27. Miłość jest chujowa.

2.7K 60 2
                                    

18 stycznia; powrót do szkoły.

Była godzina szósta rano kiedy ze snu wybudził mnie mój budzik. Wczoraj bardzo późno wróciliśmy do domu, więc tylko umyłam się i położyłam spać. Ferie oprócz pewnego drobnego szczegółu były naprawdę udane. Mimo wszystko psychicznie byłam w nienajlepszym stanie. To co miało miejsce ostatniego dnia naprawdę bardzo mnie zraniło i nie dawało spokoju.

W okropnym humorze zwlekłam się z łóżka i pobawiłam się trochę z Willow. Spoglądając na czas udałam się do łazienki. Umyłam się cała i przy okazji zdążyłam się dwa razy poryczeć. Wyszłam owinięta w ręcznikach i najpierw ogarnęłam włosy. Standardowo wysuszyłam je i wyprostowałam, a następnie pomalowałam się mocniej niż zwykle, żeby zakryć zmęczenie na twarzy. Potem pozostało mi się tylko ubrać, więc wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne, poprzecierane jeansy i bordowy top. Na koniec zapakowałam torebkę, popsikałam się perfumami i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam ładnie, ale ani trochę się tak nie czułam. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół spotykając tam Zacka.

-Weź kluczyki od motoru, dzisiaj jedziesz do szkoły sama - usłyszałam jego głos. Zabrałam w ciszy klucze leżące na ladzie i nawet na niego nie spoglądając chciałam wyjść z domu. Kiedy miałam już chwytać za klamkę od drzwi poczułam na nadgarstku ucisk.

-Możesz się na mnie łaskawie przestać obrażać jak jakaś jebana księżniczka? - zapytał z pretensjami w głosie.

Aha.

-Kiedy ty kurwa dopuścisz do swojego tępego łba, że nie jestem obrażona tylko cholernie mi przykro?! - wydarłam się.

-Rosie ja wiem, że byłem nawalony, naćpany i co tam jeszcze, ale nie zmienia to faktu, że wszystko co powiedziałem było prawdą. Nie jesteś mi obojętna, łączy nas znajomość, a to już sporo. Rzecz w tym, że to nie idzie w dobrym kierunku. Wychodzę z założenia, że najlepiej będzie jeśli po prostu o mnie zapomnisz - po tych słowach złapał za kluczyki od porsche i wyszedł z domu.

Najlepiej będzie, jeśli o mnie zapomnisz.

Nie, nie, nie. To dla mnie stanowczo za dużo. Starając się trochę uspokoić również wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i pojechałam prosto do szkoły. Zapowiada się ciężki dzień.

*

Na dziedziniec szkoły weszłam dziesięć minut przed dzwonkiem. Na zewnątrz było sporo ludzi co akurat w tym właśnie momencie nie było mi specjalnie na rękę. Starając nie rzucać się nikomu w oczy weszłam szybkim krokiem do środka i usiadłam pod klasą. Nie minęła chwila kiedy poczułam dotyk na ramieniu. Uniosłam głowę i zobaczyłam brunetkę z już sporym brzuchem.

-Hejka, jak tam po feriach? - zapytała ściskając mnie.

-Alex błagam, nie zaczynaj - jęknęłam chowając twarz w dłonie.

-Nadal nic sobie nie wyjaśniliście? - zapytała.

-Widzisz, Zack dzisiaj rano wyjaśnił mi wszystko i chyba nie najlepiej to znoszę - odpowiedziałam.

-Idziemy po lekcjach do naszej kawiarni, widzę, że musisz się wygadać.

-Nie Alex, nie mam ochoty.

-To nie było pytanie - ukróciła mnie, a chwilę później zabrzmiał dzwonek, więc weszłyśmy do klasy.

*

Dzisiejszego dnia lekcje strasznie mi się dłużyły i każda kolejna zdawała się być jeszcze większą katorgą. W końcu jednak dzień szkolny dobiegł końca i teraz zostało tylko przeżyć rozmowę z Alex. Zasadniczo to moja przyjaciółka, ale jak mam zwierzać jej się z czegoś, do czego nawet sama nie jestem w stanie się przyznać. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Justina.

Za bardzo Cię pragnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz