Stałaś przed Tsunade i uważnie się w nią wpatrywałaś. Kobieta z kolei wpatrywała się w ciebie i wyraźnie nad czymś myślała. Trzymałaś w dłoni słoik, będąc przekonaną, że to największy skarb jaki w ogóle posiadasz. Blondynka spojrzała w okno.
— Nie można Cię zabić...
— Więc przekazując cześć mojego DNA do próbki...
— Możemy ich uratować — skończyła Tsunade. Zamknęłaś oczy i mocniej przytuliłaś słoik.
— Są to włosy z cebulką, więc zdobycie DNA nie powinno być problemem... Musimy spróbować, nic innego nam nie zostało — powiedziałaś cicho. Kobieta pokiwała głową.
— Mamy mało czasu, wojna niedługo się rozpocznie...
— Pani Tsunade... — zaczęłaś, bo od jakiegoś czasu coś nie dawało Ci spokoju. Kobieta odebrała od siebie słoik.
— Tak? — spytała poważnie.
— Na początku, kiedy tak skakałam między wszystkimi tymi epizodami, nie wiedziałam dlaczego jest to takie... chaotyczne, ale potem, w momencie w którym Sasuke chciał zabić Danzou na spotkaniu piątki kage... Ja tam byłam i... — Zastanowiłaś się chwilę. — Mam wrażenie, że kolejny moment w którym się znalazłam był przeze mnie zaplanowany... — dokończyłaś cicho. Kobieta uważnie Ci się przyjrzała.
— Twierdzisz, że mogłabyś to kontrolować? — spytała poważnie. Wzięłaś głęboki oddech.
— Tego nie powiedziałam, ale wydaje mi się, że coś jest na rzeczy... Zwykle moje przeskoki różniły się w czasie ogromnie, ale wtedy to była chwila, to nie było tak rozległe...
— Pytasz mnie, czy możesz spróbować to opanować? — spytała.
— Zaraz będzie wojna, więc jest to bardzo ryzykowne, ale jeżeli nie spróbuje, nie będę miała pewności... możemy zaryzykować albo pozostawić tą informację bez reakcji... To zależy od Pani — dodałaś cicho. Tsunade podrapała się po brodzie.
— To zbyt ryzykowne... — zaczęła spokojnie.
— Jak wszystko co do tej pory robimy... — powiedziałaś pewnie. Kobieta wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy.
— Jiraiya... — wyszeptała bardziej do siebie niż do ciebie. Spojrzałaś w okno i uśmiechnęłaś się, czułaś wewnętrzny spokój, zupełnie, jakby wszystko miało się dobrze ułożyć. — Chyba nie mogę się na to zgodzić...
— Rozumiem — odparłaś spokojnie. Bała się, ty zresztą też, ponad to, zaczęłaś zastanawiać się, czy mogłabyś się teleportować w nieco inny sposób, nie chciałaś się w koło dźgać nożem, bo czułaś się z tym niekomfortowo.
*
Opadłaś na łóżko i okryłaś się kocem. Nie mogłaś znowu dźgnąć się nożem i podróżować po tym świecie, nie mogłaś i nie chciałaś, przynajmniej tak Ci się wydawało. Wewnątrz twojego serca, gdzieś bardzo głęboko, myślałaś, że mogłabyś spróbować...
Przewróciłaś się na prawy bok i spojrzałaś w okno, nie mogłaś przecież wciąż przebijać się nożem, nie byłaś masochistką, mimo, że wcale Cię to nie bolało. Zastanawiałaś się nad tym, czy istnieje jakiś inny sposób. Wzięłaś głęboki oddech i zerwałaś się z łóżka. Pobiegłaś do kuchni i chwyciłaś nóż, następnie pobiegłaś do łazienki i ustałaś przed lustrem.
— Chcę cofnąć się do czasu, kiedy Sasuke był małym chłopcem, miał zaledwie siedem lat i był szczęśliwy. Chcę się znaleźć właśnie tam — powiedziałaś głośno i wzięłaś głęboki oddech. Przyłożyłaś nóż do serca i zamknęłaś oczy, nie wiedziałaś czego tak bardzo się bałaś. Wiedziałaś, że dużo ryzykujesz, ale przecież miałaś zbyt silne przeczucie. Wzięłaś jeszcze jeden głęboki oddech i mocno pchnęłaś się nożem.
CZYTASZ
Her eyes |Sasuke x Reader|
Fiksi PenggemarPrzechadzając się po galerii sztuki, niespodziewanie zostajesz wciągnięta przez jeden z obrazów. Z nieznanych sobie przyczyn trafiasz do świata Naruto i zaczynasz tam pełnić dosyć niespotykaną rolę. Sytuacja komplikuje się, kiedy przeżywasz swoje pi...