Siadając na łóżku, Ala zerknęła w noc. Księżyc wyraźnie odznaczał się na tle licznych gwiazdozbiorów, a blask, który wokół siebie roztaczał, padał na najróżniejsze obiekty. Meble ogrodowe, huśtawkę, ogromne drzewa owocowe.
Czy opłaca się wracać do tego, co było?
Wzdychając głośno, rzuciła się na materac, który zaskrzypiał pod jej ciężarem. Straciła rachubę czasu. Po prostu leżała, gapiąc się w sufit, aż księżyc ustąpił miejsca słońcu, a gwiazdy błękitnemu niebu przykrytemu warstewką puchatych chmurek.
Budzik ustawiony na szafce nocnej wskazywał trzecią po południu, a zatem ten swoisty letarg trwał grubo ponad kilka godzin.Wstając, zrzuciła z siebie wygniecione ubrania, po czym cichutko, wręcz na paluszkach wyszła z pokoju. Jej uwagę zwróciło głośnie chrapanie dochodzące z salonu. Ojciec leżał na kanapie okryty kocem. Na stole dostrzegła pozostałości po wczorajszym wieczorze. Szklanki, kieliszki, pokruszone paluszki. Na oparciu sofy natomiast spoczywał album. Gdyby okładka miała twarz, zapewne pojawiłaby się na niej drwina.
Te zdjęcia i wspomnienia to jedyne dowody świadczące o przeszłości. W mgnieniu oka pochwyciła zbiór, a następnie kluczyki do samochodu ojca. Chciała raz na zawsze rozliczyć się z tym, co było już za nią.
Wyjeżdżając na piaszczystą drogę, dotarło do niej, że to, co czuje, to prawdopodobnie ekscytacja. Mijała kolejne zabudowania, a pędząc główną drogą, zbliżała się do wyjazdu z miasteczka. Droga totalnie opustoszała, a mimo to czuła się obserwowana. Przez drzewa, leśne zwierzęta, które do tej pory były jedynie świadkami jej traumy. Zdarzało się bowiem, że wychodziła nocą do lasu, aby wykrzyczeć z siebie wszystkie nagromadzone emocje, ale nawet to nie pomagało. Zawiodły godziny spędzone na kanapie u terapeuty, a teraz sama z siebie postanowiła zakończyć prawie sześcioletnią batalię z demonami wspomnień.
Wszystko zdawało się wstrzymać oddech w oczekiwaniu na rozwój tych niespodziewanych wydarzeń.Po pokonaniu piętnastu kilometrów oczom Ali ukazał się leśny parking. Zaparkowała, po czym chwytając przeklęty album, wysiadła. Mknąc ledwie widoczną ścieżką czuła, jak pierwsze krople deszczu delikatnie muskają jej rozgrzane policzki oraz zmywają pojedyncze krople potu, które spływały wzdłuż, po skroniach.
W powietrzu unosił się przepiękny zapach sosnowych igieł i żywicy, przeplatający się z wonią padającego deszczu.Kamienny most, który był pozostałością po trasie kolejowej, usytuowany został nad wolno płynącą rzeczką. Opad atmosferyczny, który przybrał na sile, bębnił teraz o kamienną powierzchnię, tworząc ją niesamowicie śliską.
Wychylając się przez barierkę, uważała, aby nie stracić równowagi. Cóż. Upadek z takiej wysokości zapewne zakończyłby się rychłą śmiercią, ale Ala nie przeszła tu, aby ostatecznie zejść z tego padołu łez.
Ostatni raz zerknęła na skórzaną okładkę, po czym z całej siły cisnęła nim w przepaść, czemu towarzyszył głośny okrzyk.
Wolność. Może to dziwne i dla wielu niemożliwe, ale to właśnie poczuła. W ten symboliczny sposób postanowiła, że nie chce być dłużej więźniem własnej przeszłości.
Później jeszcze długo leżała na moście z głową wspartą na kawałku mchu.
Miała świadomość, że przyszedł czas na nowe. Nową pasję, nadzieję, miłość... Nową przygodę.A poza tym wiedziała, że swoje zachowanie musi wytłumaczyć jeszcze jednej osobie. Mężczyźnie, na którym zaczęło jej zależeć. Ale to dopiero po krótkim urlopie.
C.D.N.

CZYTASZ
Okiełznać przeszłość | ZAKOŃCZONE ✔️
عاطفيةTo niesamowite, gdy pasja staje się sensem życia, a wszystko, co robimy i planujemy, wiążemy ze swoim zainteresowaniem. Ala od zawsze uwielbiała czuć na skórze dreszczyk adrenaliny i niepokoju, gdy po raz kolejny zanurzała się w niezbadanej dotąd p...