Bal (cz.1)

2.7K 66 14
                                    

Harry Potter

Razem z Hermioną stanęłam u szczytu schodów. Niepewnie spojrzałyśmy w dół na naszych partnerów. Wzięłyśmy wdech i powoli zaczęłyśmy schodzić. Będąc w połowie, Harry odwrócił się i spojrzał na mnie lekko otwierając usta. Delikatnie zarumieniłam się.

- Wyglądasz pięknie.

- Dziękuję. Ty także niczego sobie.

- O, tu jesteś Potter. Ustaw się z panną [T/N], za chwilę zaczynamy.

- Co zaczynamy?

- Reprezentanci rozpoczynają tańcem. Mówiłam o tym, prawda? – okularnik pokręcił przecząco głową – Nie? W takim razie teraz mówię.

Odeszła zostawiając nas samych. Poszłam ustawić się z Harrym, który wyglądał na zestresowanego.

- Będzie dobrze.

- Nie umiem tańczyć...

- Ale ja umiem. Poprowadzę cię.

Lekko się uśmiechnął. Po chwili drzwi się otworzyły i weszliśmy do Wielkiej Sali, która była pięknie udekorowana. Po ustawieniu się na parkiecie zabrzmiała muzyka. Tak jak obiecałam, poprowadziłam Pottera w tańcu i wyszło nam naprawdę dobrze.

Później większość czasu spędziliśmy na siedzeniu, jednak kilka razy udało mi się go zaciągnąć do tańca. Był to dla mnie mały sukces.

Wróciliśmy koło drugiej, jednak nie mogłam narzekać. Naprawdę miło spędziłam czas z chłopakiem i bardzo podobał mi się ten wieczór.

Ron Weasley

- Harry, gdzie jest Ron?

- Eeee... On jeszcze się szykuje.

- Gorzej niż baba. – mruknął ze śmiechem Fred i szturchnął bliźniaka – Może doprowadza do perfekcji swoją szatę?

Obaj wy buchnęli śmiechem, a Potter udał, że kaszle. Nie zwracając na nich uwagi, ruszyłam do pokoju chłopaka. Weszłam bez pukania i spojrzałam na przyjaciela przeglądającego się w lustrze.

- Idziemy?

- Zwariowałaś [T/I]? Widziałaś jak ja wyglądam?

- Widziałam i nie rozumiem w czym problem. Masz tradycyjną szatę, w dodatku w naprawdę dobrym stanie i ładną. Poza tym mamy dobrze się bawić i to jak wyglądamy nie powinno mieć znaczenia.

- Dobrze się czujesz?

- Tak. A teraz chodź. – złapałam go za rękę i zaczęłam prowadzić do Pokoju Wspólnego.

Chłopców już nie było, więc udaliśmy się do Wielkiej Sali. Weszliśmy do środka i stanęliśmy na uboczu, tak by wszystko dobrze widzieć. Kiedy reprezentanci zaczęli wchodzić, rozmowy ustały i wszyscy na nich spojrzeliśmy.

- Hermiona jest partnerką Wiktora. – uśmiechnęłam się – Wygląda ślicznie.

- To nie może być ona...

- Daj spokój Ron. Przecież doskonale widzisz, że to ona.

Rudzielec już się nie odezwał, tylko wpatrywał w parkiet. Próbowałam zaciągnąć go do tańca, jednak ten cały czas odmawiał. Raz tylko nam się udało zatańczyć, jednak cały czas deptał mnie po stopach i uznałam, że więcej z nim nie zatańczę.

Cały czas wpatrywał się zdenerwowany w Hermionę i Wiktora, co zaczynało mnie denerwować. Nie rozmawiał ze mną, a jak już to robił, to tylko po to by narzekać na nich.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz