clarissa
Cały tydzień spędziłam w domu, ponieważ uczniowie z trzecich klas pisali egzaminami, a dyrektor zrobił pozostałym klasom wolne. Asher, Amelia oraz James byli pochłonięci powtarzaniem materiału, a niektórzy jak James dopiero nauką, przez co praktycznie się od nas odcięli. Takim o to sposobem najwięcej czasu spędziłam z Madison, Nickiem oraz Nathanielem.
W piątkowe popołudnie rodzice Madison wyjechali na delegację, a że dziewczyna nie lubi samotności, zaprosiła mnie do siebie. Godzinę później stałam w holu jej domu z dwiema papierowymi torebkami wypchanymi po brzegi zakupami. Miałyśmy do dyspozycji cały dom, więc po zostawieniu mojej sportowej torby w jej pokoju, od razu poszłyśmy do salonu.
Późnym wieczorem pozostała czwórka przyjaciół z naszego roku, również miała się zjawić, więc napawałyśmy się chwilową samotnością. Rozłożyłyśmy zakupy na czarnym stoliku w salonie, aby później nie musieć niczego wyjmować z toreb. Madison wzięła pilot, następnie włączając telewizor. Otworzyła Spotify'a, aby jakaś melodia leciała w tle. Włączyła playlistę z naszymi piosenkami do relaksu, a po chwili do moich uszy dobiegła znana mi melodia Dark Paradise od Lany Del Rey.
— Pogodziłaś się już z Charlesem? — spytała, rozsiadając się na skórzanej kanapie i spoglądając na mnie swoimi brązowymi ślepiami. Zacięcie się w mnie wpatrywała w oczekiwaniu na odpowiedź. — Wiem, że rozmawialiście jeszcze u Amelii, ale nie chciałaś nic mówić, więc czekam na wyjaśnienia. Zbyłaś mnie wtedy krótkim później ci powiem, a teraz to później nadeszło, więc zapraszam do zabrania głosu. — dodała z cwanym uśmieszkiem.
Czemu ona zawsze musiała wszystko pamiętać?
Od początku złapałam z Madison bardzo dobry kontakt. Tematów do rozmów nigdy nam nie brakuje, przez co obie nie posiedzimy za długo w ciszy. Podobny gust muzyczny, ulubione filmy oraz seriale również mocno nas do siebie zbliżyły. Wilson uwielbia również wiedzieć wszystko o wszystkim, ja mam podobnie, przez co bardzo często plotkowałyśmy razem, a nieraz dołączał do nas Nick.
Westchnęłam, opierając się o róg kanapy. Wilson podeszła do tego zbyt entuzjastycznie i od razu usiadła naprzeciwko mnie. Odchyliłam głowę do tyłu, zastanawiając się, od czego zacząć, aby wszystko miała sens. Ułożyłam sobie wszystko w głowie, nawiązując kontakt wzrokowy.
— Porozmawiałam z nim szczerze, wyjaśniając sobie wszystko — zaczęłam. Uśmiech na twarzy brunetki powiększał się z każdym wypowiedzianym przeze mnie słowem, na które czekała jak na jakieś zbawienie. Madison była osobą, która wręcz żyła opowieściami o mojej relacji z Charlesem i jestem stu procentowo pewna, że gdybym jej czegoś nie powiedziała, obraziłaby się na mnie, ale na nasze szczęście nie przeszkadza mi mówienie o tym. — W skrócie wytłumaczyłam mu, jak wygląda moja relacja z Jacksonem, nadmieniając, że nie znając nas, nie ma prawa niczego komentować. Do Charlesa chyba w końcu dotarło, że jeśli jeszcze raz odezwie się bez żadnej wiedzy na temat związany ze mną, ponownie dostanie w twarz. Przeprosił mnie, mówiąc, że zachował się jak dupek i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
— Tylko tyle?! — zdziwiła się, wyrzucając ręce w górę. Jak zwykle liczyła na jakieś wielkie boom, ale niestety nic takiego się nie wydarzyło.
— A na co ty kurwa liczyłaś? Na fajerwerki?
— Na jakieś epickie pogodzenie! I nie żadne fajerwerki, tylko... hmm. Nie wiem. Jakiś pocałunek, seks czy cokolwiek — stwierdziła oburzona. Spiorunowałam ją spojrzeniem, a Wilson machnęła jedynie niedbale ręką. — Jesteś beznadziejna! Nie umiesz załatwić takiej prostej sprawy!
— No przepraszam, że nie mam zamiaru dawać mu dupy przy każdej możliwej okazji — fuknęłam, odwracając się w stronę telewizora. Madison mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem i szczerze mówiąc, to cieszyłam się, że tego nie słyszałam, ponieważ z nią nigdy nic nie wiadomo. — Parę razy z nim rozmawiałam na tygodniu o jakiś pierdołach.
![](https://img.wattpad.com/cover/252113899-288-k110160.jpg)
CZYTASZ
Destroy Me [zakończone]
Roman d'amour"Zniszczeni szukaliśmy szczęścia w nieodpowiednich miejscach." Clarissa Carter myślała, że przeprowadzka do Fort Collins wniesie odrobinę kolorów do jej życia. Życie w nowym mieście miało być o wiele prostsze i bezproblemowe, jednak dziewczyna nie w...