✨Wakey wakey detektyw✨

174 9 10
                                    

(W sensie sory jak w poprzedniej części go jakoś nazwałam ale nie pamietam i jestem leniwa) Typ- zjeżdżaj stąd albo tobie też coś zrobię.

Lucyfer- ślicznie, mi też miło cie widzieć ale teraz powiedz mi gdzie jest detektyw.

Typ- najpierw musisz mnie pokonać a to nie proste.

Lucifer- na tatę proszę cie.- Lucifer rzucił nim o ścianę.

Chloe- Lucyfer tutaj- mówiła z resztkami sił ale szybko robiło się coraz gorzej.

Lucifer- chloe tu jesteś???- walną w drzwi

Chloe- ta....

Lucyfer szybko rozwalił drzwi i podbiegł do detektyw.

Lucyfer- wakey wakey detektyw- wziął ją na ręce i wyleciał z budynku.

Chloe otworzyła na chwile oczy.

Lucyfer- hej jestem tu, spokojnie nic ci nie będzie

Chloe uśmiechnęła się delikatnie i zaraz znowu zamknęła oczy.

Lucyfer- hej nie zasypiaj, proszę...

Lucyfer po chwili był już pod drzwiami szpitala wiec wszedł tam odrazu.

Lucyfer-POMOCY proszę

Pielęgniarka- co się stało?

Lucyfer- chyba ją pobito.

Pielęgniarka- dobrze szybko połóż ją tutaj.

Lucyfer położył chloe na łóżku a pielęgniarka i pare innych osób weszło szybko do sali ale nie pozwolili tam niestety wejść lucyferowi wiec usiadł przed salą.

Lucyfer- a tak miałem zadzwonić do elli.

Lucyfer- Ella hej

Ella- Boże coś się stało Lucyfer?

Lucyfer- tak.... chloe, chloe ona.. ona

Ella-spokojnie. Co się stało chloe?

Lucyfer- nie wiem wzięli ją na sale i nic nie wiem, nawet czy żyje.

Ella-   Spokojnie, tak ja już do ciebie jadę.

Na komisariacie

Ella- dobra to tak, wszystko mam mogę jechać.-Ella odwróciła się do wyjścia i się przestraszyła bo zobaczyła kogoś stojącego w rogu ale okazało się że to tylko Maze.

Ella- Maze, jak długo tam stoisz?

Maze- trochę, coś się stało Decker??

Ella- za bardzo nie wiem, porwali ją, jest chyba z nią bardzo źle.

Maze- jadę z tobą. Tylko zadzwonię do lindy że dzisiaj nie wpadnę do nich.

Ella-dobra to chodź, w aucie zadzwonisz- Ella poszła z Maze szybko w stronę drzwi.

Dan- Ella, Maze ? Gdzie się tak śpieszycie.

Maze- do chloe jest w szpitalu.

Dan- co? Jadę z wami

Po chwili wszyscy jechali razem do chloe jak tylko szybko mogli.

Maze- a co z trix???

Dan- jest jeszcze przez tydzień u babci. Narazie nie będziemy jej martwić.

Maze- a miałam zadzwonić do lindy

Maze- hej Linda, niestety nie przyjdę dzisiaj do was, chloe jest w szpitalu i nie wiemy co się dzieje.

Linda- chloe jest gdzie? Zaraz będziemy

Po jakiś 15 minutach Maze Ella i Dan stali już pod wejściem.

Maze- o tam idzie  Linda i Amenadiel

Linda- co się stało? Wiadomo coś?

Ella- nie, Lucyfer był za bardzo roztrzęsiony by cokolwiek powiedzieć.

Amenadiel- dobra chodźmy do niego

Wszyscy weszli do słodka i po chwili zobaczyli lucyfera  chodzącego w kółko po korytarzu

Ella- Lucyfer- podeszła do niego i go przytuliła mocno.

Lucyfer-co was tyle??

Ella- jakoś tak wyszło. A co z chloe??

Lucifer- nie wiem, nie wiem, nic nie wiem

Ella- Lucifer cały się trzęsiesz, Siadaj- Ella wziął lucyfera za ramie i posadziła go a sam usiadła obok niego.

Ella-będzie dobrze

Maze- Decker jest silna, da radę

Lucyfer- tak, da radę.

Po chwili z sali wyszedł lekarz.

Linda- co się dzieje, jest dobrze?

Lekarz- żyje ale narazie nie jest za dobrze jeszcze ale robimy wszystko co możemy .

Lucyfer- ALE TO NIC NIE DAJE- wstał i krzyknął

Linda-to nic mie pomoże.

Lekarz- naprawdę proszę się uspokoić robimy wszystko co możemy. A teraz przepraszam

Amendiel- Lucifer spokojnie zostanę z tobą. Do puki chloe się nie obudzi.

Ella-ja też zostaje

Dan- ty się pewnie nie cieszysz ale zostanę dla chloe

Lucyfer-przeprszam Danielu, jesteś fajny gościu.

  Linda- No ja też się nigdzie nie wybieram

Maze spojrzała ma wszyskich

Maze- No to jak tak to ja też choć to Decker, napewno da radę

Wszyscy usiedli na korytarzu i czekali już ponad 3 godziny a Ella zasnęła oparta o lucyfera który objął ją ramieniem.

Maze- dobra ile tu będziemy siedzieć. Zaraz nie wytrzyma czemu oni nic nam nie mówią

Linda- oni nigdy nic nie mówią. Czekajcie tu mam dwa koce w bagażniku bo tu zimno jest.

Linda poszła do auta i wróciła po chwili z dwoma kocami.

Linda- Lucyfer trzymaj jeden, okryj Elle.- podła mu koc

Linda- ktoś chce ?- nikt nie odpowiedział
Linda- to ja się przykryje- usiadła koło Maze która oparła się o nią

Linda- jak coś cie mogę obudzić jak chloe się  obudzi

Maze- nie, muszę ją osobiście pilnować

Linda- raczej z tamtąd nie ucieknie ale jak wolisz, choć przykryj się.

Po chwili jeden z lekarzy wyszedł z sali

Wgl sory za błędy ale przez przypadek to upublokowałam i nwm jak to cofnąć a teraz mi się niechce tego czytać

Na zawsze morningstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz