Stałaś w komiksiarni i układałaś właśnie nową wystawę, kiedy do pomieszczenia wbiegł mały chłopiec o brązowych włosach i dużych, brązowych oczach, głośno krzycząc.
— Zostaw mnie! Zostaw! — wykrzykiwał głośno, śmiejąc się jeszcze głośniej. Tuż za nim do pomieszczenia wbiegł wysoki mężczyzna, który wyglądał po prostu jak starsza wersja tego małego chłopca, chociaż jego oczy miały zupełnie inny, jasny kolor.
— Wracaj tu! Teraz już mi nie uciekniesz! — powiedział pewnie i chwycił chłopca w biegu, podnosząc go wysoko do góry i robiąc mu samolot. Zaśmiałaś się ciepło, przykładając palec do ust.
— Przecież zabroniłam wam się ganiać po moim sklepie — powiedziałaś pewnie, podchodząc do nich i odbierając od Neji'ego małego chłopca. — Przyszedłeś do mnie na ciastka? — Zaśmiałaś się ciepło, chłopiec rozpromienił się i mocno do ciebie przytulił.
— Tak! — krzyknął radośnie. Neji oparł się o blat i wziął głęboki oddech. Był atrakcyjny i bardziej pogodny niż można go było sobie wyobrazić. Patrząc tak na niego i widząc ile szczęścia daje mu małżeństwo, dzieci i szczęście Hinaty, wiedziałaś, że podjęłaś dobrą decyzję.
— Nie mam już siły, nic tylko biega i psoci... — powiedział pewnie, przecierając twarz ze zmęczenia. Posadziłaś chłopca na wysokim stołku i podałaś mu pudełko ciastek, otwierając je uprzednio.
— Domyślam się, a jak się czuje Tenten? Który to już miesiąc? — spytałaś pewnie, wracając do zmieniania swojej wystawy.
— Trzeci, teraz już lepiej, wcześniej miała mdłości kilka razy dziennie... — wyjaśnił spokojnie. Zaśmiałaś się.
— Nie dałeś jej odpocząć nawet odrobinę, chociaż z drugiej strony, malutki Ahikiko jest po prostu śliczny! — powiedziałaś pewnie, puszczając mu oczko. Mężczyzna zaśmiał się i zawstydził jednocześnie.
— Neji! — krzyknął Lee, wbiegając do sklepu i stając na przeciwko niego. — Tenten mówiła, żebyś szybko wracał do domu!
Od czasu wszystkich tych wydarzeń minęło dokładnie pięć lat. Hinata i Naruto wzięli ślub i cieszyli się swoim dwuletnim synkiem Boruto. Neji i Tenten spodziewali się już drugiego dziecka i nieustannie byli wspierani przez Lee, który również był już ojcem. Obito, Kakashi i Guy nieustannie rywalizowali, ich rywalizacja stała się teraz jeszcze bardziej uciążliwa, biorąc pod uwagę, że było ich trzech. Oczywiście, Kakashi był dobrym hokage, ale z pewnych zwyczajów po prostu nie potrafił zrezygnować. Tobie udało się założyć sklep z komiksami i sama również zaczęłaś tworzyć dobrze prosperującą mangę. Byłaś po prostu szczęśliwa.
***
Siedziałaś przy kominku i szkicowałaś kolejne postacie, zajadając się tuńczykiem z lodami i popijając to wszystko lemoniadą. Wzięłaś głęboki oddech i na chwilę zamknęłaś oczy.
— Wróciłem — powiedział spokojny głos tuż za twoimi plecami. Gwałtownie zerwałaś się z fotela i podbiegłaś do mężczyzny, namiętnie go całując. Sasuke na początku zaskoczony, oddał twój pocałunek, żeby na końcu uśmiechnąć się delikatnie i krótko. Nic się nie zmienił, okazywanie emocji do tej pory nie było jego mocną stroną, ale i tak go kochałaś.
— Nie udawaj takiego zaskoczonego, czekałam na to całe dwa miesiące... — powiedziałaś pewnie, zerkając na niego zalotnie. Twoje hormony dosłownie buzowały i narazie tylko ty wiedziałaś, dlaczego. Mężczyzna podrapał się po karku i wziął głęboki oddech.
— Tsa... Na jakiś czas zostaję w wiosce, wiesz, na dłuższy czas — powiedział niepewnie, zerkając na tuńczyka i lody. — [Twoje imię]... Co to jest? Zwariowałaś? Chcesz się rozchorować? — spytał poważnie, zerkając na ciebie niepewnie i palcem przecierając twój policzek. Przegryzłaś dolną wargę.
CZYTASZ
Her eyes |Sasuke x Reader|
FanfictionPrzechadzając się po galerii sztuki, niespodziewanie zostajesz wciągnięta przez jeden z obrazów. Z nieznanych sobie przyczyn trafiasz do świata Naruto i zaczynasz tam pełnić dosyć niespotykaną rolę. Sytuacja komplikuje się, kiedy przeżywasz swoje pi...