Rozdział specjalny

503 32 4
                                    

Drodzy Czytelnicy tegoż opowiadania! Widząc, z jak pozytywnym odbiorem spotkało się moje opowiadanie o Sasuke, czego się naprawdę nie spodziewałam, zachciało mi się płakać ze szczęścia. Nie mam słów żeby powiedzieć jak dużo to dla mnie znaczy, mimo iż jest to tylko fanfiction, jest to moje opowiadanie i sama świadomość, że ktoś je polubił i wczuł się w nie, napawa mnie radością! Chciałam wam bardzo, ale to bardzo podziękować, dlatego w bólu i cierpieniu udało mi się wyskrobać krótki rozdział specjalny, w całości pisany z perspektywy Sasuke! W bólu i cierpieniu, bo nie chciałam zrobić z niego wielkiego romantyka, którym przecież nie jest, dlatego jego emocje starałam się oddać tak, jak to sobie wyobraziłam, z dystansem, ale jednak emocje. Mam nadzieję, że spodoba wam się prezent i jeszcze raz dziękuje za tyle ciepłych słów! Miłego czytania i miłego dnia/nocy/wieczoru! 🌸🌸🌸

~~~

— Sasuke! — krzyknęła głośno, powodując, że odwróciłem się w jej stronę a nasze oczy się spotkały. Przyszła. Poczułem dziwny dreszcz przeszywający całe moje ciało i falę nagłego spokoju na jej widok. Naprawdę tu przyszła, być może tylko po to, żeby pożegnać się już na zawsze. Biegła jak najszybciej, wystarczył drobny kamień, żeby się o niego przewróciła, ale ona nie zwracała na to uwagi, wciąż biegła, żeby ostatecznie rzucić mi się w ramiona i mocno przytulić.

— [Twoje imię]... — wyszeptałem zaskoczony w jej gładkie, miękkie włosy. Pachną różami. Odsunęła się gwałtownie i spojrzała mi prosto w oczy. Były zaszklone od łez, ale widziałem w nich całą jej duszę. Jest taka łatwa do czytania emocji.

— Kocham Cię — powiedziała poważnie a ja zamarłem. Nie to chciałem usłyszeć, chociaż wiedziałem, że to powie. — Nie obchodzi mnie co o tym myślisz i jak bardzo mnie nie lubisz ale nie pozwolę Ci już krzywdzić samego siebie i twoich przyjaciół! Niezależnie od tego, co czujesz patrząc na mnie, ja zawsze będę stała po twojej stronie. Obiecuję — powiedziała oburzona. Przybiegła tu, pokaleczona i wycieńczona przybiegła do mnie tylko po to, żeby wyznać mi miłość. Nie był to objaw rozsądku z jej strony, mogła sobie coś zrobić.

— Nie mogę tu teraz zostać, muszę ponieść konsekwencje swoich czynów, ale wrócę... — powiedziałem pewnie i przyłożyłem jej dwa palce do czoła, zupełnie tak samo jak robił to Itachi. Nie musiałem tego mówić, przecież wolałbym, żeby na mnie nie czekała. Nie czekaj. Proszę. — Obiecuję... — dodałem i powoli odszedłem w stronę lasu. Nie powinienem był tego mówić, emocje mnie poniosły. Proszę, niech ona na mnie nie czeka.

Wiatr był coraz silniejszy, opuściłem wioskę zaledwie chwilę temu i po raz drugi, ale teraz znaczyło to dla mnie o wiele więcej, to była moja pokuta. Żal za swoje uczynki niosę w sercu, gdyby nie Naruto, gdyby nie on...

— Oi, Sasuke! — krzyknął poważnie, wychylając się zza drzewa.

— Myślałem, że się nie pożegnamy... — odparłem obojętnie, ale nie chciałbym opuszczać wioski bez pożegnania się z nim.

— Do zobaczenia następnym razem! — powiedział pewnie, z dużym uśmiechem na ustach, wyciągając ku mnie swoją dłoń. Z wahaniem ją uścisnąłem. Dłoń mojego prawdziwego przyjaciela.

Dbaj o nią, nie pozwól nikomu jej skrzywdzić, nie pozwól jej pamiętać o mnie, nie pozwól jej płakać. Niech żyje dalej... Z kimś innym... — powiedziałem poważnie.

— Mówisz tak jakbyś jej nie znał, głupku! — zaśmiał się Naruto, świadomie nie biorąc moich słów na poważnie. Wziąłem głęboki oddech.

— Dbaj o wioskę i zostań hokage, ja będę jej bronił spoza sceny — odparłem poważnie, kierując się w kierunku lasu. Chodziło mi o wioskę, tylko o wioskę. Naruto złapał mnie za nadgarstek, odwróciłem się i spojrzałem na niego pustym wzrokiem. Widział to swoimi oczami, mój ból. Prawdę.

Her eyes |Sasuke x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz