Ala drżącymi dłońmi sięgnęła po napisane poprzedniego wieczoru CV i schowała je do zielonej, oklejonej różnymi naklejkami teczki. Z właścicielem firmy rozbiórkowej ustaliła, że pojawi się w ich siedzibie następnego o godzinie dziewiątej. Dlatego już od szóstej włóczyła się po domu, kompletując kolejne elementy garderoby. Śnieżnobiała koszula idealnie komponowała się z ołówkową spódnicą, czarnymi sandałkami i torebką na srebrnym łańcuszku.
Stojąc przed dużym, oprawionym w grubą drewnianą ramę lustrem, poprawiała włosy, gdyż w ferworze przygotowań, kilka pojedynczych kosmyków wydostało się z misternego, ciasnego koka. Będąc gotową do wyjścia, spsikała się jeszcze ulubionymi perfumami, po czym pochwyciła pęk kluczy, który do tej pory spoczywał na niewielkiej półeczce przy drzwiach i wyszła na werandę.
Droga, którą Ala pospiesznie kroczyła tonęła w promieniach porannego słońca, a rosa, która osadziła się na rosnącej na poboczu trawce, mieniła się niczym najprawdziwsze diamenty. I przez moment kobieta miała ochotę przystanąć, aby podziwiać zapierającą dech w piersiach mozaikę, lecz po zerknięciu na zegarek zrezygnowała. Fakt faktem wskazówki zegarka wskazywały dopiero piętnaście po ósmej, ale Ala sama dokładnie nie wiedziała, w którym miejscu znajduje się wspomniana firma wyburzeniowa, dlatego szybko wyjęła z torebki starego i nieco zniszczonego Samsunga, którego kupiła za pieniądze otrzymane po pierwszym miesiącu pracy w redakcji i odpaliła nawigację. Po chwili wszystko było jasne. Okazało się, że musi przejść przez krótki lasek, obok którego mieszkała, a firma powinna się znajdować kilkadziesiąt metrów od jego końca.
Korony rozłożystych sosen rzucały przyjemny cień na piaszczystą drużkę, a powietrze w leśnym gąszczu było znacznie chłodniejsze niż poza nim, co Ala przyjęła z niekrytą ulgą, gdyż przez gorąc, który zaczął jej doskwierać niemal od razu po opuszczeniu własnego podwórka, zapewne po dotarciu na miejsce koszula, którą miała na sobie ociekałaby potem, a tak musiała tylko uważać, żeby leżący dookoła piach nie wsypał jej się do butów. Na myśl, że mogłaby się pojawić na rozmowie kwalifikacyjnej przepocona i z brudnymi stopami, uśmiech sam wkradał jej się na usta. Mimo że taka sytuacja wyglądałaby niezwykle komicznie, gdyby nie daj Boże zaistniała, Ali nie byłoby do śmiechu, i pewnie w ogóle nie pojawiłaby się na spotkaniu.
Z każdym przebytym metrem kumulujący się w ciele kobiety stres narastał. A przez moment, Ala wahała się nawet, czy nie zawrócić i nie poszukać szczęścia w stolicy, ale wizja spokojnego życia w otoczeniu przyrody i świeżego powietrza, zwyciężyła.
Docierając do wyjścia z lasu, dostrzegła pierwsze zabudowana, a piaszczystą drogę zastąpiła betonowa wylewka. Z daleka dało się słyszeć prace ciężkiego sprzętu, a od czasu do czasu pojawiały się także krzyki. Ali zdawało się, że ustał ptasi trel, który aż do tej pory był jej nieodzownym towarzyszem, a uśmiech, który do tej pory malował się na ustach dziewczyny, zniknął, a w jego miejscu pojawił się grymas.
Będzie dobrze... – powtarzała sobie w myślach, przystając przy otwartej na oścież bramie. Biorąc głęboki oddech, wkroczyła na plac firmy. – Budynek po lewej stronie, pierwsze piętro. – Minęła kilka samochodów stojących obok drzwi wejściowych do budynku, na których ktoś przyczepił kartkę z wielkim, czarnym napisem "BIURO".
Zaraz przy wejściu ustawione były dwa biurka, które aktualnie świeciły pustkami. Ala przypuszczała, że służą do przyjmowania potencjalnych interesantów, albo, że jest to po prostu swojego rodzaju recepcja, a osoba zajmująca stanowisko sekretarki zrobiła sobie przerwę. Była jeszcze trzecia opcja. Mianowice, Ala łudziła się, że właśnie na tą posadę poszukiwany jest pracownik. Wówczas nie musiałaby martwić się o padający na głowę deszcz, czy o te cholerne cegły, które musiałaby przenosić. Niestety, nadzieja okazała się złudna, a dosłownie chwilę później tuż obok brunetki pojawiła się rudowłosa kobieta, trzymając w dłoni filiżankę aromatycznej, świeżo parzonej kawy.
CZYTASZ
Okiełznać przeszłość | ZAKOŃCZONE ✔️
Roman d'amourTo niesamowite, gdy pasja staje się sensem życia, a wszystko, co robimy i planujemy, wiążemy ze swoim zainteresowaniem. Ala od zawsze uwielbiała czuć na skórze dreszczyk adrenaliny i niepokoju, gdy po raz kolejny zanurzała się w niezbadanej dotąd p...