Rozdział 26

178 18 9
                                    

Wszystko działo się bardzo szybko. Odwracając mężczyznę na plecy, Ala chwyciła za zawór jego butli, po czym wykorzystując wszystkie siły, które jej pozostały, rozpoczęła holowanie nieprzytomnego człowieka w kierunku brzegu. Modliła się o nagły przypływ energii.
Z daleka dostrzegła Konrada. Chyba stał po pas w wodzie, choć z drugiej strony nie mogła dokładnie dostrzec jego poczynań, gdyż krople wody co jakiś czas dostawały się jej do oczu, powodując nieprzyjemne pieczenie. Gdy jej nagie pięty w końcu napotkały szorstkie, piaszczyste dno, upadła pod ciężarem człowieka, którego próbowała uratować. Nagle cała znalazła się pod wodą, bez możliwości zaczerpnięcia, choć najmniejszego oddechu. Ile to trwało? Być może kilka sekund, lecz Alicja straciła rachubę. Wtem ktoś odciągnął nieprzytomnego na bok. Wynurzając się, natychmiast pozwoliła, aby do jej płuc dostała się porcja świeżego, letniego powietrza. Kaszląc kilkukrotnie, rozejrzała się na boki. To dziwne uczucie, które nagle się pojawiło, doprowadziło do tego, że gdy wstawała, nogi trzęsły jej się niemiłosiernie, a w gardle utknęła dziwna gula, której za nic nie mogła przełknąć. Tak, to zdecydowanie była panika.

Przez łzy, które ni stąd, ni zowąd zebrały się w kącikach oczu kobiety, z trudem odnalazła wzrokiem swojego towarzysza. Obejmując ramiona dłońmi, cały czas drżąc, przyglądała się temu, co robi. Z przymocowanej do pasa mężczyzny pochwy, wyjął nóż służący do ewentualnego uwalniania się z lin lub sieci, po czym nie wahając się ani chwili, rozciął suchy skafander od szyi w dół. Widząc, że brunetka mu się przygląda, podniósł na moment wzrok, po czym odezwał się, kierując ku niej kilka słów, których nie usłyszała. Jak przez mgłę zauważyła jedynie, jak porusza ustami, zupełnie jakby robił to bezgłośnie, bądź szeptał.

Sprawdził puls, a gdy go nie wyczuł, natychmiast przystąpił do wykonywania uciśnięć klatki piersiowej. Wszystko działo się bardzo szybko. Zupełnie znikąd pojawiło się dwóch rosłych mężczyzn. Jeden z nich wyjął z kieszeni telefon, po czym wezwał karetkę, drugi natomiast zmienił Konrada, który wstał i niemal od razu znalazł się przy Ali. Wyciągnął ręce ku drżącej sylwetce, lecz kobieta odskoczyła w tył, prawie się przy tym potykając.

Teraz już nie powstrzymywała łez, które swobodnie spływały w dół, po zaróżowionych z emocji policzkach, kilka pojedynczych, słonych kropel natrafiło na drżące usta.

- Alicja, wszystko będzie dobrze, facet z tego wyjdzie - powiedział, starając się uspokoić roztrzęsioną dziewczynę, która przez cały czas kręciła głową. W pewnym momencie chwyciła się nawet za skronie, gdyż ból, który nagle nadpłynął, okazał się obezwładniający.
Przed oczami zupełnie jej pociemniało. Nie widziała już ani Konrada, ani ratowników medycznych, którzy właśnie przybyli na miejsce. Zniknął zapierający dech w piersiach zachód słońca, który nie tak dawno wzbudził w niej gamę różnorodnych emocji. Miała wrażenie, jakby każdy kolejny oddech dostarczał jej do organizmu kolejne kilogramy ołowiu. Powoli osunęła się na kolana. Przez moment miała wrażenie, jakby w uszach szumiała jej woda... Nie, to nie woda. Tylko charakterystyczny dźwięk bąbelków powietrza wydostających się na powierzchnię z głębi lazurowej toni. A później... Później była już tylko ciemność.

***

Widząc mdlejącą Alę, Konrad natychmiast pochwycił ją w ramiona. Chwilę poświęcił na analizę tego, co wydarzyło się przed momentem. Zachowywała się inaczej, jakoś dziwnie. Mężczyzna tłumaczył to sobie, że obserwowanie, jak człowiek walczy o życie, mogło być dla tak delikatnej osóbki czymś ciężkim do przełknięcia. W końcu ratowanie człowieka nie jest dla niej czymś powszechnym.
Poklepał brunetkę po policzkach, chcąc ją w ten sposób ocucić. Nie ma co się oszukiwać, wykonując masaż serca, starał się zachować zimną krew, ale to dopiero obraz przerażonej Alicji sprawił, że po jego plecach przebiegł nieznośny dreszcz.

Okiełznać przeszłość | ZAKOŃCZONE ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz