Śmierć chodząca

4.3K 160 139
                                    

Pov. Aria

Sun Woo wyszedł z mojego domu jakoś w okolicach północy, nie chciałam go puszczać samego bo nigdy nie wiadomo co się kryje w nocy.

Ale on stwierdził, że jest już wystarczająco męski i dałby sobie radę z niejednym problemem.

Głupota.

Ze mną sobie nie daję rady a co dopiero.

Mniejsza
Później jakoś nie mogłam spać.

Cały czas kręciłam się z boku na bok.
Rano wstałam zmęczona.

- Chyba nie opłaca mi się iść do szkoły.- mruknęłam patrząc na swoje odbicie w lustrze.

Ziemniak

Powoli zeszłam do kuchni, gdzie siedział mój tata.

- dzień dobry.- przywitałam się przytulasem.

- Witam piękną moją córkę.

Uśmiechnęłam się na jego słowa, zawsze potrafi mnie rozśmieszyć.

- Podwiozę cię dzisiaj do szkoły więc jedź szybko i do szkoły.- pospieszył mnie.

Jednak mój plan nie pójścia do szkoły legł.

~~

Na nic nie miałam ochoty, ubrałam zdecydowanie za dużą bluzę i wyglądałam jak menel.

Szłam bez siły po korytarzu, nie jak zawsze z uśmiechem na ustach i z energią.

- Hej Ari!- zawołał ktoś.

Nawet nie podniosłam głowy. Tylko machnęłam dłonią.

Niestety mój spokój zakończył ktoś w kogo wpadłam. Spojrzałam w górę i okazało się, że to jakiś chłopak z młodszych klaso.

- Sorka.- przeprosiłam i odeszłam.

Toż przy klasie stał Kim Sun Woo z kimś tam jeszcze ale nie konicznie mnie to interesowało.

Przyspieszyłam krok i wpadłam w ramoina chłopaka.
Cieplutki...

- O Aria wszystko w porządku?- zapytał zdziwiony chłopak.

Nawet nie odwzajemnił przytulasa.

- Mhmm.- mruknęłam cicho.

Chcę mi się spać!

- W nocy trzeba spać a nie.- usłyszałam głos pana Kima od fizyki.

Jeszcze jego brakowało.

- To on mnie tak przez noc wymęczył.- podniosłam głowę i popatrzyłam na Woo.

Ten zarumienił się.
Coś głupiego palnęłam?
...
Okej po prostu to źle zabrzmiało.

I jeszcze w towarzystwie nauczyciela.
Zabijcie mnie.

- To nie o to mi chodziło.- zwróciłam się do Taehyunga.

A on patrzył się na mnie z ciekawością, przeskanował całą moją osobę z góry na dół i zatrzymał swój wzrok na moich oczach.

Co było trochę przytłaczające, nie mniej jednak ma bardzo ładne ciemne oczy.

- Doszłaś wczoraj bezpiecznie do domu?- dopytał nauczyciel teraz spoglądając na mojego kolegę.

Jasna cholerka, przecież ktoś mógłby pomyśleć, że po szkole widziałam się z nauczycielem i mógłby złe wnioski z tego wyciągnąć.

- tak wróciła bezpiecznie.- odpowiedział za mnie Sun Woo i po czasie odwzajemnił uścisk.

Patrzyłam raz to na nauczyciela raz na kolegę, którzy patrzyli na siebie. Ej to na mnie powinni patrzeć, chodź dzisiaj wyglądam jak śmierć chodząca.

- Może my już pójdziemy Chung do klasy.- przerwał tą niezręczną ciszę Sun.

- Aria musi podejść ze mną do pokoju nauczycielskiego po wasze zeszyty.- powiedział nauczyciel.

Jezu znowu te zeszyty. Przecież ja nie mam siły ciągnąć za sobą nóg a co dopiero kupkę zeszytów.

- Jak musi to musi.- wtrąciła się nauczycielka z którą mieliśmy mieć lekcje.- Idź z panem Kimem i wracaj.

Zadzwonił dzwonek i niechętnie puściłam Woo z uścisku. Było mi tak ciepło, że byłabym w stanie usnąć.

Wolnym ślimaczym krokiem ruszyłam do pokoju nauczycielskiego, wraz ze mną pan od fizyki.

Próbował iść równo ze mną ale coś mu nie wychodziło.

Weszliśmy do pomieszczenia i podeszłam do jego biurka.

- Poczekaj tutaj chwilę, zeszyty mam w samochodzie.- oznajmił Kim.

Przewróciłam oczami, serio nie mógł ich przynieść wcześniej tylko jeszcze zabiera mi mój czas.
Chodź przynajmniej mi lekcja mija.

Tyle z niego pożytku.

Usiadłam na jednym z krzesełek i delikatnie oparłam głowę o biurko, zarzuciłam kaptur na głowę i czekałam aż pan łaskawie się pojawi.

- Może jednak pójdę na wagary?

Chodź drugi raz w tym tygodniu nie wypada...

Chociaż kto wie.

Oczy zaczęły mi się jeszcze bardziej kleić niż wcześniej, to są właśnie skutki nie przespanej nocy.

Przymknęłam powieki i szczerze mówiąc już odlatywałam do innego świata, ale usłyszałam huk otwierających się drzwi.

I niby powinnam się ogarnąć,ale najwyżej powiem,, że nie czuje się najlepiej.

- Śpi?- usłyszałam stłumiony głos Kima.

Tak więc mnie zostaw w spokoju.
Przejechał dłonią po mojej głowie.
O kurde kurde kurde.

Po czym odszedł w nieznanym mi kierunku, wrócił i położył na mnie zapewne swoją kurtkę.

Oo jak miło, że dba o swoją uczennice.
Mogę mu wybaczyć, że zazwyczaj zachowuję się jak cham.

To było miłe z jego strony.

💌💗

Jak u was pogoda?
U mnie starsznie pochmurno i zimno.

~szuginista~

Sounds fake but okey ~ Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz