Cz.9

197 11 0
                                    

W luxie

Lucyfer- dziękuje ci detektyw ze nie uciekłaś. Wiem ze to jest przerażajace, rozumiem cię.

Chloe- wiedziałam na co się piszę będąc z tobą. Po prostu choć.

Chloe podeszła i przytuliła mocno lucyfera co on zaraz odwzajemnił.

Chloe- trixie zaraz będzie. Może tutaj spać?

Lucyfer- No pewnie. Lubię tego małego człowieka.

Chloe zaśmiała się a za chwilę drzwi windy się otworzyły i wbiegła trixie.

Trixie- mamaaaaa, cześć Lucyfer

Lucyfer- cześć mały człowieku.

Chloe- cześć małpeczko. A gdzie tata?

Trixie- powiedział ze on się śpieszy a ja jestem już duża i dam sobie radę sama.

Chloe- tak. Moja duża dziewczyna- uśmiechnęła się.

Lucyfer- a wiesz mam coś dla ciebie.

Trixie-co ?

Lucyfer poszedł na chwile i wrócił z wielkim czekoladowym ciastem.

Trixie- moje ulubione. Skąd wiedziałeś?

Lucyfer- a przeczucie- uśmiechną się A trixie w tym czasie podbiegła i przytuliła go.

Trixie- mamo mogę? To dopiero drugie w tym tygodniu

Chloe- mamy wtorek- zaśmiała się

Chloe- możesz, to ty sobie jedz a ja pójdę zrobić ci kąpiel już. Dobrze?

Trixie- dobrze mamo

Po chwili trixie zjadła już dwa kawałki i powiedziała że już więcej nie może i poszła się umyć.

Lucyfer- dzieci są trudne.

Chloe zaśmiała się

Lucyfer- pewnie był bym tragicznym ojcem.

Chloe- napewno był być cudownym ojcem.

Chloe podeszła i pocałowała go. Ale Lucyfer widziała że chloe o czymś myśli, że z jakiegoś powodu jest smutna.

Lucyfer- w porządku??

Chloe- tak, spokojnie.

Lucyfer- No dobra nie będę cie już dzisiaj męczył. Ale jak by się coś działo to mów mi odrazu.

Chloe- napewno ci powiem.

Po chwili trixie już wróciła i położyła się razem z chloe na rozłożonej kanapie. A Lucyfer u siebie w łóżku.

Lucyfer leżał na środku łóżka i wpatrywał się w sufit.

Lucyfer- Samotnie mi tu. Mogę do was??

Trixie- pewnie Lucyfer.

Lucyfer położył się obok chloe i objął ją ręką a trixie położyła się na chloe i po chwili wszyscy już razem zasnęli.

Był już ranek i oczywiście pierwsza wstała trixie i odrazu zbudziła chloe bo zaraz miały być w szkole.

Chloe- eeee trixie dobra to idź się ubrać a ja w tym czasie zrobię ci śniadanie i po prostu zjesz się w szkole.

Trixie- okej już idę

W tym mięcie wstał Lucyfer

Lucyfer- pali się?

Chloe- o przepraszam ze cie obudziliśmy ale zaspałyśmy do szkoły a o tej godzinie są korki w mieście.

Lucyfer- detektyw spokojnie ja zawiozę trixie. Znam pare skrótów.

Chloe- dobrze tylko proszę bądźcie ostrożni.

Trixie- naprawdę??? Jadę z Lucyferem, ale czad-uśmiechnęła się

Chloe- tak tylko jakby coś to pamiętaj żeby pilnować lucyfera żeby nie jechał za szybko

Lucyfer i trixie spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się.

Chloe- naprawdę proszę uważajcie

Trixie- dobrze mamo. Pa

Chloe- pa, kocham was.

Trixie i Lucyfer wsiedli to auta i ruszyli.

Trixie- co tak wolno??

Lucyfer- powiedziałem mamie ze będę uważać na ciebie

Trixie- to nie możesz szybciej uważać?? Proszę

Lucyfer- tylko ani słowa mamie. Okej?

Trixie- załatwione

I na prośbę przyspieszył

W tym czasie chloe poszła do łazienki i patrzyła na siebie w lustrze. Zastanawiał się czemu Lucyfer z nią jest a nie ma z każdą inną, ładną.

Chloe- jak ja przecież wyglądam. Chodzę ciagle tylko w jakimś swetrze. Moje włosy wyglądają okropnie- poleciła jej łza z oka.

W tej chwili to luxu wszedł Lucyfer.

Lucyfer- już jestem- poczekał chwile ale nikt się nie odezwał

Lucyfer- halo detektyw

Chloe- tak chwila już idę- powiedziała robiąc wszystko żeby Lucyfer nie usłyszał ze płacze.

Lucyfer- dobra to czekam.

Chloe stała pochylona nad umywalką i starała się uspokoić żeby Lucyfer nie zauważył. Ale nie mogła cały czas jej oczy były czerwone a łzy same jaj napływały do oczu.

Po kilku minutach Lucyfer postanowił ze pójdzie zobaczyć czy nic jej nie jest. Wiec wszedł do łazienki.

Chloe- Lucyfer wyjdź. Krzyknęła starając się przytrzymać drzwi żeby jej nie zauważył. Lecz nie udało jej się to bo oczywiście Lucyfer był silniejszy.

Lucyfer- hej chloe co się stało?

Chloe- po prostu ty mogłeś mieć każdą a patrz na mnie.

Lucyfer- czy on ci coś powiedział?!

Chloe- powiedział że wyglądam jak szmata. Ale spokojnie on miał racje patrz na mnie ciagle chodzę w jakiś swetrze. Psuje ci tylko wizerunek.

Lucyfer- chloe spójrz na mnie.

Chloe spojrzała na niego.

Lucyfer- chloe jesteś najpiękniejszą kobietą jaką spotkałem. I nie pozwalam ci mówić ze tak wyglądasz . Rozumiesz? Dla mnie jesteś cudowna.

Lucyfer założył jej włosy za ucho i otarł łzy. A następnie przytulił.

Lucyfer- jesteś piękna chloe i kocham cie jak nikogo innego.

Chloe- ja ciebie też. I dziękuje ci, to było nie potrzebne.

Lucyfer- przecież jestem tu też żeby cie wspierać. To ja ci dziękuje, zmieniłaś mnie.

Na zawsze morningstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz