-Jen, jak ty wyglądasz... -Alyse odezwała sie dopiero gdy weszły do ich domu. Iola dalej milczała. Spojrzała w lustro i skrzywiła sie. Rana na brzuchu i ręka dosyć mocno krwawiły, była rozczochrana, na twarzy miała plamy krwi roztarte z czarną kredką. -Iola, dziecko, przynieś miskę z wodą i jakąś szmatę. -Alyse posadziła Jennefer na krześle, odgarnęła jej włosy. Gdy wróciła jej córka, zaczęły przemywać jej twarz i brzuch. Nagle otrząsnęła sie z zamyślenia, podniosła sie, odsunęła ich dłonie.
-Pójdę sie wykąpać. -nie czekając na odpowiedź poszła na górę do łazienki. Zdjęła resztkę sukienki, weszła do ciepłej wody. ,,Nie myśl teraz o tym wszystkim..." przymknęła oczy ,,Zajmij sie teraźniejszością, nie przeszłością."Siedziały przy stole w milczeniu. Mimo że tak dużo było pytań, nikt nie odważył sie odezwać.
-Dobra kawa, Alyse. - ciszę przerwała Jennefer. Jej przyjaciółka tylko uśmiechnęła sie i kiwnęła głową. Odstawiła kubek na stół.
-Jennefer, czy ty jesteś moją matką? - odwróciła twarz w stronę Ioli. Wiedziała, że Alyse tego nie usłyszała, to był zbyt cichy szept. Nie odpowiedziała. Nie chciała o tym teraz rozmawiać.
-Skąd pojawiłyście sie na tamtym przyjęciu? - spytała.
-Zaprosił nas ten twój lekarz, u którego kiedyś byłaś...- odpowiedziała jej przyjaciółka - Powiedział, że to tajemnica i mamy ci nie mówić.
-Jasne. - dalej nie rozumiała jego gry. Chciał je zabić by zniszczyć ją? Skąd o nich wiedział? To bez sensu...
-Ale na balu go nie było. Prawda? - zawahała sie z odpowiedzią.
-Nie. Nie było go tam.Korzystając, że Alyse bierze kąpiel weszła na górę. Ciemny korytarz, trzecie drzwi po prawej. Nie zastukała. Nie uznała tego za potrzebę.
-Jenne...
-Iola. - dotknęła jej ramienia. Poczuła to, czego sie obawiała. Poczuła Moc.
-Kim ja właściwie jestem... - ścisnęła mocniej jej ramie. Po policzkach dziewczyny zaczęły płynąc łzy. ,,Musze nad nią zapanować"
-Po to tu przyszłam by ci wyjaśnić... - odsunęła sie od niej kawałek - I usłyszeć twój wybór.
-Co masz na myśli? - Iola podniosła oczy. Były już normalne. Zapanowała nad nią.
Jennefer pokazała by usiadła, a sama zaczęła mówić:
-Jak wiesz nie jestem zwykłym człowiekiem. Jestem wampirem, mam rownież też pewne wszczepione we mnie przez ludzi zdolności. Jestem mutantem, nie udanym eksperymentem. Nie należałam do żadnej klasy, będąc w paru po części. Moja matka była człowiekiem, ojciec elfem. Ojca zabili ludzie, matkę choroba. Jak zapewne wiesz, czarodzieje nie mogą mieć dzieci. Ze wszczepianymi genami czarodzieja ja rownież straciłam tę możliwość. Jednak jakimś cudem zaszłam w ciąże. Poroniłam, dawno temu. To miał być jednorazowy incydent, tak zapewniał mag. Lecz to powtórzyło sie parę razy. A potem... Potem urodziłam dziecko. Ono było inne. Uciekłam.
Spojrzała w twarz Ioli. Znowu zauważyła w nich łzy.
-Tak, Iola, jestem twoją matką. A ty moją córką
-O jaki wybór ci chodzi. - miała zimny głos. ,,Albo sie załamie, albo wybuchnie" pomyślała.
-Nie jesteś człowiekiem, tak jak ja. Jesteś mieszanką. Wiec... -podeszła do niej, nachyliła sie by patrzeć jej prosto w oczy -Musisz wybrać do czyjego świata chcesz należeć. Do świata odmieńców czy ludzi.Iola
-... A potem... Urodziłam dziecko. Ono było inne. Uciekłam.
Poczułam łzy cisnące sie mi do oczu. Czy ja moge jej zaufać? Tej chłodnej twarzy? Coś zaczęło się we mnie szarpać, jak zwykle. Ona mnie zostawiła! Porzuciła! Czy mimo to ufać komuś, kto mi to zrobił..? Nie, nie moge jej zaufać! Zostawiła mnie! Po co ona mi to wszystko mówi! To nic nie zmieni, nic!
-Tak, Iola, jestem twoją matką. A ty moją córką.
Moje mięśnie były spięte. Ufać czy nie ufać...
-O jaki wybór ci chodzi. - chyba znam odpowiedź, ale chce sie upewnić. Ufać czy nie ufać... Nachyliła sie. Ma ładne oczy. Ufać czy nie ufać... -Nie jesteś człowiekiem, tak jak ja. Jesteś mieszanką. Wiec... Musisz wybrać do czyjego świata chcesz należeć. Do świata odmieńców czy ludzi.
Ufać czy nie ufać, ufać czy nie ufać, ufać czy nie ufać...
-Zastanów sie. - odsunęła twarz -Jeszcze wrócę tu do ciebie.
Wyszła z pokoju. Czy moge jej ufać? Kim chce byc? Kim...?
CZYTASZ
To, co niedostrzegalne...
FantasíaWejdź do świata umysłu, władaj nim. A potem wszystko zmieni się w nieustanną ucieczkę...