✨Pani morningstar✨

240 18 1
                                    

Lucyfer uśmiecha się dumnie kiedy chloe przestała go całować

Lucyfer- usiądź bo chyba mam parę rzeczy ci do wyjaśniania- łapie ją za ramię

Chloe- No trochę tak- siada obok lucyfera
- bardzo ładne miejsce wybrałeś

Lucyfer- skromnie mówiąc to wiem, i oczywiście dziękuje- uśmiecha się dumnie.

Chloe śmieje się
- skąd wiedziałeś jakie lubię kwiaty?

Lucyfer- tak szczerze mówiąc to nie wiedziałem, wiem jaki masz na przykład rozmiar stanika- uśmiecha się a chloe przewraca oczami.
- ale nie widziałem jakie lubisz kwiaty, zabawne co nie? Ale tak wracają to pomogła mi twoja mniejsza wersja. Bo oczywiście nie jechałem z nią do szkoły.

Chloe- wiesz że więcej ci jej nie dam?

Lucifer- tak to już chyba mówiłaś, a i to że nigdy nie ze mną nie prześpisz chyba że piekło zamarznie to też, i co? Spałaś ze mną- szczerzy się głupio.

Chloe- jesteś niereformowalny- uśmiecha się i szturcha go.

Lucyfer- auć- udaje że go to zabolało.
- a to za co? Z tego co pamietam to poza porwaniem tego człowieka to nic złego nie zrobiłem, byłem grzecznym diabełkiem.

Chloe- Oscara to ty byś nie dostał- śmieje się

Lucifer- ja nie udawałem, to naprawę bolało, poza tym ja jestem we wszystkim genialny.

Chloe- tak? A kto przegrywa zawsze w Monopoly bo kupuje wszystko a potem bankrutuje??

Lucifer- jaaa???!!!- rozszerza oczy
- wygrał bym gdybym nie grał z takimi oszustami- podnosi dumnie głowę do góry.

Chloe- oszustkami?? To że ty zaczynajac grę odrazu kupujesz co tylko się da i bankrutujesz po 10 minutach to nasza wina??? Ta gra nie polega żeby odrazu wszystko kupić.

Lucifer- jak to nie? To co ja tam będę robił? No właśnie NIC ciekawego.

Chloe- my jakoś nie bankrutujemy po 10 minutach i gra się nam bardzo podoba.

Lucifer- dobra, to następnym razem cie ogram. Szykuj się.

Chloe- już się boje.- śmieje się.

Lucyfer- i bardzo dobrze, jak wygram to dostanę buziaka prawda?

Chloe- jak wygrasz.

Lucifer- dobrze. Pani Morningstar.

Chloe- jeszcze nie morningstar ale mam nadziej że nie długo.

Lucifer- ja też

Chloe- jak widać oboje się już drugi raz żenimy, chyba coś nam wcześniej obojga nie wyszło.

Lucifer- to ty wyszłaś za dupka, to znaczy Daniela. Candy była naprawdę cudowną osobą.

Chloe- to czemu się rozstaliście?

Lucifer- ty nie znasz candy ona nie jest taka jaka ją poznałaś, jest naprawdę fajna. Tylko mi pomagała za to ja jej pomogłem wyjść na prostą.

Chloe- czyli nie była striptizerką?

Lucifer- tancerką egzotyczną, była bo potrzebowała zarobić ale ja jej na szczęście pomogłem a ona za to ożeniła się ze mną, czyż to nie genialne?

Chloe- to po co się z nią ożeniłeś? Chciałeś żebym była zazdrosna?

Lucyfer- nie, nie o to chodziło, po prostu stwierdziłem że jak ja nie będę na ciebie wracał uwagi i się z kimś ożenię to będziesz bezpieczniejsza ale potem raczej dosyć szybko do mnie dotarło że to nie był dobry pomysł i tylko bardziej ciebie ranię. Ale teraz jesteśmy razem moja przyszła pani morningstar- łapie chloe za rękę.

Chloe- okej, chyba za dużo informacji ja raz, jesteś niemoralny.- śmiej się
-chyba muszę odpocząć- kładzie się do tylko na koc.

Lucifer- jak coś jeszcze chcesz wiedzieć to pytaj odrazu.

Chloe- na razie chyba wystarczy mi- opiera głowę na jego klatce a on głaszcze ją delikatnie po głowie.

Lucifer- nie jest ci za Zimno???

Chloe- jest idealnie.

Jakiś tam czas siedzenia i gadania później- sory za moje lenistwo.

Lucyfer- robi się już zimno, może pójdziemy już do hotelu?

Chloe- tak możemy iść już- wstają z plaży i kierują się do auta

———————————— (tak będę oddzielać przeskok)

Lucyfer- wygrałem najładniejszy pokój jaki znalazłem w całym La- otwiera drzwi do pokoju i przepuszcza chloe przodem.

Chloe- jest naprawdę... łał duży, i prześliczny- patrzy rozglądając się po pokoju.

Lucyfer- starałem się- uśmiecha się dumnie

Chloe podchodzi i głaszcze go po brodzie.

Chloe- dziękuje.

Lucyfer z dumą całuje ją w usta.

Lucyfer- No to tak, tu masz swoją walizkę, spakowałem wszystko co potrzebne. No mam nadzieję, panna Lopez mi trochę pomogła.

Chloe- co kiedy ty zdąrzyłeś? A dobra nie ważne jesteś niemożliwy.- śmieje się- wszystkie meble z domu wziąłeś?

Lucyfer- nie a powinienem?? Jak coś mogę zaraz wrócić po co tylko chcesz.

Chloe śmieje się- spokojnie żartuje sobie z ciebie po prostu ta walizka jest wielka a my zostajemy tu na 2-3 dni.

Lucyfer- spokojnie tylko najpotrzebniejsze rzeczy- śmieje się- No i butelkę wina, moją ulubioną i idealny rocznik.

Na zawsze morningstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz