Przyjaźń (cz.1)

3.1K 73 17
                                    

Harry Potter

Siedziałam na łóżku Harrego patrząc jak chłopak stara się zebrać na trening.

- Widziałaś moje rękawice?

- Tutaj. – rzuciłam mu je i na szczęście złapał.

- A okulary...

- Na biurku.

- Faktycznie. Jeszcze bluza...

- Na dnie szafy. – okularnik zajrzał tam i po chwili ją wyjął. Poszedł do łazienki i po chwili wrócił już przebrany.

- Dzięki, nie wiem co bym bez ciebie zrobił.

- Spóźniłbyś się na trening cud chłopcze.

- Jesteś najlepsza. – przytulił mnie i wybiegł z pokoju.

Po chwili wyszłam za nim rozbawiona, zarzucając na siebie sweter, by pójść zobaczyć jak gra.

Ron Weasley

Zapukałam do dormitorium chłopców trzymając Parszywka, który leżał spokojnie. Po chwili drzwi otworzył mi Harry.

- Cześć [T/I], co słychać?

- Jest Ron?

- Pewnie, wejdź.

Okularnik otworzył szerzej drzwi i mnie wpuścił. Od razu podeszłam do rudzielca, podając mu jego szczura.

- Parszywek! Gdzie on był?

- U nas w pokoju.

- Dziękuję i przepraszam za niego.

- Nic się nie stało. – machnęłam ręką i odwróciłam się by wyjść.

- Może zostaniesz? Mamy czekoladowe żaby i...

- Dwa razy nie trzeba mi powtarzać.

Usiadłam obok rudzielca wywołując śmiech u pozostałych.

- Fajne jesteś. Nic dziwnego, że Ron się z tobą przyjaźni.

Głośniej się zaśmialiśmy zajadając się słodyczami i grając w różne gry. Nie sądziłam, że mogłam się tak dobrze z nimi bawić.

Bill Weasley

- Unikasz mnie? – Bill dogonił mnie i razem szliśmy do Wielkiej Sali – Ostatnio nigdzie cię nie mogłem znaleźć.

- Tęskniłeś? – szeroko się uśmiechnęłam, a on pokiwał głową – Siedziałam w bibliotece dając korepetycje z historii magii.

- Widzę, że posłuchałaś rady swojego przyjaciela.

- Tak i chciałabym mu podziękować. Więc dziękuję. – przytuliłam go.

- Nie ma za co. Mam nadzieję, że jakbym potrzebował pomocy, znajdziesz dla mnie czas.

- Dla ciebie zawsze.

Charlie Weasley

- Mogę otworzyć oczy?

- Nie! To niespodzianka.

Charlie trzymając mnie za ręce prowadził nie wiadomo gdzie. Z jednej strony bałam się, a z drugiej byłam podekscytowana. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się i pozwolił mi otworzyć oczy.

Staliśmy... właściwie nawet nie wiem gdzie. Wyglądało jak mała polana, ale nie do końca. Wokół były drzewa, jednak nie były takie jak w Zakazanym Lesie.

- Gdzie my jesteśmy?

- Można powiedzieć, że w domu elfów.

Rozejrzałam się i zauważyłam małe istotki, które nam się przyglądały. Niektóre podlatywały zaciekawione, inne trzymały się na uboczu.

- Tu jest ślicznie.

- Prawda? Przychodzę tu czasem, gdy chce pobyć sam.

- Dlaczego mi to pokazujesz?

- Bo jesteś moją przyjaciółką. Ufam ci.

Przytuliłam chłopaka, co odwzajemnił, a nie spodobało się kilku elfom, które do nas podleciały domagając się uwagi. Zaśmialiśmy się i daliśmy im ją, rozmawiając o wielu rzeczach.

Fred Weasley

- Co tam maluszku?

- Mówiłam żebyś tak mnie nie nazywał.

- Ale jesteś malutka.

- To ty jesteś jakąś żyrafą.

- Zakochani! – obok pojawił się George, który nas objął – Miłość wisi w powietrzu!

- Chyba nawdychałeś się czegoś w komnatach nietoperza drogi bracie. Tylko droczę się z moją przyjaciółką. – mówiąc to wyrwał się z uścisku brata i poczochrał mnie po włosach – Prawda maluszku?

- Nie wytrzymam. – mruknęłam lekko się przy tym uśmiechając.

- Ja tam swoje wiem. Idę planować kawalerski. – i po tym George szybko się oddalił w tylko sobie znanym kierunku.

- On żartował, prawda?

- Nie.

Spojrzałam na rozbawionego chłopaka, który wpatrywał się przed siebie. Pokręciłam głową patrząc w tym samym kierunku co on.

George Weasley

- Masz plany na święta? – rudzielec usiadł obok mnie jak zwykle się uśmiechając.

- George, zostały nam jakieś dwa miesiące. Skąd to pytanie?

- Rodzice chcieliby poznać moją wspaniałą przyjaciółkę.

- Jesteśmy przyjaciółmi?

- A nie? Nie daj się prosić.

- Dobrze przyjacielu, z chęcią przyjadę.

- Super! – wstał I ruszył do wyjścia – Jesteśmy w kontakcie [T/I]!

Zaśmiałam się, a kilka osób spojrzało na mnie zdziwionych. Starałam się zająć czymś by nie musieć na nich patrzeć.

Oliver Wood

Podeszłam do siedzącego do mnie tyłem chłopaka i pokazałam mu kartkę z oceną za esej, przy którym mi pomógł. Odwrócił się do mnie z uśmiechem.

- Gratulację [T/I].

- To dzięki tobie. – przytuliłam go prawie zrzucając go z ławki.

- A co tu się dzieje? Mnie tak nie przytulasz. – Cedrik usiadł obok gryfona.

- Bo widzisz, Oliver to prawdziwy przyjaciel i nie zostawił mnie w potrzebie.

- Jesteś zła o ten esej?

- Nie. – uśmiechnęłam się szeroko siadając między chłopakami I zaczynając jakąś rozmowę.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz