✨To sen ✨

147 19 5
                                    

Hej słoneczka bardzo was przepraszam że mnie tyle nie było ale wracam wiec rozdziały znowu będą❤️ albę będą pisane w trochę bardziej normalny sposób bo jak patrzę na mój stary styl to mnie zażenowanie zjada hahaha a i mam coś dla fanów marvel, czyli moja nowa książka która jest już pisana cała normalnie i w zabawny sposób co prawda narazie jest mało rozdziałów ale mam nadzieje że będziecie tam razem ze mną ❤️ dobra już nie przeciągam

Aaaaaa i jeszcze jedno, jak nowa okładka? Spoko czy robić coś nowego?

- butelkę wina... Mhm, jedną -zapytała po czym popatrzyła podejrzliwe na lucyfera który zrobił tylko głupią minę i dalej udawał że nic nie wie ale po chwili w której chloe patrzyła sie cały czas przeszywającym wzrokiem na chłopaka, Lucyfer się złamał.

-okej przyznaje się ale proszę bez bicia...- zrobił dwuznaczny uśmieszek po którym chloe odrazu wiedziała że ona tak nie zostawi tego zdania- No chyba że dzisiaj w nocy.- zasugerował coś swoimi brwiami po czym podszedł i zapalił mocniejsze światło w pokoju żeby lepiej widzieć ją czyli osobę na którą mógł by patrzeć całymi dniami- a wracając do mojego drugiego ulubionego tematu a nie przepraszam- zamyślił sie po czym po chwili dokończył- trzeciego ulubionego tematu, wiesz na drugim miejscu jest jeszcze seks.

-nie możesz po prostu powiedzieć bez tych wszystkich dwuznaczności?- chloe sie lekko zirytowała, co prawda lubiła te jego żarciki choć oczywiście nigdy mu tego nie powie, to mógł by se już czasem darować.

-a tak No to istnieje takie małe prawdopodobieństwo że wziąłem tak gdzieś z 7 butelek? Wiesz nie chciałem przesadzić więc wziąłem tylko te najlepsze, gdyby hotel okazał się niekompetentny.

-myśle akurat że patrząc na ten hotel i tylko zgadujący ile mógł kosztować to napewno mają tu dobry alkohol.

-bez obrazy pani detektyw ale ty akurat lubisz każde wino, co uważam za okropne bo przecież wina poniżej 100 zł nie da się nawet przez gardło przelać, a uwierz mi, próbowałem-zapewnił delikatnie i powoli kiwając głową

-okej wieże ci że degustowałeś już 100 % win na świecie ale to że coś jest drogie to nie znaczy że coś jest dobre- chloe stara się dotrzeć do lucyfera choć chyba niezbyt jej to idzie sądząc po minie lucyfera która wygląda jakby chloe mówiła do niego w języku którego on nie rozumie, a on przecież wszystko rozumie.

- oczyście że znaczy, dobre wino to podstawa, nie wolno truć ludzi tym co ty lubisz.

-dobra skończy to bo zaraz cie chyba uduszę- powiedziała po czym teatralnie wywróciła oczami i zabrała się się za rozpakowywanie walizki.

Za to Lucifer w tym czasie stwierdził że się położy więc w całym garniturze i butach opadł plecami na łóżko i odetchnął ciężko.

-a co na co czekasz? Mam cie rozpakować?- zapytała rozbawiona kiedy zauważyła minę chyba myślącego nad czym lucyfera który niebyt zwrócił na to uwagę.

-tak tak możesz- powiedział lekceważąco i nawet nie spojrzał na nią tylko odrazu wrócił do poprzedniego rozmyślania.

-nad czym tak myślisz?- zapytała z zaciekawieniem Dziwnie nie obecnego lucyfera który normalnie powinien teraz opowiadać jakieś sprośne komentarze.

-zastanawiałam się czy to sen- powiedział jak zaczarowany dalej nie patrząc na nią

-ale co jest snem??

-jesteśmy tu, razem- uśmiechną się troskliwie po czym spojrzał na swoją ukochaną.

-sprawdźmy to- chloe podeszła i stanęła nad chłopakiem i szybko złączyła ich usta w namiętny pocałunek.-i jak sen? - odchyliła lekko głowę do tylu czekając na odpowiedz.

-napewno nie, nie ma takich pięknych snów- wziął delikatnie jej policzek w dłoń i przejechał po nim kciukiem po czym oddaj jej pocałunek i razem spędzili bardzo upojną noc...

Przepraszam że taki krótki ❤️

Na zawsze morningstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz