✨Tak jestem genialny✨

101 16 3
                                    

Lucyfer i chloe właśnie wrócili z basenu i poszli odrazu do swojego pokoju, No prawie odrazu pomijać to że Lucifer zgubił się w Śród korytarzy ale oczywiście nie śmiał się do tego przyznać chloe która odrazu zauważyła że chłopak nie do końca pamięta drogę powrotną ale stwierdziła że pośmieje się trochę z niego.

-ci cie tak bawi?- zapytał Lucifer odkładając torbę basenową do szafy.

-ty?- uśmiechał sie niewinne do chłopaka

-ja-zapytał kładąc rękę na klatce piersiowej.

-tak ty, zgubiłeś sie- zaśmiała się po czym podeszła i skoczyła placami na łóżko.

-ja??? Nie zgubiłem tylko po prostu chciałem cie lepiej zapoznać z hotelem.-zapewnił

-nie wieże ci w to- wzruszyła ramionami i wyciągnęła telefon.-muszę zadzwonić do Trixie i elli zapytać co robią i czy wszystko stoi na miejscu.

-panna Lopez jest przecież bardzo odpowiedzialną osobą, czy cokolwiek złego mogło się by stać?- powiedział Lucifer z sarkazmem na co chloe tylko przewróciła oczami.

-dobra cisza bo dzwonię- przytknęła palec delikatnie do ust- hej, Ella- przywitała się miło.

-o hej chloe, i jak tam-zapytała z nadzieją

-co jak tam??? Aaaa tak No to jak pewne wszystko wiesz- uśmiechnęła się

-jestem taka dumna Decker, jestem waszą fanką- zaczęła prawie krzyczeć do telefonu.

-też się naprawdę bardzo cieszę, mogła byś proszę dać na chwile Trixie jak tam jest?

-tak już czeka na ciebie-Ella przekazała telefon Trixie która odrazu zaczęła krzyczeć

-MAMA!!!

-cześć małpeczko, co u ciebie?

-dobrze, właśnie z Ella jadłyśmy kanapki z nutell..... e z warzywami, Ella robi najlepsze kanapki z warzywami

-Mhm z warzywami- powiedziała z udawaną wiarą- a grzeczna jesteś?

-bardzo-powiedziła dumnie Trixie

-cieszę się-uśmiechnęła się do siebie.

-dobra mama to ja kończę i idę jeść, paaaaa

-kocha.....- Trixie nie dała dokończyć chloe i się rozłączyła.-rozłączyła się, rozumiesz to??-zwróciła się w stronę chłopaka

-wiedziałem że wraz z panną Lopez będą się super bawić, widzisz jaki jestem genialny???

-tak jesteś genialny- wywróciła oczami.

-to jak to już wiemy to może pójdźmy do kina?-podszedł i rzucił się na łóżko obok chloe.

-tak? A na co?-zapytala i przejechała ręką po jego włosach a on przyjemnie się uśmiechną

-nie wiem jaki tytuł ale coś fajnego ostatnio było- wyją telefon i sprawdził godzinę- i jest dokładnie za godzinę więc napewno zdarzymy na czas.

-to czas się zbierać- uśmiechnęła się i wstała z łóżka.

- taaaaa to chyba ta mniej przyjemna cześć tej wycieczki- jęknął po czym sam z mniejszą gracją zwlekł się w łóżka.

-przeżyjesz- dziewczyna podeszła i złożyła lekki pocałunek na jego ustach i wróciła do szykowani się a chłopak z dużo większym entuzjazmem również zaczął się zbierać.

Przepraszam was że tak rzadko pisze ale naprawdę u mnie nauczycieli w szkole chyba coś nieźle boli bo mam od początku roku z około po 4 kartkówki w jednym tygodniu masakra.

Na zawsze morningstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz