3. Pilnuj swojej dupy Evans

5.5K 106 27
                                    

Znacie ten moment kiedy raz na rok macie sen, w którym chcecie tkwić wieczność i nigdy się nie wybudzić, bo jest taki zajebisty? Tak, ja właśnie mam tak teraz, tylko niestety scenariusz jest zawsze jeden. Albo się obudzicie, albo ktoś was do cholery obudzi. Ja właśnie przeżywałam opcję drugą, a mianowicie obudziło mnie konkretnie pieczenie na pośladku. Od razu się zerwałam i zobaczyłam nade mną Zacka, który szczerzy się cwaniacko. Nie pozostając mu dłużna zamachnęłam się i sprzedałam mu soczystego liścia w ten jego piękny ryjek. Tak, to było bardzo satysfakcjonujące.

-I tak było warto - mruknął trzymając się za policzek.

-A spierdalaj! - no teraz to mnie zdenerwował.

-Ej, jesteś nie miła - zrobił minę zbitego pieska.

-Dobra, dobra, koniec tej przemiłej konwersacji, czego chcesz i po co wybudzasz mnie z pięknego snu? - zapytałam ironicznie, choć była to prawda.

-Już się tak nie denerwuj, szykuj się królewno, jest ósma rano i matka kazała nam iść na jakieś zakupy i przy okazji mam cię oprowadzić po mieście. Tak, tak, też skaczę ze szczęścia. Tak w ogóle to trzeba przyznać, że tyłek masz zajebisty.

Nie mam pojęcia co on kombinuje, ale chyba nie chce wiedzieć. Obdarowałam go tylko wrogim spojrzeniem i skierowałam się do łazienki czując jego spojrzenie na tyłku, bo na czym innym. Coś mnie podkusiło, żeby się obejrzeć za siebie. No i proszę, mój nowy współlokator uwalił mi się na łóżku, łapczywie mnie lustrując.

A jednak zwierzę z tego Zacka

-Nie wiem co tu jeszcze robisz, ale wyjdź może na przykład.

-Nie dzięki poczekam tu, już się tak nie rządź i nie zaszczycaj się moją obecnością. Idź się ogarniać, zrób to jak najszybciej i wychodzimy, a nie jakieś pieprzenie - wygarnął chyba zirytowany.

-Jak sobie życzysz Panie - uśmiechnęłam się cwaniacko, a on tylko zabijał mnie wzrokiem.

*

W łazience spędziłam jakieś czterdzieści pięć minut. Jak na mnie to szybko, ale to dlatego, że włosy myłam już wczoraj, więc dzisiaj wzięłam tylko szybki prysznic, umyłam się truskawkowym żelem pod prysznic, a twarz odświeżyłam za pomocą cytrusowej pianki i toniku. Kiedy wyszłam spod prysznica ubrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy jakimi były czarne, krótkie spodenki z wysokim stanem i biała, obcisła koszulka na cienkich ramiączkach. Włosy szybko wyprostowałam i zrobiłam mój codzienny makijaż. Wychodząc z łazienki zobaczyłam znudzonego chłopaka.

-Dłużej się nie dało? Czekam tu kurwa jakąś godzinę, a miałaś się pośpieszyć!

-Już się nie denerwuj, złość piękności szkodzi.

-No tak, ty wiesz o tym najlepiej nie?

-Dobra, już koniec. Idziemy?

Zack na znak tego, że się zgadza machnął ręką w kierunku drzwi, przepuszczając mnie pierwszą. Ależ z niego dżentelmen, no proszę. Przeszliśmy przez ten ogromny dom w ciszy i najwyraźniej nikt z nas nie chciał jej przerywać. Kiedy byliśmy już na zewnątrz, obeszliśmy dom dookoła i stanęliśmy przed garażem. Zack otworzył go pilotem i chwilę później wsiadaliśmy do czarnego porsche Panamera. No tak, czego innego można się było spodziewać. Skoro dom wypasiony to z samochodem nie mogłoby być inaczej. Kiedy wsiadłam do auta od razu zobaczyłam, że to auto będzie kochał bardziej od swojej dziewczyny, o ile jej jeszcze nie ma. Porządek niczym na sali operacyjnej.

-Dobra, jutro jest twój pierwszy dzień w tej budzie, ale uprzedzam, że rozpoczęcie roku było tydzień temu, więc nie zdziw się, jeśli polecą ciekawskie spojrzenia i nie mówię tutaj o tych napaleńcach, którzy pozakładają się o to kto cię pierwszy zaliczy - posłałam mu podejrzane spojrzenie - no co się tak patrzysz? Brzydka nie jesteś i ty o tym doskonale wiesz i to wykorzystujesz, więc cię tylko ostrzegam. Wnioskuję też, że nie wiesz nic o tej szkole, więc powiem tylko tyle, że nie jest ona sympatyczna i przyjazna. To miejsce dla typowych bogaczy, którzy myślą, że za pieniądze można mieć wszystko. Wszyscy tam bardzo wyraźnie dzielą się na grupki, co zauważysz na pewno. Myślę, że jeśli się nigdzie nie dołączysz to nie będziesz miała życia, więc zastanów się nad wyborem. Trochę słyszałem o tym dlaczego tu jesteś, więc weź pod uwagę, że nie brakuję tam takich ludzi. Jeśli chcesz się od tego trzymać z daleka, to musisz uważnie dobierać towarzystwo, bo ludzie z normalnymi wartościami życiowymi to wyjątki w tej szkole. Licz się też z tym, że z tą śliczną buźką stajesz się zagrożeniem dla tych wymalowanych lalek ze sztucznym wszystkim. Myślę, że będą próbowały cię w jakiś sposób wyeliminować, ale z twoim charakterkiem myślę, że tak łatwo się nie dasz, a bynajmniej mam taką nadzieję. A no i jeszcze jedno, nie będę twoim tatusiem, który ma cię na oku i cię pilnuje. Jutro wejdziesz do szkoły ze mną, żeby uniknąć problemów, ale po tym radzisz sobie sama, jasne?

-Nawet bym o to nie poprosiła, a co do twojego szczegółowego opisu to myślę, że może być ciekawie, a z moją osobowością już w ogóle nie będę się nudzić. Nie jestem też typem pilnej uczennicy, więc mam nadzieję, że nauczyciele przywykli do takich uczniów. A no i nie będę się do nikogo dołączać tylko po to, żeby mieć łatwiej. Takie przyjaźnie na pokaz mnie nie kręcą. Jeśli ktoś będzie tam warty mojej uwagi i nie będzie robił z siebie Boga to wtedy mogę się zastanowić.

-Uuu ostra, nie będziesz miała łatwo uprzedzam, choć jak już się wkupisz u niektórych swoją osobowością, a to na pewno się stanie prędzej czy później, to ty staniesz się Bogiem dla niektórych, bo taki charakterek się ceni. Przynajmniej nie masz zamiaru się podlizywać, a to już coś. Co do nauczycieli to o nich się nie musisz martwić. Większość z nich już jest tak bardzo zmęczona tą szkołą, że po prostu robią swoje i nie obchodzi ich nic innego. Kto chce to słucha, a reszta ma wyjebane.

-Chociaż tyle, wiesz co, aż się nie mogę doczekać jutra - w moim tonie zdecydowanie było słuchać niechęć i ironie. No co będę udawać. Tata będzie mnie teraz bardziej kontrolował, więc do szkoły muszę chodzić, ale nie przepuszczę żadnej okazji, żeby się wyrwać. Przynajmniej nauczyciele mają nas w dupie, ale z uczniami może być i raczej na pewno będzie zabawa.

*

Po zaledwie godzinie byliśmy już w domu. Skończyło się na tym, że pojechaliśmy do marketu, zrobiliśmy małe zakupy i wróciliśmy do domu. Jego oprowadzanie po mieście wyglądało tak, że mówił mi co znajduję się w miejscu gdzie akurat przejeżdżaliśmy w drodze do sklepu. No cóż, mogłam się spodziewać tego po nim, ale przynajmniej wiem jak trafić do marketu. W drodze powrotnej zamieniliśmy jeszcze parę słów i wymieniliśmy się numerami.

W domu także nie działo się nic ciekawego. Z grzeczności pomogłam Lily w przygotowaniu obiadu. Po obiedzie porozmawiałam trochę z Emily. Popytałam ją o szkołę, a ona mnie o moje wcześniejsze życie i powód takiej niespodziewanej przeprowadzki. Wiedziałam, że ktoś prędzej czy później o to zapyta, ale ja nadal nie przygotowałam się do odpowiedzi. Wymyśliłam coś, że tata potrzebował nowej pracy, a w Nowym Yorku mają dobre propozycje. Powiedziałam też, że w Kalifornii miałam nieodpowiednich znajomych i musiałam się odciąć. Jakby nie patrzeć było to prawdą. Emily tylko pokiwała wyrozumiało głową i zmieniła temat. Resztę dnia spędziłam na ogarnianiu jeszcze jakiś formalności do szkoły i byłam na tyle zmęczona, że o dwudziestej drugiej postanowiłam iść spać, żeby być jutro wyspaną. Kiedy już byłam gotowa do spania, bo w końcu moja łazienka była gotowa do użytku, podłączyłam telefon do ładowania i zobaczyłam wiadomość.

Od; Brown

Jutro widzę cię o 7:30 gotową.

Odpisałam mu szybkie "postaram się" i poszłam spać.

Za bardzo Cię pragnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz