²⁰

346 26 1
                                    

- Wracaj tu Hanse! - Krzyknął Hwang, gdy nastolatek po zaistniałej sytuacji z Subinem chciał uciec do swojego pokoju. Czarnowłosy powoli wrócił do salonu, stając w przejściu. Chan w tym czasie wrócił do sypialni, nie chcąc uczestniczyć w tej rozmowie. - Wyjaśnisz mi co tutaj się stało?

- ... Tato...

- Jesteście razem? - Nastolatek kiwną głową. - I co? Chcieliście się ze sobą przespać w takim wieku? Dobrze że przynajmniej mieliście zamiar użyć prezerwatyw. - Hwang był cholernie zły. Wiedział bardzo dobrze że jego syn ma głupie pomysły, jednak tego by się nie spodziewał. - A to wino? Czyj to było pomysł? - Nastolatek milczał przez chwilę.

- Subina.

- Świetnie. - Trzydziestoczterolatek usiadł na podłokietniku jednego z skórzanych foteli znajdujących się w salonie. Wpatrywał się przez chwilę w okno, bawiąc się swoją obrączką. Musiał się jak najszybciej uspokoić, w końcu nie miał zamiaru więcej krzyczeć na swoje dziecko. -  Jutro jedziemy do lekarza. - Oznajmił wstając, po chwili wyciągając ze swojego płaszcza, zawieszonego na tym samym fotelu, paczkę cienkich papierosów. Otworzył drzwi tarasowe, opierając się o nie, odpalając jednego papierosa. Był uzależniony i zdawał sobie z tego sprawę. Zaczął palić jakoś gdy kończył studia.

- Co? Jakiego lekarza?

- Domyśl się. Jeżeli chcesz zacząć współżyć ze swoim chłopakiem, to uważam że powinieneś brać tabletki antykoncepcyjne. - Wytłumaczył już o wiele spokojniej Hwang, zaciągając się swoim papierosem. Resztę paczki rzucił na niski stolik kawowy, stojący na samym środku obszernego salonu.

- Ale...

- Sese przestań. Rozumiem że chcesz uprawiać seks ze swoim chłopakiem, ale nie chce żebyś zaszedł w ciążę. - Hyunjin  podszedł do swojego syna, wcześniej odkładając używkę do popielniczki, która leżała na parapecie. - Nigdy nie wiesz czy prezerwatywa nie pęknie. Nie chcę ryzykować, co nie zmienia faktu, że ich też powinniście używać. Nie wiadomo czy on nie przenosi jakichś chorób.

- ... Jesteś zły? - Hwang wrócił na taras, natomiast Hanse usiał obok na podłodze, opierając się o ścianę.

- Nie jestem zły, po prostu się martwię. - Powiedział, gasząc papierosa.

- A... - Cóż, przyszło mu dość głupie pytanie. Co prawda niezbyt odpowiednie do sytuacji, jednak musiał o to zapytać. - Żałowaliście kiedyś z tatą że się urodziłem? - Zapytał cicho, jednak nie na tyle żeby Hwang nie usłyszał.

- Co? Skarbie, skąd ci to przyszło do głowy?

- No bo... Urodziłeś mnie gdy miałeś osiemnaście lat. Nie miałeś skończonego liceum. Rodzice się od ciebie odwrócili...

- Przestań. Co prawda, niezbyt dobrze przyjąłem wieść o ciąży, ale z każdym dniem jednak się cieszyłem, że nie posłuchałem w tedy mojej matki. - Usiał koło niego, obejmując go ramieniem. Tak. Hanse wiedział o tym jak jego "dziadkowie" wyrzucili jego rodziciela z domu. - Nie było łatwo, ale ciesze się że z nami jesteś i, tak samo jak tata, uważam że podjąłem wtedy bardzo dobrą decyzję. - Powiedział, całując chłopca w czoło.

_____________

srry za błedy

𝓦𝓮 𝓪𝓻𝓮 𝓷𝓸𝓽 𝓻𝓮𝓪𝓭𝔂|ʰʸᵘⁿᶜʰᵃⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz