Nadszedł czas kolacji. Wszyscy już siedzieli przez stole, mając nadzieję że Chan nie będzie zaczynał rozmowy, ale cóż starszy nie zamierzał zmieniać swoich planów.
- Według mnie Hannah powinna mieć ograniczony telefon i zakaz spotykania się z tym chłopakiem. - Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- Chan, ona ma szestanscie lat, ja rozumiem że jesteś jej starszym bratem i się o nią martwisz, ale nie możesz jej wszystkiego zakazywać. - I tak właśnie rozpoczęła się rozmowa między panią Bang i Chanem.
Reszta przysłuchując się tylko tej rozmowie spożywali swoje posiłki. W którymś momencie Hyun nie wytrzymał i musiał się wtrącić.
- Chan, ja mam tylko nadzieję że dla naszego syna taki nie będziesz.
- Oj Hyunjin, na pewno tak będzie. - Odezwał się pan Bang.
~~~
Chan właśnie wchodził do wanny kiedy usłyszał otwieranie drzwi. Obrócił głowę w tamtą stronę, gdzie zobaczył swojego chlopaka.
Hyunjin wszedł powoli do pomieszczenia, następnie zamykając drzwi. Podszedł trochę bliżej, aby po chwili się rozebrać i dołączyć do Chana, który siedział już w wannie.
Po chwili poczuł ręce starszego na swoim brzuchu. Oparł się o klatkę bruneta ciesząc się chwilą spokoju.
~~~
Dzisiaj przyjechali dziadkowie Chana. Od początku nie czuł się zbyt komfortowo, ponieważ cały czas czuł oceniający wzrok najstarszej kobiety. Nie chciał się odzywać, nie chciał psuć rodzinnej atmosfery. Miał po prostu nadzieję że babcia Chana się nie odezwie, ale cóż, nadzieja matką głupich.
- Chan... Jak ty możesz spotykać się z takim kimś. Widać że leci po prostu na pieniądze.
Po chwili ciszy Hyun po prostu wstał, poszedł do przedpokoju, założył buty i kurtkę, bo na dworze było coraz zimniej, a następnie wyszedł trzaskając drzwiami. Nie wziął ze sobą telefonu, kluczy czy dokumentów. Po prostu szedł przed siebie próbując nie płakać.
Doszedł w taki sposób do parku. Usiadł na pierwszej lepszej ławce, zaczynając delikatnie gładzić swój brzuch.
A co jeżeli wszyscy uważają że jest z chanem tylko dla pieniędzy? A co jeżeli uważają go za zwykłą dziwkę?
Nie wiedział ile tak siedział, ale zaczęło robić się ciemno. Ale co z tego. Nie miał zamiaru wracać.
Siedział tak jeszcze chwilę, po chwili czując ramiona obejmujące go. Odwrócił głowę i zobaczył oczywiście Chana.
- Jezu Jinnie wiesz jak się martwiłem? Chodź do domu, proszę.
Hyun przez chwilę na niego patrzył po czym wstał, chwytając starszego za rękę. Musiał wrócić, starszy zabardzo się martwił.
Kiedy weszli do domu Hyunjin od razu wszedł po schodach, po chwili kładąc się w pokoju na łóżku.
______
Nauczyciele są kurwa zjebani
Przepraszam za błędy
Do widzenia

CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓪𝓻𝓮 𝓷𝓸𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓭𝔂|ʰʸᵘⁿᶜʰᵃⁿ
Fanfiction. . . hyunchan:top¡b.ch; bottom¡h.hj !mpreg¡!smut¡ Start - 16.02.21 Koniec - 22.07.2024