Rozdział 9

791 57 14
                                    

WAŻNA INFORMACJA NA DOLE

Betowała Kppsmb

Pov. Harry

To już dzisiaj. To dzisiaj będę po raz pierwszy walczył po stronie Toma. Na ostatnim spotkaniu dokładnie zaplanowaliśmy atak, a dzisiaj mamy zamiar go zrealizować. Plan przewidywał, że wchodzimy, robimy zamęt, czekamy na Zakon, osłabiamy ich stronę i spierdalamy.

Przejrzałem się w lustrze. Miałem na sobie czarną, luźną koszulkę i czarne dresy na to miałem zarzucony tego samego koloru płaszcz z dużym kapturem opadającym mi na twarz, którą dodatkowo zakrywała srebrna maska. Oczywiście Tom nie był zadowolony z faktu dresów, ale powiedziałem, że skoro mam walczyć to ma mi być wygodnie.

Skupiłem się i moje zielone oczy zmieniły kolor na ciemnoniebieski. Nie ma szans, żeby ktokolwiek mnie poznał.

Usłyszałem skrzypnięcie drzwi i odwróciłem się. Do pokoju wszedł Czarny Pan:

- I jak? Może być? Trochę za czarno, prawda?

Tom prychnął:

- Idziesz na pokaz mody czy walkę? Nie wyglądasz źle. Ale i tak uważam, że nie powinieneś ubierać tych dresów.

- A ja uważam, że podczas walki, to mi powinno być wygodnie. I tyle w temacie - w odpowiedzi usłyszałem tylko zrezygnowane westchnięcie. - Za ile idziemy?

- Już. Zbieraj się.

Kiwnąłem głową i założyłem maskę, a następnie kaptur, po czym udałem się za Tomem, by teleportować się do pobliskiej wioski. Śmierciożercy już tam byli.

***

Ze wszystkich stron było słychać krzyki i płacz. Wszędzie był ogień i ciała martwych ludzi.

Tego nasz plan nie zakładał. Mieliśmy tylko porobić trochę zamętu, ale Dumbledore, najwidoczniej, miał inny plan. Postanowił pomordować ludzi.

Zza siebie usłyszałem przerażony krzyk i szybko się odwróciłem. W moją stronę biegła na oko pięcioletnia dziewczynka, którą gonił zamaskowany mężczyzna z Armii Dumbledore'a. Nie myśląc dużo teleportowałem się przed dziewczynkę osłaniając ją przed zaklęciami rzucanymi przez sługusa Dropsiarza.

Najwyraźniej facet był mocny tylko w walce z niemagicznymi dziećmi, bo już po chwili leżał martwy, trafiony moją Avadą. Odwróciłem się w stronę małej, płaczącej dziewczynki. Dziecko miało brązowe włosy i niebieskie oczy. Szatynka do swojej piersi tuliła pluszowego misia.

Podszedłem do niej i delikatnie ją przytuliłem. Dziewczynka przez chwilę szarpała się ze strachu:

-Ciiii... Już dobrze. Jesteś już bezpieczna. Chodź spróbujemy się stąd uwolnić, co?

Wziąłem ją na ręce i zacząłem szukać jakiegoś bezpieczniejszego miejsca. Zatrzymał mnie krzyk:

- ZOSTAW JĄ!

Powoli odwróciłem się znając ten głos. Patrzyłem właśnie w oczy Syriuszowi i Remusowi. Przekląłem w myślach nie puszczając dziewczynki:

- Po co? Żebyście ją zabili!?

- CO!? - Syriusz wyglądał nie wkurwionego. - MY!? TO WY WSZYSTKICH ZABIJACIE!

- On ślepy, czy co?

- Zamknij się, Noir.

Poczułem jak dziewczynka mocniej się do mnie przytula:

- MY ZABIJAMY!? ROZEJRZYJ SIĘ BLACK! ŚMIERCIOŻERCY STARAJĄ SIĘ URATOWAĆ KOGO TYLKO SIĘ DA! TO WASZ ŚWIĘTY DUMBLEDORE WYTRZASNĄŁ SKĄDŚ LUDZI DO MORDOWANIA BEZBRONNYCH! DOBRZE WIESZ, ŻE JEST DO TEGO ZDOLNY! W KOŃCU ZGODZIŁ SIĘ BY TWÓJ CHRZEŚNIAK ZOSTAŁ ZABITY PRAWDA!? BA! ON SAM OSKARŻYŁ GO O POMOC CZARNEMU PANU! URUCHOM W KOŃCU SWOJE SZARE KOMÓRKI I POMYŚL!

Widziałem jak na twarz Syriusza wpływa szok, a przez moją głowę przeszło, że może nie powinienem tego mówić. Widziałem jak Remus łapię go za rękę i zszokowany szepcze mu coś do ucha. Znowu usłyszałem głos Łapy:

- Harry...?

Kurwa mać, jak się dowiedział?:

- Co!?

- Harry! To ty prawda!

- Musiało ci się coś pomylić.

- NIE! Remus poczuł twój zapach! To musisz być ty! Albo wiesz, gdzie on jest!

- Ja... Nie mogę. Idźcie ratować ludzi.

W tym momencie odwróciłem się na pięcie i z dzieckiem na rękach teleportowałem do rezydencji Czarnego Pana.

~553

Hej! Jak rozdział? Pierwsze spodkanie Harry'ego, Remusa i Syriusza... Dobra mam do was sprawę.

No bo nie zrobiłam nic na 50 opserwójących i na 100 opserwójących, więc uznałam, że trzeba zrobić coś z rozmachem. Co wy na to, żebym zaczęła pisać książkę w której to wy będziecie decydować co się dzieje? Zadecydujecie kto ma być głównym bohaterem, jak ship ma być w tym opowiadaniu, a później będziecie decydować o fabule. Co wy na to? Piszcie czy chcecie czy nie. Bajo!

~~Neko

~Noir Potter~ TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz