²³

281 14 0
                                    

*dwa lata później*

- Więc, to jest Jaehyun, mój nowy chłopak.

*trzy lata później*

- Jesteś pewien że to taki dobry pomysł Sese? Wolałbym chyba żebyś pomieszkał jeszcze trochę w domu. - Hyunjin siedział na lóżku swojego syna, pomagając mu  układać ubrania w walizce.

- Appa... Mam dwadzieścia dwa lata. Jestem wystarczająco dorosły żeby się wyprowadzić. - Powiedział, wkładając do walizki kolejne koszulki. - I ja i Jae pracujemy, zostały mi jeszcze dwa lata studiów, Jaehyunowi jeden. Na prawdę jestem w stanie się już usamodzielnić.

- Nie mówię że nie możesz się usamodzielnić... - Czterdziestolatek westchnął, łapiąc rękę swojego syna. Podniósł na dwudziestodwulatka wzrok, patrząc jak bawi się swoim kolczykiem w wardze. - Ale mógłbyś jeszcze z nami pomieszkać, do końca studiów.

Czarnowłosy usiadł obok, opierajac głowę na ramieniu starszego.

- Na prawdę chce się wyprowadzić. Wiesz jakie to niezręczne gdy tata wchodzi nam do pokoju za każdym razem gdy jesteśmy tutaj z Jaehyunem?

Farbowany na ciemny brąz mężczyzna zachichotał.

- Domyślam się. Ale... Będę się tylko bardziej martwił jak nie będzie cię tutaj. Nie będę wiedział czy jesz coś tam w ogóle czy żyjesz na samej kawie jak masz to w zwyczaju gdy nikt cię nie przypilnuje.

- Jae jest odpowiedzialny. Przypilnuje mnie. Z resztą, nie jest tak źle, umiem o siebie zadbać.

- Pamiętaj że zawsze możesz wrócić do domu - Hyunjin westchnął, patrząc na swoje dziecko - I dzwoń, jak coś będzie nie tak. Zawsze z tatą ci pomożemy.

~~~

- To już ostatni karton. - Powiedział Chan, patrząc na swojego syna, odkładając karton z jego rzeczami na podłogę w salonie.

- Dziękuję za pomoc tato. - Uśmiechnął się, przytulając lekko siwiejącego już mężczyznę.

- Nie masz za co. Kiedy twoj chłopak będzie?

- Niedługo. Pół godziny temu skończył swoją zmianę, ale pojechał jeszcze po coś na kolację. - Uśmiechnął się, odsuwając od rodzica. - Przyjedziecie z Appą w weekend na obiad?

- Tak. Hyunjin już teraz planuje co wam do jedzenia przywiezie. - Zaśmiał się, głaszcząc studenta po głowie.

~~~

- Pusto tu bez niego.

- Skarbie...

- Już za nim tęsknię Chan, a poza tym... Poczułem się staro. - Powiedział, wydymając usta. Jego mąż tylko zachichotał, całując delikatnie jego wargi.

________
Okej ja żyję jakby co
Przepraszam wiem że długo mnie nie było ale miałam dużo pracy i nauki w ostatnim czasie
Do następnego

𝓦𝓮 𝓪𝓻𝓮 𝓷𝓸𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓭𝔂|ʰʸᵘⁿᶜʰᵃⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz