Bal (cz.2)

3.1K 81 6
                                    

Cedrik Diggory

- [I/T/P] nie jestem pewna... Co jeśli się ośmieszę? Mamy zacząć pierwszym tańcem. I spójrz jak wyglądam.

- Wyglądasz cudownie. Dziewczyno, wszyscy będą ci zazdrościć!

- Mam wrażenie, jakbym miała brać ślub.

- Spokojnie, na to przyjdzie czas.

Spojrzałam na nią, po czym ponownie spojrzałam na siebie w lustrze. Biała sukienka, którą wybrał mi Cedrik, sięgała prawie do ziemi. Ramiona miałam odsłonięte, dekolt zdobiła falbanka, tak samo jak dół sukni, która była delikatnie rozkloszowana. Buty miałam na niewielkim obcasie, w tym samym kolorze. Przyjaciółka zrobiła mi delikatny makijaż oraz ułożyła mi włosy, które częściowo były upięte w kok, a pozostałe lekko podkręciła i delikatnie opadały na moje odsłonięte ramiona.

- Chyba jeszcze nigdy tak ładnie nie wyglądałam.

- Zawsze ładnie wyglądasz, a teraz chodź. W końcu zaczynacie!

[I/T/P] złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do wyjścia, po czym ruszyłyśmy pod Wielką Salę. Z każdym krokiem czułam się bardziej niepewnie, choć starałam się tego nie pokazywać.

Będąc prawie na miejscu zauważyłam Cedrika rozmawiającego z kimś. Niedaleko niego stał George, do którego moja wspaniała przyjaciółka pognała, wcześniej posyłając mi uśmieszek.

Wzięłam wdech i zaczęłam iść w kierunku swojego partnera. Zauważył mnie, gdy byłam prawie przy nim.

- [T/I], wyglądasz pięknie.

- Dziękuję. – zarumieniłam się i rozejrzałam. Chłopak cały czas mi się przyglądał, co bardzo mnie onieśmielało.

- Tu jesteście. – podeszła do nas profesor McGonagall – Za chwilę zaczynamy. Proszę, byście poszli się ustawić.

Kiedy odeszła posłusznie udaliśmy się zając swoje miejsca. Złapałam go za rękę, którą do mnie wyciągnął i lekko się uśmiechnął chcąc dodać mi otuchy. Gdy tylko drzwi się otworzyły weszliśmy do Sali. Widząc jak wszyscy na nas patrzą, jeszcze bardziej się zestresowałam. Jednak w momencie, w którym zaczęliśmy tańczyć, przestało mieć to dla mnie znaczenie.

Cedrik zadbał o to byśmy świetnie się bawili. Prawie cały czas tańczyliśmy ze sobą. Kiedy odpoczywaliśmy, rozmawialiśmy w większym gronie często się przy tym śmiejąc.

Postanowiliśmy wracać jako jedni z ostatnich. Całą drogę do pokoju wspólnego szliśmy trzymając się za ręce, wciąż rozmawiając.

- Było niesamowicie. – szepnęłam kiedy stanęliśmy w pokoju wspólnym – Dziękuję.

- To ja dziękuję. – nachylił się i pocałował mnie w policzek – Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś coś takiego powtórzyć.

- Ja również.

Pożegnaliśmy się i rozeszliśmy do swoich pokoi. Cały czas uśmiechałam się. Był to najwspanialszy wieczór w moim życiu!

Draco Malfoy

Zeszłam razem z Ginny i Hermioną pod Wielką Salę. Od razu porwali je ich partnerzy, a ja stałam i czekałam na swojego. Dziwnie się czułam wśród tylu starszych uczniów. Nie byłam jakaś bardzo mała, jednak w porównaniu do nich niekiedy byłam naprawdę malutka. Chociażby patrząc na bliźniaków. Przy mnie byli jakimiś wieżowcami!

- [T/I]? – spojrzałam w bok i zauważyłam Draco – Ładnie wyglądasz.

- Dziękuję. Ty też niczego sobie.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz