~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie dzisiaj jeszcze jeden
Ik kochacie mnie~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Zrobisz dzisiaj ramen? - Zapytał Hwang wchodząc do kuchni w której znajdował się jego chłopak.
- Jasne. - Powiedział uśmiechając się do nastolatka. - Jak się czujesz? - Zapytał podchodząc bliżej.
- Na razie jest wszystko okej. Stresuje się. - Powiedział. Zbliżał się termin porodu i według umówionego z lekarzem terminu jutro powinni stawić się w szpitalu.
- Nie masz czym. Wszystko będzie w porządku. - Przyciągnął go delikatnie do siebie. - Nic ci się nie stanie i nawet tak nie myśl.
Hyunjin kiwnął głową siadając na jednym z krzeseł przy stole. Koniec trzydziestego dziewiątego tygodnia.
Stan psychiczny jak i fizyczny Hyuna nie był zbyt dobry. Mimo że nie chciał nikogo martwić to Chan doskonale zdawał sobie sprawę z jego stanu.
Hwang czuł się źle. Nie miał już siły na nic. Czasem zwykle wstanie i wykonanie jego porannej rutyny było niewykonalne.
~~~
- Ch-Chan! Cho-dź tutaj! Szybko! - Krzyknął Hyunjin z łazienki na piętrze. Chan szybko pobiegł w stronę jego głosu.
- Hyunjin? - Szybko wszedł do pomieszczenia. I widząc w jakim stanie nie wiele myśląc pomógł mu wstać od razu kierując się do samochodu.
~~~
- Chan...? - Pierwszym co nastolatek zobaczył po przebudzeniu był właśnie jego chłopak. Trzymający go za rękę. - Co się stało...? - Automatycznie jego druga dłoń skierowała się na brzuch.
- Urodziłeś Hyunjin. - Powiedział delikatnie się uśmiechając. - Kocham cię. - Pocałował jego dłoń.
Hyunjin potrzebował chwili żeby żeby zrozumieć co starszy powiedział. Urodził? Nie pamięta nic od momentu w którym wsiadł do samochodu.
- Ma teraz badania. Zaraz powinni go przynieść. - Hwang kiwnął głową.
Bał się. Z jednej strony cholernie chciał zobaczyć swoje dziecko, ale z drugiej... Co jeżeli nie będzie potrafił się nim zająć? Co jeżeli zrobi coś nie tak? Jeżeli przypadkowo zrobi mu krzywdę?
~~~
Pielęgniarka podała osiemnastolatkowi noworodka, zawiniętego w delikatny biały koc.
Poinformowała ich jeszcze o kolejnych badaniach opuszczając sale w której znajdowali się młodzi rodzice.
- Jest piękny... - Powiedział Hyun będąc wpatrzony w malutkiego chłopca na jego rękach. - Jezu... - W jego oczach pojawiły się łzy. Był taki szczęśliwy...
- Nie płacz. - Mężczyzna otarł policzki swojego chłopaka uśmiechając się lekko.
Usłyszeli ciche pukanie do drzwi. W drzwiach pojawili się rodzice starszego. I o dziwo rodzice Hwanga także.
Wszyscy weszli do środka, pani Bang stanęła zaraz koło łóżka na którym znajdował się nastolatek. Nikt się nie odzywał.
~~~
- Czego chcecie? - Zapytał nastolatek patrząc na swoich rodziców. Rodzice starszego razem z nim wyszli na korytarz, postanawiając zostawić ich na chwilę samych.
- Chcieliśmy sprawdzić czy wszystko w porządku... Rodzice twojego... Chłopaka do nas zadzwonili.
- Zobaczyliście już. Żyje, możecie stąd iść.
Posłuchali.
Już po chwili wyszli.
_______________
Dziecko powinno do Hyunjina mówić mamo czy tato? Decyzja należy do wasIk rozpieszczam was tymi rozdziałami
CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓪𝓻𝓮 𝓷𝓸𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓭𝔂|ʰʸᵘⁿᶜʰᵃⁿ
Fanfiction. . . hyunchan:top¡b.ch; bottom¡h.hj !mpreg¡!smut¡ Start - 16.02.21 Koniec - 22.07.2024