¹³

391 28 16
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Macie dzisiaj jeszcze jeden
Ik kochacie mnie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Zrobisz dzisiaj ramen? - Zapytał Hwang wchodząc do kuchni w której znajdował się jego chłopak.

- Jasne. - Powiedział uśmiechając się do nastolatka. - Jak się czujesz? - Zapytał podchodząc bliżej.

- Na razie jest wszystko okej. Stresuje się. - Powiedział. Zbliżał się termin porodu i według umówionego z lekarzem terminu jutro powinni stawić się w szpitalu.

- Nie masz czym. Wszystko będzie w porządku. - Przyciągnął go delikatnie do siebie. - Nic ci się nie stanie i nawet tak nie myśl.

Hyunjin  kiwnął głową siadając na jednym z krzeseł przy stole. Koniec trzydziestego dziewiątego tygodnia.

Stan psychiczny jak i fizyczny Hyuna nie był zbyt dobry. Mimo że nie chciał nikogo martwić to Chan doskonale zdawał sobie sprawę z jego stanu.

Hwang czuł się źle. Nie miał już siły na nic. Czasem zwykle wstanie i wykonanie jego porannej rutyny było niewykonalne.

~~~

- Ch-Chan! Cho-dź tutaj! Szybko! - Krzyknął Hyunjin z łazienki na piętrze. Chan szybko pobiegł w stronę jego głosu.

- Hyunjin? - Szybko wszedł do pomieszczenia. I widząc w jakim stanie nie wiele myśląc pomógł mu wstać od razu kierując się do samochodu.

~~~

- Chan...? - Pierwszym co nastolatek zobaczył po przebudzeniu był właśnie jego chłopak. Trzymający go za rękę. - Co się stało...? - Automatycznie jego druga dłoń skierowała się na brzuch.

- Urodziłeś Hyunjin. - Powiedział delikatnie się uśmiechając. - Kocham cię. - Pocałował jego dłoń.

Hyunjin  potrzebował chwili żeby żeby zrozumieć co starszy powiedział. Urodził? Nie pamięta nic od momentu w którym wsiadł do samochodu.

- Ma teraz badania. Zaraz powinni go przynieść. - Hwang kiwnął głową.

Bał się. Z jednej strony cholernie chciał zobaczyć swoje dziecko, ale z drugiej... Co jeżeli nie będzie potrafił się nim zająć? Co jeżeli zrobi coś nie tak? Jeżeli przypadkowo zrobi mu krzywdę?

~~~

Pielęgniarka podała osiemnastolatkowi noworodka, zawiniętego w delikatny biały koc.

Poinformowała ich jeszcze o kolejnych badaniach opuszczając sale w której znajdowali się młodzi rodzice.

- Jest piękny... - Powiedział Hyun będąc wpatrzony w malutkiego chłopca na jego rękach. - Jezu... - W jego oczach pojawiły się łzy. Był taki szczęśliwy...

- Nie płacz. - Mężczyzna otarł policzki swojego chłopaka uśmiechając się lekko.

Usłyszeli ciche pukanie do drzwi. W drzwiach pojawili się rodzice starszego. I o dziwo rodzice Hwanga także.

Wszyscy weszli do środka, pani Bang stanęła zaraz koło łóżka na którym znajdował się nastolatek. Nikt się nie odzywał.

~~~

- Czego chcecie? - Zapytał nastolatek patrząc na swoich rodziców. Rodzice starszego razem z nim wyszli na korytarz, postanawiając zostawić ich na chwilę samych.

- Chcieliśmy sprawdzić czy wszystko w porządku... Rodzice twojego... Chłopaka do nas zadzwonili.

- Zobaczyliście już. Żyje, możecie stąd iść.

Posłuchali.

Już po chwili wyszli.

_______________
Dziecko powinno do Hyunjina mówić mamo czy tato? Decyzja należy do was

Ik rozpieszczam was tymi rozdziałami

𝓦𝓮 𝓪𝓻𝓮 𝓷𝓸𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓭𝔂|ʰʸᵘⁿᶜʰᵃⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz