11. Powinnaś mi teraz rozwiązać ten problem

4.7K 103 43
                                    

Tego dnia obudziłam się sama, aż dziwne. Kiedy chciałam się podnieść z łóżka coś przyciągnęło mnie do niego z powrotem. Chwilę minęło za nim zdążyłam przeanalizować co się dzieje. Spałam w łóżku Zacka i w dodatku ten obejmował mnie mocno w tali, a jego dłoń bezwładnie zwisała drażniąc mój brzuch. Poczułam się dziwnie... Wczoraj byłam tak padnięta, że nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam w jego łóżku. Skutkiem tego jest to, że leże z nim teraz przytulona jak jakaś jebana para.

Z jednej strony nie jestem na niego zła, bo mężczyźni mają taki odruch, że przytulają się do wszystkiego co jest obok nich podczas snu. Myślę, że jeśli jakimś cudem znalazł by się chłopak na moim miejscu to wyglądałoby to tak samo. Z drugiej strony to jednak kurwa Zack. Jak się okaże, że wykorzystał mnie jak spałam to sprawię, że już nie porucha. Nie zastanawiając się zbędnie długo nad tym postanowiłam, że to po prostu oleję. Jako, że musiałam jakoś wstać, a ten książe mi to uniemożliwiał, więc najzwyczajniej musiałam go obudzić.

-Zaaack - wydarłam się, bo wiedziałam, że od szturchnięcia się nie obudzi.

-Co jest? - zapytał zaspanym głosem.

-Mógłbyś się ode mnie odkleić łaskawię, bo wstać nie mogę?

-Co? A, ta, idź już i daj mi spokój. Chce spać. - mruknął i przewrócił się na drugi bok.

-Zack jest piątek, idziemy do szkoły - warknęłam.

-Matkooo, która jest godzina? - zapytał ewidentnie niezadowolony.

-Wystarczy Rose, jest dziesiąta.

-Łee, mam dzisiaj do trzynastej to już mi się nie opłaca - poinformował.

-Dobrze. Co ty robisz? - zapytałam kiedy ten układał się wygodniej na łóżku.

-Idę spać nie widać? - zapytał ironicznie.

-Nie, nie, nie. Dzisiaj jest impreza, a ja nie mam w co się ubrać, toteż pojedziesz ze mną do centrum handlowego - uśmiechnęłam się uroczo.

-Rooose noo - przedłużył - jedź se autobusem.

-Nie marudź, nie będę zapierdalać pół godziny na najbliższy przystanek - zaczęłam ściągać go siłą.

-Ugh, chce w zamian loda - zarządał.

-Pojebało?! Do Charlotte sobie zadzwoń jak taki niewyżyty jesteś - prychnęłam.

-Mówię serio, kupisz mi loda, tylko czekoladowego - nakazał.

-Dobra, dobra, kupię ci tego loda, ale wstań już.

-Już wstaje noo - po tych słowach uniósł się delikatne na łokciach do pozycji siedzącej.

Po tym wyszłam z jego pokoju, dając mu czas na ogarnięcie się. Ja sama również pobiegłam się szykować. Włosy miałam w dość dobrym stanie, więc po prostu delikatnie je pofalowałam, umalowałam się jak codzień i ubrałam się w biały crop top, jeansową spódniczkę i białe superstary. Na koniec popsikałam się jeszcze moimi perfumami i stanęłam przed lustrem. Nie byłam jakoś specjalnie odjebana, ale wyglądałam w miarę wyjściowo. Za chwilę do pokoju wpadł Zack.

-Gotowa? - zapytał.

-Tak, możemy iść - chwyciłam za torebkę i skierowałam się zaraz za chłopakiem do jego czarnego porshe.

-Jak tam się spało? - Zack zaczął rozmowę.

-No w miarę, było by wygodniej gdybyś mnie tak do siebie nie ściskał - zaśmiałam się.

-Ej, weź nie narzekaj, bo to ty wczoraj usnęłaś w moim łóżku, a ja dobrodusznie cię nie budziłem, w odróżnieniu od ciebie - powiedział z wyrzutem.

Za bardzo Cię pragnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz