Godzicie się (cz.1)

2.5K 72 13
                                    

Harry Potter

Zaczęłam powoli otwierać oczy. Oślepiła mnie biel pomieszczenia, przez co zamknęłam je i po chwili na nowo zaczęłam je otwierać. Dotarło do mnie, że jestem w Skrzydle Szpitalnym. Tylko dlaczego? Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że straciłam przytomność.

Powoli rozejrzałam się i zauważyłam coś czego nie spodziewałam się zobaczyć w najbliższym czasie. Na krześle siedział Harry, który miał położoną głowę na moim brzuchu i trzymał moją dłoń. Po przyjrzeniu się mogłam stwierdzić, że płakał.

Nie mogąc się powstrzymać delikatnie pogłaskałam go po włosach wolną ręką. Chłopak od razu się podniósł i na mnie spojrzał.

- [T/I]... Tak się bałem. – przytulił mnie, a ja z chęcią się w niego wtuliłam. Tak bardzo mi go brakowało – Przepraszam... Za to co powiedziałem, za to, że wcześniej nie zareagowałem... Widziałem w jakim jesteś stanie i nic nie zrobiłem. Jest mi tak głupio. W momencie, w którym zemdlałaś w moich ramionach... Jeszcze nigdy tak się nie bałem.

- Też cię przepraszam...

- Nie masz za co. Wiem, że się martwiłaś, a ja powinienem dać tobie jakiś znak.

- Między nami będzie jak dawniej?

- Tak. – okularnik ujął moją twarz w dłonie i czule mnie pocałował – Będzie jak dawniej.

Ron Weasley

Minął tydzień, a on nic. Czułam, że to koniec. Postanowiłam porozmawiać z nim dzisiaj. Musiałam wiedzieć jak to wygląda i jeżeli wszystko było bez zmian, zamierzałam z nim zerwać.

Weszłam do Pokoju Wspólnego i można powiedzieć, że zostałam zaatakowana przez bukiet róż. Dosłownie pojawiły się tak nagle przede mną. Patrzyłam na nie zdziwiona i dopiero po chwili zauważyłam, że trzyma je mój chłopak.

- Przepraszam [T/I]. Wiem, że trwało to długo, ale zrozumiałem swój błąd.

- Lepiej późno niż wcale. – mruknęłam, a on słabo się zaśmiał.

- Właśnie... Mam nadzieję, że mi wybaczysz i będzie jak dawniej.

- Jak dawniej bez Hermiony. – wzięłam od niego róże i je powąchałam.

- Bez niej. Wybaczysz mi?

- Wybaczam. – przytuliłam go – Tylko spróbuj jeszcze raz coś takiego zrobić...

- Nie zrobię. Przysięgam.

Bill Weasley

Weszłam do biblioteki chwilę przed czasem. Zastanawiałam się kim będzie uczeń, który do mnie napisał. Niestety nie znałam nikogo o takim charakterze pisma, a przynajmniej na ten moment nie kojarzyłam.

W momencie, w którym wyciągnęłam książkę przede mną pojawiły się czerwone róże. Podniosłam wzrok i widząc Billa, rzuciłam mu się na szyję.

- Przepraszam [T/I], zachowałem się głupio. – mocno mnie objął, a ja bardziej się w niego wtuliłam – Nigdy nie chciałem byś przeze mnie płakała.

- Zapomnijmy o tym. – spojrzałam w jego oczy, by po chwili czule go pocałować.

- Mam nadzieję, że zechcesz spędzić ze mną czas. W prawdzie poprosiłem o korepetycje, ale może przymkniesz na to oko.

- To ty wysłałeś tego papierowego ptaka?

- Zgadza się.

- W takim razie chodźmy. – odsunęłam się trochę od niego, schowałam książkę i opuściliśmy bibliotekę trzymając się za ręce. W wolnej dłoni niosłam kwiaty, które dostałam od chłopaka.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz