obie sie smialysmy z zachowania Noah i reszty idiotów.
-Masz ciekawsze zycie niz ja stwiierdziła Astoria na co ja wybuchłam głosnym smiechem który zawsze towarzyszył mi podczas rozmów z przyjaciółmi.
wieczorem
Byłam w swoim dormitorium i szykowałam sie na spotkanie z Draco.Ciekawiła mnie jego postawa poniewaz jeszcze nigdy nie zapraszał mnie tak oficjalnie na żadna rande.
Jego słowa że chce abym już na zawsze była jego sprawialy ze moje serce biło głosniej a moje mysli skupiały sie na chłopaku o stalowych tęczówkach.-Asti ja wychodze nie pytaj kiedy wróce krzyknełam i zamknełam za soba drzwi od dormitorium.
Szłam ciemnym korytarzem w kierunku wierzy astronomicznej a ciekawosc zżerała cały mój umysł lecz nie chciałam za dużo sobie obiecywac wkoncu to Draco.
Pomimo wszystkiego u niego krucho z uczuciami ale takiego go kocham i kochac bede.Doszłam na wierze a tam już stał Draco który na sobie miał biała koszule oraz czarne spodnie podczas gdy jego włosy były delikatnie roztrzepane przez co wygladal bardzo seksownie.
Podeszłam do niego z usmiechem na twarzy i pocałowałam jego usta a on objal moja talie swoimi dłonmi.
-Dobrze że przyszlas rzekł poczym złapał mnie za dłon i zaczal patrzyc mi w oczy.-A o co chodzi blondyneczko ? Zapytałam ciekawsko a Draco delikatnie westchnal poczym złożyl pocałunek na moim czole
-Po prostu powiedz tak mruknał poczym uklęknał na kolanie i wyjal pierscionek ze swojej kieszeni.-Wyjdziesz za mnie zapytał a mnie odrazu zamurowało.
Czułam jak miliony motyli łaskocze mój brzuch a moje nogi robia sie jak z waty.
Czułam jakby swiat sie zatrzymał...Byłam tylko ja i on..To sie teraz liczyło.-Ja-Draco...Nie mogłam wydusic z siebie ani słowa lecz przełamałam sie i krzyknełam
-Draco...Tak wyjde za ciebie
Poczym założyłam pierscionek na swój palec wskazujacy.
Draco wstał i obrzucił mnie fala pocałunków które ja oddawałam pomimo łez wypływajacych z moich oczu.Całowalismy sie namiętnie podczas gdy z nieba zaczeły spadac krople deszczu które łagodziły nasza skóre.
Nasze języki stykały sie ze soba a dłonie chłopaka leżały na mojej talii mocna ja sciskajac.-Megan..Prosze powiedz ze bedziemy razem juz na zawsze zapytał Draco który uniósł mój podbródek ku górze zmuszajac mnie do patrzenia w jego stalowe tęczówki.
-Draco..Zawsze bylismy razem i będziemy a ja obiecuje ci że cie nigdy nie zostawie rzekłam poczym musnełan ucho Draco swoimi zmarznietymi ustami.
Chłopak nachylił sie ku mojemu uchu i wyszeptał łagodzac przy tym swoim oddechem moja skóre.
-Teraz jestem cały twój a ty cała moja.-Tak Draco mruknełam do niego i pocałowałam namiętnie jego usta które były okropnie spragnione pocałunków.
-To zawsze byłes i bedziesz ty stwierdziłam i zaczełam bawic sie włosami chłopaka a on przygladal mi sie jak najpiękiekniejszemu skarbu.
-Wiesz ze jestes najpiękniejsza istota na tym okropnym swiecie rzekł zapatrzony w moje łzawe oczy.
-Jestes promykiem na mojej drodze i pomimo iz każdy dzien dla mnie to walka o przezycie to ty uszczesliwiasz mnie chocby patrzeniem na mnie a wtedy nie liczy sie już nic.Kocham gdy dotykasz moich dłoni oraz włosów,gdy całujesz moje zimne usta które całowały miliony dziwek a ty jedyna je prawdziwie pokochalas.Kocham całe twoje ciało które mógłbym całowac co do milimetra abys tylko była szczesliwa ze mna kiedy jestem tylko chujem który kiedys totalnie zatracił uczucia.Lecz ty je we mnie pobudzilas...Sprawilas ze kazdy mój dzien juz nie jest walka o wszystko tylko jest przepełniony miłoscia do ciebie...
-Kocham cie Megan Snape Diggory.Rozpłakałam sie przez jego słowa i wtuliłam sie w jego ramiona aby poczuc jego zapach wody kolonskiej oraz jabłek...Kochalam ten zapach.
-Draco..Ty też jestes wyjatkowy..W dawnej szkole byłam naprawde okropna osoba.Uwodziłam chłopców i wyciagalam od nich pieniadze które szły na nowe ubrania oraz telefony a następnie urywałam z nimi kontakt.Byłam zimna suka bez serca lecz ty byłes jedynym który pobudził we mnie az tak głębokie uczucia które nie raz mnie zawiodły lecz ja zwyczajnie nie potrafie funkcjonowac bez ciebie i twojego dotyku...Pozostało nam zakonczyc hogwart,ożenic sie i życ szczesliwie juz zawsze mój skarbie Draco Luciusu Malfoyu Rzekłam nie zastanawiajac sie na moimi żalami.Po prostu czułam potrzebe wyrzucenia z siebie tego wszystkiego a tylko jemu ja tyle ufam.
Bez zastanowienia szepnełam do ucha chłopaka.
-A może już Megan Malfoy-Jestes kurwa niesamowita krzyknal Draco i wpił sie w moje ciepłe usta.Pragnełam tylko więcej i więcej i nie moglam pochamowac pragnienia do jego pięknych ust.
Usiedlismy obok siebie i zaczelismy opowiadac sobie wszelkie historie ze swojego zycia których nigdy bysmy nikomu nie powiedzieli.
Poczułam sie taka czysta...Jakbym miała własnie czysta karte która moge teraz sama wypełnic...A teraz może byc tylko lepiej.
CZYTASZ
* Ona jest inna niż wszystkie * // Draco Malfoy // 18 +
FanficMegan Diggory~ ~Chcesz sie kłócić czy chcesz sie godzić ? Ksiazka przedstawia hogwart w roku 2025 dlatego niektóre rzeczy mogły uledz zmianie ✨