14. As serwisowy

4.4K 92 35
                                    

POV Zack

Rose jest już tydzień w związku z tym imbecylem, a ja na to patrzę i kurwica mnie strzela. Z jednej strony dobrze, że się zgodziła, ale z drugiej ja nie mogę patrzeć jak Rose chodzi z moim najlepszym kumplem. Od rana w jakże zajebistym humorze naszykowałem się i zszedłem do auta czekając na tą kretynkę. Kiedy wreszcie raczyła się pojawić od razu ruszyliśmy do szkoły.

POV Rose

Jadę właśnie z Zackiem do szkoły, ale nawet nie ośmielam się odezwać, bo ewidentnie jest od rana podkurwiony, a ja nawet nie znam powodu. Nie wiem, nie pytam. Całą drogę przejechaliśmy w ciszy i tak samo udaliśmy się do szkoły na pierwszą lekcję. Na szczęście lub nieszczęście pierwszy był wf, naturalnie łączony z chłopkami, bo nasza trenerka siedzi sobie szczęśliwie na zwolnieniu. W szatni spotkałam się z Alex.

-Siema bimbo - zaczęłam pierwsza i rzuciłam się jej w ramiona.

-No witam moją jaśnie panią z ronda - oddała gest.

-WF! Moja ukochana lekcja, pragnę się spocić i zmachać jak świnia, chodźmy! - krzyczałam i wręcz rzygałam ironią.

-Rose co ci jest? - zapytała zdezorientowana

-Nic - odburknęłam

-Rose, no jak nic. Przecież widzę, ślepa nie jest - naciskała

-Nic się kurwa nie dzieje oprócz tego, że Zack jest na mnie wkurwiony i wygląda od rana jakby chciał mi zajebać, pomijając Zacka - wszystko zajebiście - wybuchłam.

-No dobra i tyle? Od kiedy obchodzi cię humor Zacka w szczególności, jeśli ma to związek z tobą. O ile jestem w temacie na bieżąco to ostatnimi czasy mało cię on obchodził.

-Dobra nie ważne, po prostu tak jakoś to wyszło no - zlałam jej pytanie.

-Oj no Rose, ile możesz ukrywać przede mną, że podoba ci się Zack?

-Co? Słyszysz co ty gadasz? Ma ładną mordę i ciało, ale nic poza tym - zaskoczyła mnie tym pytaniem.

-Rose proszę cię, jeszcze bym zrozumiała jakbyś to ukrywała przede mną, ale żeby przed sobą? Nie upadaj tak nisko i w końcu przyznaj to otwarcie.

-Ale Alex nie mam co, on mi się nie podoba, kiedy to zrozumiesz?! - zaczynała mnie już denerwować, ale najlepsze jest to, że miała sporo racji.

-Ok, jak chcesz i tak prędzej czy później przyznasz mi racje - warknęła obrażona

-Dobra już chodź na ten wf, bo trener nas zabije - zmieniłam szybko temat

Na sali chłopacy stali już w zbiórce, więc szybko się dołączyłyśmy. Ja jako, że stałam zaraz obok Justina dałam mu szybkiego całusa na przywitanie. Nie powiem, jeśli chodzi o ten związek to muszę przyznać, że nie jest wcale źle. Zack, który stał obok Justina na mój gest spiął gwałtownie mięśnie i wbił ręce w podłogę co nie umknęło mojej uwadze.

-No wreszcie dziewczyny, witam wszystkich na waszej ulubionej lekcji. Z powodu łączonego wf-u i moich konkretnych niechęci do wykonywania tego zawodu robimy dzisiaj to co chcecie, czyli panowie grają w siatę, bo nie chce mi się jej składać, a panie kibicują. Pasuje? Pasuje - aha, no świetnie, ale przynajmniej się nie zmęczę i nie będę jebać do końca dnia. Chłopacy dostali piłkę, na którą rzucili się jak dzikie świnie, a ja wraz z Alex usiadłyśmy na podłodze w końcu sali, żeby nie zwracać na siebie za bardzo uwagi.

-Alex sory za dzisiaj, ale no wiesz, masz chyba jednak trochę racji, ale tylko trochę - szybko sprostowałam.

-Przecież wiedziałam - uśmiechnęła się triumfalnie - tylko w takim razie dlaczego jesteś z Justinem?

Za bardzo Cię pragnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz