Poczułaś dziwne ciepło, gdy tylko przekroczyłaś bramy wioski, już nie będąc związaną. Kakashi postanowił wziąć za ciebie pełną odpowiedzialność, dlatego mogłaś iść swobodnie, chociaż wciąż miałaś poharatane ręce od ściśle związanych sznurów.
— Zaprowadzę [Twoje imię] do pani Tsunade, a wy oficjalnie zakończyliście już swoją misję — powiedział pewnie Kakashi, kierując się w kierunku budynku, gdzie obecnie przebywała kage Liścia. Konoha wydawała się być cała, dlatego wykluczyłaś też atak Paina.
— [Twoje imię] później Cię odwiedzę, musisz koniecznie poznać wszystkich z wioski! — krzyknął Naruto, biegnąc w stronę swojego mieszkania. Przewróciłaś oczami.
— Czy on naprawdę nie rozumie, że ja znam absolutnie wszystkich z tej wioski? — spytałaś pewnie, zerkając na srebrnowłosego. Mężczyzna wzruszył ramionami.
— Chyba znasz charakter Naruto, przynajmniej się w nim orientujesz — powiedział spokojnie. Zastanowiłaś się chwilę.
— Słuchaj, ja wiem oczywiście, że nie masz żadnej dziewczyny, ale tak się zastanawiam, dlaczego? — spytałaś pewnie, całkowicie zbijając go tym pytaniem z tropu.
— Ehm... — zaczął zawstydzony, nerwowo drapiąc się po karku. Uśmiechnęłaś się szeroko.
— Nie zamierzam ukrywać, że jesteś przystojny, więc nie możesz narzekać na powodzenie u kobiet. Może Kishimoto po prostu nie chciał, żebyś kogoś poznał — zastanowiłaś się chwilę.
— Kim jest Kishimoto?
— Masashi Kishimoto to twórca mangi Naruto, to on Cię stworzył i wszystko to, co się tutaj znajduje. No oprócz mnie, oczywiście — zaśmiałaś się.
— No a ty? Jesteś bardziej bezpośrednia niż ja, ale...
— Nie, ja nie mam chłopaka — powiedziałaś pewnie, zerkając na mężczyznę. — Wiesz, jeżeli jesteś fanem anime i mangi, to żaden chłopak tudzież mężczyzna nie jest w stanie sprostać twoim standardom. To strasznie męczące.
— Wiesz, nie będę pytał o swoją przyszłość, ale co jeżeli nie będziesz mogła wrócić do domu? — spytał poważnie.
— Nie wiem...
— Czy wtedy, opowiesz nam o tym? — spytał spokojnie. Spojrzałaś w niebo.
— To nie jest takie proste... — powiedziałaś poważnie, potykając się o coś i gdy już myślałaś, że upadniesz, Kakashi złapał Cię za nadgarstek, powstrzymując twój upadek. Poczułaś wtedy jak zaczyna piec Cię ręką, bo miałaś na niej wciąż świeże rany po sznurze. Gwałtownie wyrwałaś zatem dłoń i pomachałaś nią, chcąc chociaż odrobinę załagodzić ból.
— Przepraszam, inaczej byś upadła — powiedział cicho. Pokręciłaś głową.
— Ból byłby pewnie mniejszy, gdyby nie to, że strasznie mocno mnie wtedy związaliście — powiedziałaś poważnie, wciąż odczuwając pieczenie nadgarstków. — Na pewno zostaną blizny...
— Jesteś strasznie delikatna, jakby...
— Wybacz, ale w moim świecie nikt nie chodzi po wodzie, nie ma czakry i nie potrafi walczyć i skakać po drzewach, więc tak, moja skóra może być delikatniejsza niż twoja — powiedziałaś pewnie.
Chwilę później znaleźliście się przed drzwiami kage liścia. Dopiero teraz poczułaś, jak zaczynasz się stresować. Nie wiedziałaś co masz jej powiedzieć i jak ona na to zareaguje, a co jeśli będzie kazała jednak wysłać Cię na przesłuchanie, przecież oni mogli wszystko zobaczyć. Z drugiej strony zastanowiłaś się, czy gdyby im się udało, zapobiegłoby to śmierci wielu osób, które tak bardzo lubiłaś. Kakashi zapukał do drzwi, żeby już po chwili je przekroczyć.
CZYTASZ
Her eyes |Sasuke x Reader|
FanfictionPrzechadzając się po galerii sztuki, niespodziewanie zostajesz wciągnięta przez jeden z obrazów. Z nieznanych sobie przyczyn trafiasz do świata Naruto i zaczynasz tam pełnić dosyć niespotykaną rolę. Sytuacja komplikuje się, kiedy przeżywasz swoje pi...