(W sensie sory jak w poprzedniej części go jakoś nazwałam ale nie pamietam i jestem leniwa) Typ- zjeżdżaj stąd albo tobie też coś zrobię.
Lucyfer- ślicznie, mi też miło cie widzieć ale teraz powiedz mi gdzie jest detektyw.
Typ- najpierw musisz mnie pokonać a to nie proste.
Lucifer- na tatę proszę cie.- Lucifer rzucił nim o ścianę.
Chloe- Lucyfer tutaj- mówiła z resztkami sił ale szybko robiło się coraz gorzej.
Lucifer- chloe tu jesteś???- walną w drzwi
Chloe- ta....
Lucyfer szybko rozwalił drzwi i podbiegł do detektyw.
Lucyfer- wakey wakey detektyw- wziął ją na ręce i wyleciał z budynku.
Chloe otworzyła na chwile oczy.
Lucyfer- hej jestem tu, spokojnie nic ci nie będzie
Chloe uśmiechnęła się delikatnie i zaraz znowu zamknęła oczy.
Lucyfer- hej nie zasypiaj, proszę...
Lucyfer po chwili był już pod drzwiami szpitala wiec wszedł tam odrazu.
Lucyfer-POMOCY proszę
Pielęgniarka- co się stało?
Lucyfer- chyba ją pobito.
Pielęgniarka- dobrze szybko połóż ją tutaj.
Lucyfer położył chloe na łóżku a pielęgniarka i pare innych osób weszło szybko do sali ale nie pozwolili tam niestety wejść lucyferowi wiec usiadł przed salą.
Lucyfer- a tak miałem zadzwonić do elli.
Lucyfer- Ella hej
Ella- Boże coś się stało Lucyfer?
Lucyfer- tak.... chloe, chloe ona.. ona
Ella-spokojnie. Co się stało chloe?
Lucyfer- nie wiem wzięli ją na sale i nic nie wiem, nawet czy żyje.
Ella- Spokojnie, tak ja już do ciebie jadę.
Na komisariacie
Ella- dobra to tak, wszystko mam mogę jechać.-Ella odwróciła się do wyjścia i się przestraszyła bo zobaczyła kogoś stojącego w rogu ale okazało się że to tylko Maze.
Ella- Maze, jak długo tam stoisz?
Maze- trochę, coś się stało Decker??
Ella- za bardzo nie wiem, porwali ją, jest chyba z nią bardzo źle.
Maze- jadę z tobą. Tylko zadzwonię do lindy że dzisiaj nie wpadnę do nich.
Ella-dobra to chodź, w aucie zadzwonisz- Ella poszła z Maze szybko w stronę drzwi.
Dan- Ella, Maze ? Gdzie się tak śpieszycie.
Maze- do chloe jest w szpitalu.
Dan- co? Jadę z wami
Po chwili wszyscy jechali razem do chloe jak tylko szybko mogli.
Maze- a co z trix???
Dan- jest jeszcze przez tydzień u babci. Narazie nie będziemy jej martwić.
Maze- a miałam zadzwonić do lindy
Maze- hej Linda, niestety nie przyjdę dzisiaj do was, chloe jest w szpitalu i nie wiemy co się dzieje.
Linda- chloe jest gdzie? Zaraz będziemy
Po jakiś 15 minutach Maze Ella i Dan stali już pod wejściem.
Maze- o tam idzie Linda i Amenadiel
Linda- co się stało? Wiadomo coś?
Ella- nie, Lucyfer był za bardzo roztrzęsiony by cokolwiek powiedzieć.
Amenadiel- dobra chodźmy do niego
Wszyscy weszli do słodka i po chwili zobaczyli lucyfera chodzącego w kółko po korytarzu
Ella- Lucyfer- podeszła do niego i go przytuliła mocno.
Lucyfer-co was tyle??
Ella- jakoś tak wyszło. A co z chloe??
Lucifer- nie wiem, nie wiem, nic nie wiem
Ella- Lucifer cały się trzęsiesz, Siadaj- Ella wziął lucyfera za ramie i posadziła go a sam usiadła obok niego.
Ella-będzie dobrze
Maze- Decker jest silna, da radę
Lucyfer- tak, da radę.
Po chwili z sali wyszedł lekarz.
Linda- co się dzieje, jest dobrze?
Lekarz- żyje ale narazie nie jest za dobrze jeszcze ale robimy wszystko co możemy .
Lucyfer- ALE TO NIC NIE DAJE- wstał i krzyknął
Linda-to nic mie pomoże.
Lekarz- naprawdę proszę się uspokoić robimy wszystko co możemy. A teraz przepraszam
Amendiel- Lucifer spokojnie zostanę z tobą. Do puki chloe się nie obudzi.
Ella-ja też zostaje
Dan- ty się pewnie nie cieszysz ale zostanę dla chloe
Lucyfer-przeprszam Danielu, jesteś fajny gościu.
Linda- No ja też się nigdzie nie wybieram
Maze spojrzała ma wszyskich
Maze- No to jak tak to ja też choć to Decker, napewno da radę
Wszyscy usiedli na korytarzu i czekali już ponad 3 godziny a Ella zasnęła oparta o lucyfera który objął ją ramieniem.
Maze- dobra ile tu będziemy siedzieć. Zaraz nie wytrzyma czemu oni nic nam nie mówią
Linda- oni nigdy nic nie mówią. Czekajcie tu mam dwa koce w bagażniku bo tu zimno jest.
Linda poszła do auta i wróciła po chwili z dwoma kocami.
Linda- Lucyfer trzymaj jeden, okryj Elle.- podła mu koc
Linda- ktoś chce ?- nikt nie odpowiedział
Linda- to ja się przykryje- usiadła koło Maze która oparła się o niąLinda- jak coś cie mogę obudzić jak chloe się obudzi
Maze- nie, muszę ją osobiście pilnować
Linda- raczej z tamtąd nie ucieknie ale jak wolisz, choć przykryj się.
Po chwili jeden z lekarzy wyszedł z sali
Wgl sory za błędy ale przez przypadek to upublokowałam i nwm jak to cofnąć a teraz mi się niechce tego czytać
