Rozdział 3

1.2K 87 28
                                    

Poczułaś ja spadasz, ale tym razem twarzą do podłoża. Wiatr uderzał Cię w twarz, czułaś jak szczypią Cię oczy i nie mogłaś złapać oddechu. Wierciłaś się i próbowałaś krzyczeć, ale było to bardzo utrudnione. W oddali udało Ci się dostrzec zieleń i dużo ciemnych plamek.

Gwałtownie opadłaś na trawę i bezradnie rozłożyłaś ręce. Leżałaś z twarzą w ziemi i próbowałaś się opanować. Powoli uniosłaś głowę i złapałaś się za szyję, nie było żadnego śladu po nacięciu, nie było nawet krwi. Wzięłaś głęboki oddech i usiadłaś. Dookoła stało mnóstwo ludzi. Rozejrzałaś się i dostrzegłaś babcię Chiyo wraz z Naruto, skupionych na wskrzeszeniu Gaary.

— Gaara! — krzyknęłaś, a oczy osób, które nie były jeszcze skierowane w twoją stronę, teraz to nadrobiły. Kankuro podszedł do ciebie i uważnie Ci się przyjrzał.

— Kim jesteś? — spytał poważnie, prawie oschle. Podrapałaś się po głowie i schowałaś twarz w dłonie.

— Co tu się do cholery dzieje? Jakim cudem cofnęłam się w czasie! Przecież to nienormalne! — krzyknęłaś, za wszelką cenę próbując się uspokoić. Od czasu dotknięcia obrazu wszystko było nienormalne.

W końcu Gaara otworzył oczy, ludzie zmienili swój obiekt zainteresowania z ciebie na niego. Sakura trzymała w ramionach martwą staruszkę, Naruto cieszył się z uratowania Gaary, a sam zainteresowany był bardzo zmieszany. Nikt już nie zwracał na ciebie uwagi, dlatego powoli odsunęłaś się ku najbliższemu drzewu i tam się o nie oparłaś. Jak ty się tu w ogóle znalazłaś. Nie, prawdziwe pytanie powinno brzmieć po co?

— Hej! Zadałem Ci wcześniej pytanie — powiedział poważnie Kankuro, gdy już wszyscy zbierali się do odejścia. Spojrzałaś na ich zainteresowane twarze. Chciałaś być w towarzystwie Kankuro, Kakashiego i Gaary, to oto jesteś, ale nie chciałaś być w takim momencie. Już chciałaś coś powiedzieć, ale dopiero teraz uderzyła Cię jedna myśl. Oni Cię rozumieli, oni rozumieli to co ty mówisz a ty rozumiałaś to co mówią oni, ale przecież... ty nie mówiłaś po japońsku, nigdy się go nie uczyłaś.

— O cholera... wy mnie rozumiecie? Ja mówię po japońsku? — krzyknęłaś, zrywając się na równe nogi. Patrzyli na ciebie jak na wariatkę.

— Jesteś nienormalna? — spytał chłopak. Wzruszyłaś ramionami.

— Być może...

— Kim jesteś i jak się tu znalazłaś? — spytała tym razem Temari. Wzięłaś głęboki oddech.

— Więc na początku byłam w galerii i wciągnął mnie obraz gdzie biegali sobie chłopcy. Potem znalazłam się w waszym świecie ale o wiele później. Był tam Sai i Sasuke i Yamato i oni chcieli mnie zabrać na badania. Trochę z nimi rozmawiałam, ale z racji tego ze powiedziałam im za dużo, Sasuke chciał mnie zabić, więc, żeby się obudzić, sama wykorzystałam jego miecz i się nim przecięłam, ale jak widzicie żyje, tylko znalazłam się tutaj. Przecież to bez sensu, sama nie wiem, dlaczego cofnęłam się w czasie, ale tak naprawdę to nie ma znaczenia, bo najważniejsze jest to, że nie mogę wrócić do domu! — powiedziałaś szybko. Naruto podrapał się po karku.

— Yamato? — spytał Kakashi. Pokiwałaś głową.

— I Sai — dodałaś spokojnie.

— Może my też powinniśmy ją zabić — zaproponował Baki. Spojrzałaś na niego jak na idiotę, Gaara zrobił to samo.

— Nie słyszałeś, jak mówiła, że śmiertelny cios mieczem jej nie zabił? — spytał spokojnie.

— Może kłamała... — powiedział poważnie Neji. Był jeszcze przystojniejszy niż myślałaś.

Her eyes |Sasuke x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz