Rozdział 1

1.8K 102 6
                                    

Pov. Noir

-Ała...- Wszystko mnie boli. Chwila... WSZYSTKO MNIE BOLI! Skupiłem się i odnalazłem połączenie z Harrym.

-Księżniczko?

-Noir...? Co się stało...? Nie wiem gdzie jestem...! 

-Uspokój się księżniczko. Chyba wiem co się stało...

Zerwałem połączenie z Harrym i spróbowałem otworzyć oczy. Jęknąłem.

-Dlaczego tu jest tak cholernie jasno...

Zamrugałem parę razy by przyzwyczaić się do światła. Okej, czas na pierwszą próbę. Delikatnie spróbowałem się podnieść, co spotkało się z protestem wszystkich kości. Westchnąłem... to będzie ciężki dzień...

Pov. Harry

Ciemno...
Dlaczego tu jest tak ciemno...?
Umarłem... Nie przecież Noir powiedział, że przeżyjemy...

Poczułem jak Noir "włącza" nasze połączenie.

-Księżniczko?- Chyba nigdy się tak nie cieszyłem słysząc go.

-Noir...? Co się stało...? Nie wiem gdzie jestem...!- Gdy pierwszy szok minął, zacząłem panikować. Noir chyba musiał to wyczuć.

-Uspokój się księżniczko. Chyba wiem co się stało...

Już miałem go zasypywać pytaniami, gdy poczułem jak zrywa nasze połączenie. Próbowałem z powrotem je połączyć, ale byłem za słaby. To miejsce było... przerażające. Nigdy się tak nie czułem... Jakbym pływał w nicości... 

Uspokój się Harry, Noir nadal tu jest... mimo, że zerwał połączenie.

Okej, trzeba się ruszyć... Spróbowałem się podnieść, ale udało mi się tylko podnieść powieki i delikatnie poruszać głową. Rozejrzałem się. Gdziekolwiek jestem... jest tu pięknie. Na pierwszy rzut oka było tu tylko ciemno, ale jak się przyjrzysz zobaczysz miliony świecących kryształów dookoła siebie. Ale... nigdzie nie było widać końca tego miejsca...

Pov. Noir

Sukces! Po paru godzinach, wreszcie mi się udało. Stoję! Rozejrzałem się. Byłem w jakimś domu... A dokładniej ruinie jakiegoś domu. Czas znowu porozmawiać z Harrym.

-Księżniczko? Wróciłem!

Odpowiedziała mi cisza. Przekląłem. Jeśli mam rację Harry właśnie wpakował się w niezłe bagno. Powinienem był go ostrzec, przecież tam jest niebezpiecznie! Skupiłem się i wyszukałem w umyśle sygnaturę magiczną Harry'ego. Miejmy nadzieję, że nic go nie zaatakowało. Wyszedłem na razie z naszego umysłu i się położyłem, co jak co, ale nie mam zamiar runąć jak długi na ziemie. Po chwili znów byłem w naszym umyśle...

Pov. Harry

To był zły pomysł... To był bardzo zły pomysł... To był kurwa najgorszy pomysł w moim życiu! Jestem właśnie wciągany przez jakieś szlamowate gówno, które działa jak ruchome piaski, nie ma jak się wydostać, a jak się ruszysz wciąga cię jeszcze szybciej. Pytacie jak się znalazłem w tej jakże pięknej sytuacji, to tak...

*Wspomnienie*

Po paru próbach, wreszcie udało mi się wstać, chociaż moje mięśnie były tak sztywne, że z ledwością postawiłem krok. Ale udało się! Znów spróbowałem nawiązać połączenie z Noir'em ale nadal jestem na to za słaby. Znowu się rozejrzałem. To miejsce było... dziwne. Nicość. Było tu pięknie, ale zarazem czułem się tak jakby to piękno skrywało swoje... straszne tajemnice. 

-Noir!- Zero odpowiedz. Właściwie czy on tu jest? Przecież rozmawialiśmy przez połączenie więc nadal siedzi w moim umyśle... Ale w takim razie dlaczego nie mogę nas połączyć? Nigdy nie miałem problemów z naszym połączeniem... No trudno, to pewnie wina tego, że byliśmy martwi. Czas ruszać, musimy się stąd wydostać.

*Jakąś godzinę później dla Harry'ego i parę godzin później dla Noira*

Widzę świecące coś o i kolejne świecące coś o i następne... O tam nie ma świecącego czegoś... A nie jednak jest ale ma ciemny kolor, no nieważne. Widzę świecące coś, świecące coś, światełko na końcu tunelu, świecące coś, świecące... Czekaj! Światełko na końcu tunelu! Odwróciłem się w tamtą stronę i to zobaczyłem. ŚWIATŁO!... Światło na końcu tunelu... Nie żyję? Nie... Na pewno żyję... Przecież rozmawiałem z Noir'em... Czyli... Tam jest wyjście! Pobiegłem w tamtą stronę, a z każdym moim krokiem światło się powiększało. Wreszcie tam byłem... widziałem to... to...

- To... Drzwi...-Nie myśląc otworzyłem je i wszedłem do jasnego pomieszczenia. Gdy tylko przeszedłem przez próg drzwi się za mną zatrzasnęły. Jak w horrorze... Powoli szedłem dalej, i miałem coraz większe przeczucie, że robię źle... Ale drzwi były zamknięte, a od środka nie było klamki. Po chwili poczułem jak coś owija mi się koło kostki. Spojrzałem w  dół jakiś szlam zaczął powoli wciągać moją nogę.

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

*Koniec wspomnienia*

I tak właśnie znalazłem się po pas w szlamie... Miałem umrzeć jako bohater, a nie wciągnięty przez szlam... Chociaż i tak już umarłem... Czy to znaczy, że znowu się odrodzę? Ale wtedy był ze mną Noir... Czy to oznacza, że teraz umrę umrę? Jestem za młody, żeby umierać! Mam dopiero szesnaście lat! Za młody i za piękny... Kto się będzie teraz opiekować Noir'em przecież on sam nie da sobie rady!

-NOIRRRRR!

Jak mam się  stąd wydostać, nie ma czego się chwycić, ani na niczym nie mogę się podeprzeć... Znów zaczynam panikować. Harry uspokój się! Jak... jak... jak... Czekaj... co to za dziwne uczucie... Spojrzałem w dół. Harry możesz panikować, szlam sięga ci już prawie do szyi. Ale się nie ruszaj!

-NOIRRR! POMOCY! KTOKOLWIEK!

Szlam pochłaniał mnie coraz szybciej, sięgał mi już do szyi. Moje przerażenie zniknęło, pojawił się za to smutek. Umrę tu sam i nikt nie będzie o mnie pamiętał. Noir, tak bardzo cię przepraszam. Nawet nie wiesz jak chciałbym być teraz przez ciebie przytulony, chciałbym żebyś powiedział mi, że wszystko będzie dobrze. Tak jak wtedy, kiedy byłem mały, a Veron wyładowywał na nas swoją złość. To ty zawsze byłeś tym silniejszym, to ty mnie zawsze pocieszałeś... Noir...

Uniosłem podbródek, by szlam tam nie sięgnął. Dopiero teraz zauważyłem, że płaczę. Kiedy szlam sięgał mi już prawie do ust uśmiechnąłem się. Żyj szczęśliwie Noir. Chwile później poczułem jak szlam powoli dosięga mi do oczu. Zaczęło brakować mi powietrza. 

- Przepra... - potem straciłem przytomność.

Pov. Noir

Przebiegłem przez drzwi i ruszyłem prosto przed siebie. Po chwili zobaczyłem szlam pochłaniający Harry'ego, widać już było tylko jego kruczoczarne włosy. Nie byłem zły, byłem wkurwiony. Podszedłem bliżej.

-Odsuń się!- Kiedy szlam się nie poruszył ryknąłem- POWIEDZIAŁEM, ŻEBYŚ SIĘ ODSUNĄŁ!

Szlam jakby się opamiętał i zaczął uwalniać Harry'ego. Gdy Harry był już wolny sprawdziłem jego puls...


Wiecie co pobawię się w Polsat. Jak myślicie Harry przeżyje, czy Noir sam będzie musiał szukać zemsty na Dumbledorze? Nie dawałam notatki pod prologiem, więc napiszę wam tu. Jest to moje pierwsze opowiadanie napisane przeze mnie, które opublikowałam na tym koncie. Mam nadzieję, że się wam podoba. A i prawie zapomniała *uśmiecha się złośliwie* rozdziały nie będą wstawiane regularnie, wszystko zależy od mojej weny. Tak więc nie wiadomo kiedy pojawi się kolejny rozdział. Bajo!

~~Neko

~Noir Potter~ TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz