-muszę przyznać że film był mega- klepie chłopaka po ramieniu
-No wiesz ma się ten gust- uśmiecha się dumnie
-ta wraz z niepohamowaną skromnością- chloe wywraca oczami
-niestety skromności u siebie nie kojarzę ale ludzie nazywają to zaletą więc bardzo dziękuje za ten komplement-jesteś niereformowalny
-tak się urodziłem i takiego mnie kochasz- wystawia podbródek w stronę dziewczyny
-muszę przyznać że masz racje- uśmiecha się- a teraz znajdźmy coś do jedzenia bo umieram
-jak sobie życzysz detektyw- bierze chloe za ramię i oboje idą w stronę auta- jakieś specjalne życzenia?
-nie, możesz coś wybrać- zapinają oboje pasy i ruszają przez miasto
-a preferujesz bardziej włoską restauracje czy bardziej coś morskiego? A może chińską?
-włoska brzmi dobrze
-znam idealne miejsce z dobrą kuchnią włoską- chwali się
-No dobrze to zabierz mnie tam-chloe uśmiecha się do chłopaka a Lucyfer rusza przez miasto jakby dostał największego oświecenia kiedykolwiek.
Po około 15 minutach jazdy oboje dojeżdżają na miejsce, Lucifer otwiera w wielką gracją drzwi przed chloe i oboje wchodzą do wnętrza restauracji.
-wyglada ślicznie- staje na w miejscu i zaczyna rozglądać się po restauracji
-dlatego ciebie tutaj przyprowadziłem- uśmiecha się i oboje wchodzą w głąb restauracji zajmując dwa miejsca
-co będziesz jadł?- pyta dziewczyna otwierając menu
-nie wiem jeszcze, raczej coś bardziej jak makarony a ty?- spogląda na dziewczynę znad menu
-chyba też, może spaghetti?- podnosi brwi czekając na odpowiedz chłopaka
-jakbyś w domu jadła go za mało- prycha
-nie moja wina że jest dobre- odpowiada szybko z oburzeniem
-ja się niw wtrącam- chłopka podnosi ręce w geście poddania się
-dobrze, to dla mnie weź spaghetti- chloe się uśmiecha do chłopaka a on wywraca oczami- widziałam to- przypomina mu
-wiem- odpowiada krótko- ja też juz wiem co chce- idzie do baru zmówić i poproszę odrazu jakiś alkohol- mówi po czym odchodzi zostawiajac chloe samą na chwilę
-juzz jestem- mówi dumnie kiedy zbliża się do stolika - przejrzałem dokładnie wszystkie alkohole i wybrałem ci coś co napewno ci się spodoba- mówi dumny z sobie podnosząc lekko podbródek do góry
-dziękuje- uśmiecha się do niego
-czy wiesz co byś chciała robić jutro?
-możemy jechać do- zastanawia sie przed chwile- tak wiem, jedzmy do parku rozrywki- uśmiecha się i patrzy na przerażonego lucyfera- boisz sie- pyta śmiało
-ja? Zabawne. Ja sie niecnego nie boje, co ty sobie myślisz?- pyta udając urazę
-napewno sie boisz- kontynuuje
-ooo patrz nasze jedzenie musimy je spróbować- próbuje odwrócić uwagę co nie umyka chloe ale odpuszcza i tak wiedząc swoje.
Oboje dostają po talerzu makaronu przed sobą i kieliszku alkoholu.
-dobre- mówi dziewczyna grzać swój makaron
-bo to spaghetti zawsze twierdzisz że dobre- komentuje z urazą
-oj nie marudź, trzeba było powiedzieć twojemu ojcowi żeby nie tworzył taki smacznych Dań
-on tego nie tworzył co nie zmienia tego że ma też coś tam przestawione i tak jak ty może jeść to ciagle- mówi chłopak gestykulując rękami jak tylko się da
-twój tata ma dobry gust- mówi chloe z pełna budzą makaronu
-mogę dyskutować, zdecydowanie nie do wszystkiego- macha głową
-nie każdy zawsze jest idealny- wzrusza ramionami
- ty jesteś- uśmiecha się do niej
-dalej twierdzę że nikt nie jest ale dziękuje za komplement- uśmiecha się miło
Reszta kolacji była spokojna i pełna dużej ilości śmiania się i drażnienia sie na wzajem.
-musimy tu jeszcze kiedyś przyjechać- mówi chloe wsiadają do samochodu
- żeby zjeść spaghetti- uśmiecha się
-żeby zjeść spaghetti- oboje śmieją się a Lucyfer rusza
Po około pół godzinie jazdy wchodzą do swojego pokoju hotelowego.
-to jak ja co masz teraz ochotę detektyw- pyta chłopak stając bardzo blisko chloe opartej o ścianę na co ona się tylko uśmiecha i zaczyna go powoli całować
-lubię taką odpowiedź- odchyla na chwile głowę by się uśmiechając i wraca do całowania jej
Wszyscy wiedzą jak to się skończyło Ok? Tak to to o czym myślisz
